Gabriel
Ściągnąłem swoje brwi w dół i wysiadłem z czarnego Bugatti Noire. Przede mną rozciągał się widok na pieprzony pałac. Biała okazała budowla była w stylu klasycystycznym. Na środku była dwupoziomowa fontanna ze złotymi rybami, które w lato zapewne wypluwały z siebie wodę. Dookoła ścieżki brukowej rosły fantazyjnie przycięte bukszpany, które układały się w przeróżne postacie. W jednej z nich dojrzałem psa.
Unosząc głowę do góry, widziałem złote kopuły, które wystawały znad obłoków mgły. Podejrzewałem, że w słońcu się błyszczały. Skinąłem głową do ochroniarzy stojących przed podwójnymi drzwiami ze złotą ramą. Już mi się niedobrze robiło od tych ozdóbek złotych, a co zastanę w środku? Nie chciałem tego na trzeźwo przyjąć.
Wsunąłem dłoń w kieszeń spodni i wyjąłem papierosa i zaciągnąłem się porządnie.
Spojrzałem na zegarek i przekląłem.Czy on myśli, że wygrałem czas na loterii?
Ledwo to pomyślałem, zauważyłem go. Stał w drzwiach wejściowych, skinął do mnie głową i wymówił bezgłośnie. „Załatwione „Spojrzał od niechcenia w bok, przeczesał blond włosy i wyszedł na zewnątrz. Odbiłem się od auta, zakasłałem kilka razy, a potem przydeptałem papierosa butem i ruszyłem w jego stronę.Posłaliśmy sobie poważne spojrzenia, wymieniliśmy szybki uścisk dłoni, między palce, przekazał mi pendrive'a z hasłem. Pochwyciłem go, zamykając dłoń w pięść i jednocześnie przekazując mu kluczyki od mojego auta, robiąc to w niedbały sposób.
–Wyglądam ci na parkingowego? –spytał zarozumiale.
–A nie jesteś jego chłopcem na posyłki? –odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
Zacisnął usta, wytykając palec w moją stronę, otworzył usta, by coś powiedzieć, ale zauważył moje spojrzenie i zrozumiał.
–Ah, ci sportowcy, w dybie się wam poprzewracało od tego dobrobytu. Ale, odstawię pana samochód. Cały i zdrowy. –uśmiechnął się sztucznie.
Posłałem mu chłodne spojrzenie, zachowując pozory i wyminąłem go.
Wszedłem na salę, gdzie trwało w najlepsze jej przyjęcie urodzinowe. Przejąłem od kelnera z tacy kieliszek szampana, stając gdzieś z boku. Pochwyciłem jej spojrzenie.
Wszystkiego Najlepszego – wymówiłem bezgłośnie i uniosłem do góry kieliszek szampana w toaście wraz z innymi. Przystawiłem szkło do ust, wypiłem wszystko do samego dna, za jej szczęście. Oblizałem swoje usta, robiąc to w wymowny sposób i puściłem jej przy tym oczko.
Nawet z tej odległości zauważyłem jej rumieniec, który nieudolnie starała się ukryć. Obserwowałem ją uważnie, widziałem, jak obeszła stół i szła na parkiet. Jak urzeczony wpatrywałem się w jej idealnie zsynchronizowane ruchy i lekkość w tańcu. Światła przesuwały się po jej ciele odzianym w pobudzającą wyobraźnię sukienkę. Zakrywała to, co powinna i jednocześnie dawała mi przestrzeń do grzesznych myśli.
Byłem tylko facetem, a ona była...
Szukałem odpowiedniego określenia, gdy nagle spostrzegłem się, że moje nogi zaprowadziły mnie do niej. Zupełnie bezwiednie, bez myślenia żadną półkulą.
A kiedy wreszcie znalazłem się przy niej, przejechałem dłonią po jej nagim ramieniu. Stała odwrócona do mnie tyłem, poczułem jak ścieżka dreszczy przeszła przez jej skórę w reakcji na mój dotyk.
–Powinienem się obrazić, że nie dostałem zaproszenia. –mruknąłem.
–A od kiego go potrzebujesz, gdziekolwiek? –Uniosłem kącik ust do góry.
CZYTASZ
O jeden krok za daleko. Vendetta #1 +18
RomanceSzesnaście lat temu parszywy los odebrał mu rodziców. To wydarzenie odcisnęło piętno na jego psychice. Od tamtej pory to on wymierza ciosy. Rękawice bokserskie są jego siłą. To on zadaje innym ból. Pewnej nocy w klubie gwałtowny temperament Gabrie...