*Oczami Nialla*
Obudziłem się z dziwnym uczuciem w brzuchu. Miałem ochotę wstać , lecz nie chciałem obudzić Liama. Leżenie w ciszy było dość głupie , a zwłaszcza gdy przytula się do ciebie "prawie" nieznajomy chłopak.
Po około minucie zacząłem nie wytrzymywać nerwowo. Byłem cały czerwony , a moje myśli opanowywały różne DZIWNE wizję.
-L-Liam -powiedziałem lekko zdejmując z siebie ramię chłopaka.
Od razu to pożałowałem. Brunet się nie obudził , tylko wtulił mocniej.Teraz nasze nosy lekko się stykały. Potrząsnąłem nim jeszcze raz. Nadal nic.
-LIAM! -wykrzyknąłem.
Chłopak odskoczył cały czerwony.
Otworzył usta by coś powiedzieć, ale ja mu przerwałem.
-Z-zrobisz mi k-kawę?
Nadal czerwony Liam bez słowa ruszył w stronę kuchni.
Wiedziałem ,że zaraz będę musiał się zbierać. Strasznie nie chciałem. Bałem się myśli o wróceniu do Ojca. Nie chciałem mówić Brunetowi o moich sprawach rodzinnych.
Siedziałem sam "serfując" po różnych kanałach w telewizji dopóki ktoś nie pojawił się w pokoju. Rzucił się na kanape (ledwo co nie rozlewając gorącej kawy) i przytulił się do mnie. Zrobiłem się cały czerwony. Za każym razem się rumienie. Zawsze.
-C-co? -zapytałem starając opanować drżenie w głosie.
Odepchnąłem go lekko, wstając z kanapy. Wypiłem całą kawę i zacząłem się ubierać. /zapomniałam wspomnieć mieli na sobie tylko długie koszule i bokserki XD bo im nie wygodnie było XD/
-Co robisz?-zapytał z nutką smutku w głosie.
Wiedział ,że się zbieram. Nie musiałem mu odpowiadać. Odwróciłem się w stronę drzwi. Przed wejściem stały moje buty. Szybko założyłem adidasy.
-Może cię podwieźć?
Przestraszony szybko się odwróciłem. Chłopak położył swoją ciepłą dłoń na moim ramieniu.
-N-nie t-trzeba , dam s-sobie radę.
Starałem się zabrzmieć przekonująco, lecz nie jestem dobrym aktorem. Zrzuciłem jego rękę.
Nie chcę by Liam widział, jak mój ojciec zaciąga mnie do domu.
Brunet ze smutkiem przytaknął głową.
-Widzimy się w pracy -powiedział rozczarowany.
Wyszedłem kierując się w stronę mojego, jakże pięknego DOMU.
/CZAS MIJA PRZEZ LOUISA KTÓRY CZESZE LOCZKI HARREGO/
To dziwne. Nikt nie otwiera drzwi. Wdrapałem się na parapet i wskoczyłem przez okno.
Chciałem sprawdzić ojca. Zacząłem kierować się w stronę salonu. Na ziemi leżał list. Podniosłem go zdumiony.
"Nie wiem czy kiedykolwiek mi wybaczysz. Nie należy mi się nawet wybaczenie. Przepraszam. Nigdy , nigdy cię nie zapomnę. Jesteś moim jedynym 19 letnim synem"
Uśmiechnąłem się lekko przez łzy, ja zapomniałem o moich urodzinach, a on pamiętał.
"Teraz możesz , żyć sam. Jesteś dorosły. Przepraszam ,że zniszczyłem twoje życie. Wybacz mi. Pamiętaj
Kocham Cię"
Wiedziałem jak to się skończy. Szybko pobiegłem do salonu.
Padłem na kolana i zacząłem płakać.
-W-wybacz mi , m-mogłem t-tu zostać.
Płakałem bez przerwy. Mój ojciec się powiesił, w moje urodziny.
