Grimmauld Place nr 12
-napewno się zgadzasz?-
Spytal chlopak gdy byli przed domem.
-masz na myśli ślub?-
Spytala dziewczyna. Bo moglo być wiele rzeczy z którymi by się nie zgadzała. Ich plan. Slub. I tym podobne. Ale zanim się zastanowiła chlopak jej odpowiedzial.
-tak, zawsze mi mówiłaś że za mąż chcesz wyjść z miłości a teraz musisz to zrobić dla czarnego pana-
To była prawda. Zawsze chciala wyjsc za mąż z miłości. Ale skad Reggie mogl wiedzieć że jest jej miłością? Nie mógł. A przyszłości i tak już nie miała przez znak. Będzie jej kajdankami do końca życia.
-nie jest źle Reggie. Zrobimy to. Razem-
Gdy to powiedziala spojrzala na chlopaka i się uśmiechnęła. Szczerze. Tylko on potrafił teraz sprawić ze się uśmiechała.
-okey, chcialem sie tylko upewnic ze napewno ci to pasuje.-
Chlopak odwzajemnił usmiech. I patrzył jak dziewczyna wymiawia kolejne słowa.
-pasuje mi to. Niestety musisz uwieżyc mi na słowo.-
Pocalowal ją w czoło i szepnął jej do ucha.
-to dobrze bo moja matka chce cię poznac-
Elizabeth odsunela się trochę i spojrzala mu pytajaco w oczy.
-dlaczego? Czy to ona planuje slub?-
Regulus kolejny raz się uśmiechnął.
-Tak, to ona. Chce ci jeszcze dać biżuterię i tym podobne.-
-masz na myśli pamiątki rodziny black?-
-dokładnie, a teraz chodź ze mną. Mama nie jest cierpliwa.-
Wziął dziewczynę pod ręke i pomaszerował ku drzwi do domu Black'ów
***
-czy twoja mama jest straszna?-
Spytala szeptem Elizabeth gdy stali przed drzwiami do pokoju gdzie miało odbyć się spotkanie.
-czasami, powinnaś po prostu dobrze się zachowywać. -
Dziewczyba ostatni raz spojrzala na chlopaka, Regulus otworzyl drzwi i stanął z tobą prosto przed matką.
-czy to ona?-
Spytala chłodno jej matka lustrując dziewczynę od stop do glow.
-tak to ja. Witam jestem Elizabeth Euphemia Potter-
Dziewczyna się uśmiechnęła i podała rękę. Pani Black powoli ją uścisnęła.
-mamo bądź trochę milsza, to moja przyszla żona.-
Zauwazyl Regulus i uśmiechnął się do swojej przyszłej żony. Tym uśmiechem dodał dziewczynie otuchy i odwzajemniła jego usmiech.
-będziecie mieli piękne dzieci.-
Powiedziala jego matka z ledwo zauważalnym uśmiechem.
-dziękujemy, ale jesteśmy tu ze względu na ślub.-
Przypomnial jej Regulus. A dziewczyna dodała jeszcze:
-dokładnie, przyjechaliśmy po suknię i resztę rzeczy.-
Chlopak ściągnął mocniej jej reke.
-bierzesz te rzeczy które miał każdy przyszły Black. A teraz przepraszam, muszę iść.-
-dobrze matko, powiem Stworkowi.-
Powiedzial jeszcze chlopak i patrzył jak jego matka kieruje się w kierunku drzwi i przez nie wychodzi. Gdy wyszla jako pierwsza odezwała się Elizabeth.
-na Merlina, ona mnie nienawidzi! Widziałeś to?-
Chlopak nie mogl się nie uśmiechnąc. Dziewczyna miala taka mine jakby była przerażona.
-nie prawda, lubi cię. Naprawde. Nie pokazuje uczuc publicznie ale cie lubi.-
Powiedzial po czym kolejny raz pocałował ją w czoło i objął.
-ona mnie nie lubi, ty idioto.-
Powiedziala dziewczyna tuląc się do chlopaka. Teraz to ona nie mogła powstrzymać usmiechu.
CZYTASZ
𝑵𝒂 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆..
FanfictionSTARE (Miniksiążka) Siostra James'a Potter'a, Elizabeth Euphemia Potter robi coś bardzo złego. Ale czy napewno jest zła?