Iruka ignorując szepty i ploteczki pracował tak jak zawsze rozdając misje i zbierając raporty z tych już wykonanych. Wtem przed nim pojawił się strażnik Hokage.
- Sensei! Hokage cię wzywa. Natychmiast. To ważne.
- Już idę, tylko skończę ten raport. Hokage wie.- powiedział łagodnie wciąż patrząc na raport.
Strażnik już chciał coś powiedzieć, ale zdał sobie sprawę, że chyba też wie dlaczego. Lepiej żeby sobie to spokojnie dokończył, bo i tak koniecznie będzie chciał wracać, bo nieskończone.
- Popraw tu i będzie w porządku. - powiedział po chwili podsuwając ninja raport i wskazując błąd.
Ninja bez słowa poprawił błąd i podpisał się. Oddał mu go.
- Dziękuję ci za twoją pracę, To wszystko.- powiedział uśmiechając się i przybijając odpowiednią pieczątkę.
Opisał raport i włożył go do odpowiedniego kartonu. Postawił pod biurkiem i opatrzył notką, by nikt mu głupich numerów nie robił. Wstał, położył kartonik na biurku i zabrał torbę.
- Jestem gotowy.- powiedział i wyszedł razem ze strażnikiem.
Chwilę później stał przed drzwiami gabinetu Hokage wciąż się zastanawiając, cóż się takiego mogło wydarzyć, że nie mogło poczekać. Zapukał.
- Wejść!- usłyszał i dopiero wtedy wszedł do środka.
Stała tam już cała drużyna Hatake z nim włącznie.
- Nie spieszyło ci się.- powiedział kapitan drużyny.
- Wyobraź sobie, że mam pracę.- odpowiedział lekko marszcząc brwi.
- Dość.- przerwał im Hokage.- Podejdź, Iruka.
Zbliżył się i stanął przed jego biurkiem.
- W związku z tym, że Jiraiyi nie ma aktualnie w Wiosce zlecam Tobie otworzenie zapieczętowanej tuby i rozszyfrowanie zawartego w nim zwoju. - powiedział wręczając mu przedmiot, który przyniosła drużyna.
- Oczywiście, Hokage-sama.- odpowiedział i wziął ją do ręki.- Jest uszkodzona.- zauważył.
- Mieliśmy małe starcie w drodze powrotnej.- odpowiedział kapitan.
- Czy po jej uszkodzeniu wydarzyło się coś.... dziwnego, niepokojącego, w jakikolwiek sposób nienormalnego?- zapytał marszcząc brwi i czując dziwny niepokój.
- Nie, a miało się coś dziać?
- Lepiej, żeby nie. Odsuńcie się i pod żadnym pozorem mnie nie dotykajcie, choćby nie wiem co się działo. Nie powinno, ale nigdy nic nie wiadomo.
- Bo co?
- Bo zginiesz.- powiedział beznamiętnie i zaczął jedną ręką gmerać w swojej przepastnej torbie.
- A ty? Tobie nic nie będzie? Jesteś tylko....
- Nie. Wiem jak się obronić. Poza tym.... są gorsze rzeczy niż śmierć. - odpowiedział spokojnie wyjmując kartkę i porównując zapiski z pieczęcią na tubie.
Zauważyli, że lekko zbladł i cofnęli się aż pod ścianę gabinetu. Kakashi chciał jednak go powstrzymać, ale powstrzymali go przed tym.
Iruka schował karteczkę i skupił się na zbieraniu chakry. Z zaskakującą szybkością zaczął składać jakąś długaśną technikę używając tylko jednej ręki, a w drugiej wciąż ściskając tajemniczą tubę.