15

89 9 10
                                    


Iruka obudził się leniwie otwierając oczy. Zastanawiał się, dlaczego u licha nie słyszał budzika!
Przecież nie wypił wczoraj z Kakashim aż tyle, by go odcięło i nawet budzić nie potrafił....

Nagle zdał sobie sprawę z tego, że nie jest u siebie. Nie ten sufit. Wstał powoli i przetarł oczy. Dotarło do niego, że to salon Kakashiego, a on spał na jego kanapie. Przypomniał sobie, że wieczorem po kolacji zabrali się za te zwoje i strasznie ich to pochłonęło. Potem, że strasznie mu się spać zachciało, a potem już nic. 

Wstał i poszedł skorzystać z łazienki. Kakashi mu powiedział gdzie jest dla gości i gdzie w razie czego ma sypialnię. Po łazience zajrzał tam, ale właściciel szarej czupryny wciąż spał. 

- Hmm.... chciałeś mojej kuchni, co?- pomyślał i wrócił na dół. 

Zakasał rękawy i postanowił zrobić swoje ulubione naleśniki sufletowe z cynamonem. Szybko odnalazł potrzebny my do tego sprzęt i składniki. Wszystko sobie poukładał w odpowiedniej kolejności i zabrał za przygotowanie. 

Najpierw postawił kawę by się dobrze zaparzyła. Przewidywał ok. 10-15 minut. 
Następnie zajął się przygotowaniem naleśniczków. Postawił patelnię na małym ogniu i wrzucił kawałek masełka, by się rozpuściło. Ubił pianę z białek na sztywno. Do białek dodał odrobinę cukru i delikatnie wmieszał, póki się w miarę nie rozpuścił. Pojedynczo wrzucał żółtka i każde delikatnie i ostrożnie wmieszał w masę. Na koniec wsypał jeszcze odrobinę cynamonu i łyżkę mąki kukurydzianej i rozmieszał ją w masie jajecznej. Poczuł, że masło się już porządnie rozgrzało, więc przystąpił do smażenia. Łyżką ponakładał porcje sprężystego ciasta i od razu przykrył pokrywka od garna, ale która dobrze na patelnię pasowała. Smażył pod przykryciem 5 minut, aż na pokrywce zebrały się grube  kropelki pary wodnej i zaczynały spadać na rozgrzaną patelnię i syczeć wściekle. Ostrożnie podniósł przykrywkę i delikatnie przełożył na drugą stronę placki, które faktycznie wyglądały już prawie jak suflety. Od razu wrzucił jeszcze kawałeczek masełka i przykrył ponownie dosmażając kolejne 3 minuty. Nie tylko po kuchni, ale i po całym domu rozniósł się zapach mocnej kawy i słodkocynamonowych pyszności. 

Kakashi wybudzony gwałtownie przez zapachy i burczący żołądek zszedł na dół i wtoczył się zaspany do kuchni, akurat jak Iruka wrzucał na talerz pierwsza porcję sufletów.

- Co tu się odwala?- zapytały rozmemłane zwłoki patrząc na krzątającego się i pyszności na stole. 

- Śniadanie, mój drogi. Tu masz kawę, a tu moje cynamonowe naleśniki sufletowe z miodem lipowym. Nie patrz tak tylko najpierw spróbuj. - powiedział grożąc mu packą do przekładania placów.

Białowłosy chcąc nie chcąc wziął widelec i zatopił go w puszystym, lekko drżącym cieście, które okazało się nie być na wpół surowe. Obejrzał podejrzliwie wnętrze placka, ale nie dopatrzył się tam niczego złego, więc niechętnie wpakował do ust. Suflet, jak to dziady maja w podstępnym zwyczaju, rozpłynął mu się w ustach niczym słodka, lekko korzenna chmurka. Kakashi aż zamrugał oczami z zaskoczenia. Na jego policzkach pojawiły się rumieńce. 
Patrzył raz na naleśniczki, a raz na Irukę. 

- To naprawdę niebiańskie żarcie!- pomyślał i rzucił się na placki. 

Zjadł dwa, ale jeszcze nie miał dosyć. Były za dobre, by tak po prostu przestać.

- Iruka?- zaczął

- Tak?- zapytał nie odwracając się i pilnując drugiej porcji naleśniczków

- Czy... mogę zjeść wszystkie z talerza?- zapytał, chociaż jak powiedział to głośno, to wydało mu się to nieco żenujące

Drugie spotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz