Dedykowany dla almix_26❤
Olivia
Przy swoim uchu czułam jego oddech.
– Jestem twoim każdym krzykiem. –Powoli skierowałam bezpośrednio wzrok na mój aktualny postrach.
Miałam przed sobą mężczyznę, co wywnioskowałam po jego szerokich barkach, które odznaczały się przez czarną skórzaną kurtkę.
Skierowałam spojrzenie na jego twarz, która była skryta za maską Krzyku. Uderzyło mnie to, że nieznajomy i ja byliśmy dopasowani fabularnie.
Otoczył mnie, a następnie ułożył obie ręce po bokach mojej głowy. Zdecydowanie przewyższał mnie wzrostem, nawet w tych białych botkach na platformie i tak co najwyżej sięgałam mu ledwie do torsu.
Zastanawiałam się kim był, bo w tej masce tak naprawdę mógł być każdym.
Oprócz...
Reinalda. Nim nie mógł być.
On nigdy nie zdobyłby się na coś takiego. Nie interesowały go tego typu durne zabawy dzieciaków, jak to zwykł właśnie nazywać.
To mógł być jednak jeden z jego kolegów, a na tą myśl momentalnie krew we mnie zawrzała.
– On kazał cię przysłać? Możesz mu powiedzieć, że przejrzałam to. Przekaz też Reinaldowi, że nie może robić takich rzeczy, bo nie jestem jego. – wzięłam wdech, długi powolny, a potem dodałam. – mogę więc robić co chcę i z kim chce.
Krzyk nieco przechylił głowę,
W tym momencie zadzwonił mój telefon.
Na ekranie wyświetlił mi się zapisany kontakt.
„Reinald"
Przyłożyłam telefon do ucha i zanim ktokolwiek się odezwał, powiedziałam stanowczo:
–Niech twoi nie bawią się w ochroniarzy, bo temu prawdziwemu to nie sięgacie nawet do pięt. Włącznie z tobą.
Odpowiedział mi śmiech.
–Dlaczego myślisz, że kazałbym komukolwiek z moich ludzi cię śledzić? Wiem, że jesteś mądra.
–No właśnie, dlatego nie pasujemy do siebie. Nie sadze zresztą, że w ogóle znajdzie się ktoś taki, kto tworzyłby idealne flow z moim ilorazem inteligencji.
Spod maski mojego Krzyku wyrwało się prychniecie.
– Nawet mój Koszmar się ze mną zgadza.
– Kto teraz jest obok ciebie? – Reinald wydawał się zły.
A ja poczułam w sobie odwagę.
– Ktoś, kto słyszy każdy mój niewydany z siebie krzyk.
Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że te słowa dość szybko wejdą w używanie.
–Z kim teraz jesteś?
– Jestem bezpieczna, jakbyś pytał. – Naprawdę to poczułam, choć to mogło wydawać się innym dziwne. W końcu nieznajomy mógł mi na dobra sprawę zrobić krzywdę, ale, gdyby mu na tym zależało zadziałby od razu. Poza tym, czy musiałby przy tym aż tak się wysilać?
Czy to w ciemności, czy w dzień efekt byłby taki sam.
Fakt, przebranie ułatwia, policjanci mieliby trochę zachodu z odkryciem tożsamości sprawcy zbrodni, ale i tak swoje zrobiłby.
Reinald nie zapytał jednak o nic więcej. Po prostu się rozłączył.
Wpatrywałam się w Krzyk, zdając sobie sprawę z tego, że nie kłamałam, bo naprawę wiedziałam, że jestem bezpieczna.
![](https://img.wattpad.com/cover/206076517-288-k314466.jpg)
CZYTASZ
O jeden krok za daleko. Vendetta #1 +18
RomansaSzesnaście lat temu parszywy los odebrał mu rodziców. To wydarzenie odcisnęło piętno na jego psychice. Od tamtej pory to on wymierza ciosy. Rękawice bokserskie są jego siłą. To on zadaje innym ból. Pewnej nocy w klubie gwałtowny temperament Gabrie...