Olivia
—Miałeś rację. Te wróżby to totalna głupota. —odetchnęłam głęboko przyglądając się jak Gabriel z wielkim skupieniem zjada swoją porcję sushi. Przyglądałam się jego palcom i zauważyłam tatuaż z rzymską datą na wskazującym. —Co oznacza ta data?
Minęła chwila zanim zdecydował się mi odpowiedzieć.
—To data urodzin najważniejszej kobiety w moim życiu.
Złapałam z nim połączenie. Jakaś emocja przeskoczyła w jego oczach, zrozumiałam, że była to żałość i uwielbienie.
Kimkolwiek była ta kobieta, musiała być dla niego ważna. Może nadal tak jest, ale jeśli tak, dlaczego nie jest teraz z nim?
Musiał zobaczyć te kłębiące się pytania w mojej głowie, bo odparł:
—Mojej mamy.
Nie udało mi się ukryć zaskoczenia ani podziwu, z jakim teraz spojrzałam na tego mężczyznę.
—Naprawdę jesteś inny. —rzekłam. —Wartość prawdziwego mężczyzny poznaje się po tym, w jaki sposób wypowiada się o kobietach i o tym jak ich traktuje, a ty...—posłałam mu lekki uśmiech.
—Mimo to nadal nie potrafisz zrobić tej jednej rzeczy. —podsumował. —Naprawdę tak trudno ci to zrobić? —spytał, a zmarszczka na jego czole tylko się pogłębiła.
Nie wiedziałam o co mogło mu chodzić, ale czułam, że mi się to nie spodoba.
Westchnął, pokręcił głową, a po chwili dokończył.
—Zaufać, że wszystko co robiłem i robię do tej pory wynika ze szczerej chęci czynienia dobrych rzeczy tylko dla ciebie.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam się w jego oczy, gdy poczułam jak czule palcami musnął mój policzek.
—Dlaczego? —spytałam, pilnując, by mój glos nie zadrżał, bo to co powiedział, brzmiało naprawdę szczerze. A jego gest tylko podkreślił tą intonację. Wszystko robił przemyślanie, nie wyczułam w nim zawahania.
—Bo mam taki kaprys. —Pstryknął mnie w nos i dodał: —Jesteś już najedzona?
Pokręciłam głową, a on wstał i ciepłe uczucie zniknęło. Rozejrzałam się wokół, bo zrobiło mi się dziwnie ciepło. Poczułam się niepewnie z tą świadomością, że powoli zaczęła dochodzić do mnie ta jedna rzecz, której wcale nie brałam pod uwagę.
Gabriel wrócił po oddaniu zestawu sztućców i spojrzał się na mnie.
—To chcesz coś jeszcze, czy mogę już zapłacić?
Pokręciłam głową, a potem kiwnęłam potwierdzająco.
Wpatrywał się we mnie z konsternacją na twarzy.
—Tak, mogę zapłacić, czy tak, chcesz coś jeszcze?
—To pierwsze.
Skinął głową, a ja widziałam ten wzrok, jakimi obrzuciły go dziewczyny siedzące po naszej prawej, dotarło do mnie ich szepty; to jest ten Gabriel Ridello. Ale jest tu z nią. —to ostatnie wyplute jakby któraś się zaczęła dławić.
Zirytowało mnie to na tyle, że postanowiłam się odezwać.
Ona was słyszy. —powiedziałam głośno i wyraźnie. —I ona ma tez imię. —dodałam na końcu i obeszłam kontuar baru, dotykając ramienia Gabriela. Spojrzał się na mnie z pytaniem w oczach, ale dojrzał zapewne moja frustrację, dodając szeptem:
—Widzisz, co ja muszę znosić? —Wyszliśmy na zewnątrz. Okolica była tutaj znacznie spokojniejsza, a i spacerujących osób mniej. Odczuwalny był też spadek temperatury.
![](https://img.wattpad.com/cover/206076517-288-k314466.jpg)
CZYTASZ
O jeden krok za daleko. Vendetta #1 +18
RomanceSzesnaście lat temu parszywy los odebrał mu rodziców. To wydarzenie odcisnęło piętno na jego psychice. Od tamtej pory to on wymierza ciosy. Rękawice bokserskie są jego siłą. To on zadaje innym ból. Pewnej nocy w klubie gwałtowny temperament Gabrie...