Podszedłem do bliskiego stolika. Na nim też leżała kartka. Z napisem "testament".
Zacząłem płakać jeszcze głośniej. List schowałem do kieszeni.
Zadzwoniłem na policję i pogotowie. Powiedziałem co się stało , pomijając list. Chcę by to zostało pomiędzy mną i Ojcem. On też by tak zrobił.
Po prostu chcę by ten koszmar w końcu się skończył.
*Oczami Liama*
Siedziałem tam gdzie siedział on.
Zastanawiałem się kogo wybrać.
-Oczywiścię , że powinieneś wybrać swoją dziewczynę bez wachania! chodzicie ze sobą od 3 lat- powiedziałem sam do siebie.
Odetchnąłem.
-Tylko czemu tego nie zrobisz?
Niall był taki słodki, a Danielle... pewnie mnie zdradza. Czułem to od kilku dni, wiedziałem to.
Wziąłem głęboki oddech włączając telewizje.
-A tak właściwie to gdzie ona jest? -zapytałem sam siebie.
Normalnie powinna już przyjść.
Uspkój się i obejrzyj jakiś ciekawy program.Zatkało mnie.
Niall był w telewizji. Cały czas płakał.
-Jak się pan czuję po takim , ciężkim wydarzeniu? -zapytała reporterka.
On nie odpowiedział tylko nadal płakał. Nawet nie chciałem się dowiedzieć , o co chodzi. Zapytam się go.
Wstałem , założyłem kurtkę ,buty i pojechałem po Blondyna.
*Oczami Nialla*
Ludzie wypytywali mnie , o różne rzeczy. Ja , nie mogłem im odpowiedzieć. Co miałem powiedzieć?-No wiecie mój Ojciec popełnił samobójstwo z mojego powodu - pomyślałem.
Nie chciałem o tym nawet słyszeć.
Chcę by ten koszmar się już zakończył.
Usłyszałem , jak kolejne auto nadjeżdża. Super kolejna grupa detektywów.
Nagle ktoś mnie zgarnął na bok. Wystraszony, spojrzałem kto to, Liam.
-Możecie już iść? -powiedział bohatersko - Przestańcie się wtrącać w swoje sprawy, chłopak przeżył wystarczająco jak na jeden dzień. - starał się opanować głos, lecz wyczułem jak narasta w nim gniew.
Dlaczego on to robi? Przecież , ja nic dla nikogo nie znaczę.
-A kim ty tak w ogóle jesteś ?
Usłyszałem krzyki w tłumie:
-Właśnie , kim ty jesteś?
-No?
Znów zacząłem płakać. Nie chciałem by Liam się zbłaźnił w telewizji.
-Jego chłopakiem.
Otarłem łzy , cały się czerwieniąc. Brunet ,też się lekko zaczerwienił , ale w porównaniu do mnie on wyglądał normalnie.
-A teraz pozwólcie,że sobie pójdziemy - powiedział.
Reporterów to zatkało. Nic nie mówili. Żadnym słowem się nie odezwali, nawet nie próbowali nas zatrzymać.
Liam wziął mnie na ręcę w "ślubnym" stylu /nie wiem jak to się mówi XD/ ,co spowodowało ,że zaczerwieniłem się jeszcze bardziej. Moje myśli zaczęły szaleć.
Jedną z nich był ślub z Brunetem. Chyba moja twarz była w każdym odcieniu różowego i czerwonego. Chłopak zaniósł mnie do auta i odjechaliśmy.Najgorsze było to ,że nie wiedziałem czy mu dziękować, czy go przepraszać.
CZYTASZ
Stars in you're eyes.
FanfictionChłopak pocałował mnie , a ja stałem wryty jak kamień. -K-kochasz mnie??-zapytałem. Miałem nadzieję ,iż Brunet powie "nie" , wtedy nie zniszcze jego idealnego życia. -Od samego początku.