-Rose pamiętaj, że będziemy zawsze przyjaciółmi?- powiedziała żegnając się ze mną Emily
-Nigdy nie zapomnę- uśmiechnęłam się- a tak w ogóle to wiecie, że nasi grają za tydzień w piątek będziecie?
-Będziemy ale oni nie za tydzień, a dwa- powiedział Czarek
-Ale mnie oszukali co za skurwiele. Pewnie chcieli mnie wyśmiać pożałują mnie
-A ty nigdy się nie zmienisz?- pokręcił głową Kamil
-No cóż taki mój urok. Dobra będę się już zbierać. Do meczu.
-Paa- odpowiedzieli chórem, a ja wyszłam i skierowałam się do mojego lamborghini. Po tym wyruszyłam w podróż powrotną. Po drodze wstąpiłam do apteki, ponieważ przyznam, że te ciosy Emily nie należały do najlżejszych
Nathan
Siedzę właśnie na polskim i cały czas myślę o Rose i o tym gdzie wyjeżdża. Nagle do klasy wchodzi jakaś postać w kapturze i siada w środkowym rzędzie na samym końcu. Po posturze mogę wywnioskować, że jest to dziewczyna.
-Przepraszam bardzo, a ty kim jesteś?- odezwała się jeszcze spokojna nauczycielka. Na nieszczęście zakapturzona osoba nie odpowiedziała co skończyło się tym, że kobieta podeszła do ławki i uderzyła w nią ręką- Odpowiadaj!
-Chciałabyś- odpowiedziała z pogardą przez co już całkowicie rozzłościła nauczycielkę, a mi ten głos kogoś przypominał, ale za Chiny nie mogłem sobie przypomnieć
Rose
Po dotarciu do miasta szybko wskoczyłam do domu, aby się przebrać i szybko odprowadziłam auto. Kiedy skończyłam poszłam do szkoły, a że była dopiero szósta lekcja to się zbytnio nie spóźniłam. Gdy weszłam nauczycielka od razu zaczęła się do mnie pruć więc ją zignorowałam. Z powodu, że jest to upierdliwa kobieta odpowiedziałam jej:
-Chciałabyś- spojrzałam na Nat, który cały czas mi się przyglądał
-Czyli jednak masz język?- uhuh nauczycielka była już dosyć zdenerwowana, a ona nie wie, że to dopiero początek
-A jak?- uśmiechnęłam się chociaż wątpię, żeby było widać
-Jak śmiesz mi pyskować?! Dostajesz uwagę
-O matko! Jak ja się boję- rozejrzałam się po sali i zauważyłam, że każdy nam się przygląda
-Ty ty... - zaczęła mi grozić palcem
-Ja
-Zdejmuj ten kaptur, a nie!
-Nie
-W takim razie ja Ci zdejmę- stanęła przede mną i chciała już zdjąć mi kaptur, ale wykonałam unik i się zaśmiałam, a kobieta jeszcze bardziej się rozzłościła
-Nie denerwuj się złość piękności szkodzi- podeszła do mnie i zdarła ten kaptur z mojej głowy, a ja nawet nie protestowałam
-O Matko Boska! Rose co Ci się stało?!- odsunęła się ode mnie przerażona
-Mi nic, a Pani?- rozsiadłam się na krześle
-Jak to nic?! Masz rozciętą całą wargę i brew!- a tak zapomniałam wspomnieć, że przy aptece zaczepiali mnie jacyś goście to ich uderzyłam ale lekko mi oddali
-Iiii co z tego?
-I to z tego, że trzeba Ci to opatrzyć- ale Ci ludzie w ogóle nie mają własnego życia. Cała klasa była zainteresowana tą rozmową i coś czuję, że niedługo szkolna dziwka dowie się o tym, bo ze mną do klasy chodzą jej przyjaciółeczki
-Nie histeryzuj. To nic
-Jak to nic. Idziesz do pielęgniarki
-No niee
-Idziesz i to bez dyskusji- w tej chwili zadzwonił dzwonek
-Widzisz nie twoja lekcja to nie idę- spakowałam rzeczy i wyszłam uśmiechając się. Udałam się na ostatnią lekcję jaką był w-f ugh. Szybko się przebrałam, żeby żadna z dziewczyn nie widziała moich bandaży na brzuchu i wyszłam na hol, bo zaraz miała rozpoczynać się lekcja. Z pomieszczenia wyszedł nauczyciel.
-Proszę dobrać się w pary- rozkazał mężczyzna po dwudziestce- z tego, że ani ty ani Nat nie macie pary będziecie razem
-Ok. Czekaj co?! Ja z nim nie będę- wskazałam na chłopaka, który się szczerzył
-To już nie mój problem
-Kurwa jak ja cię nienawidzę- skierowałam się w stronę bruneta
-Przepraszam bardzo ale co ty powiedziałaś!
-Ja nic
-Dobra zaczynajcie już. Zacznijcie od rozgrzewki w parach, a następnie przejdźcie do ćwiczeń z piłką. Dzisiaj gramy w ręczną- oznajmił, a każdy rozszedł się ze swoją parą i zaczęli ćwiczyć. Po skończonych ćwiczeniach, w których ja i Nat cały czas krzyczeliśmy na siebie przyszedł czas w końcu na grę. Podzieliliśmy się na zespoły i z racji, że mogłam wybrać pozycje wybrałam bramkarkę, a co. Raz się żyje. Po półgodzinnym graniu jakiś chłopak, który siedział na ławce krzyknął w moją stronę:
-Weź się w końcu rusz, a nie!- na zewnątrz udawałam spokojną, a w środku już się we mnie gotowało. Złapałam piłkę, która leciała prosto na mnie jedną ręką i chwile odczekałam, aż wszyscy ucichną
-Ty się jeszcze dziwisz? Jak z wami się grać nie da- po skończeniu rzuciłam piłką w przeciwną stronę, z której przyleciała i pięknie trafiła w prawy górny róg, a ja udałam się na ławkę, aby chwilę odpocząć i zminimalizować ból brzucha, który spotęgował się ciągłym dostawaniem w niego. Po skończonej lekcji wszyscy udaliśmy się do osobnych szatni, w której się przebrałam. Kiedy z niej wyszłam nikogo nie było na korytarzach, więc udałam się do szatni chłopaków, bo akurat miałam sprawę do Maksa.
-Maks
-Tak skarbie?- kiedy weszłam do pomieszczenia znajdował się w nim tylko Net bez koszulki
-Ugh przestań pierdolić tylko powiedz, gdzie Maks
-Nie wiem, ale jestem pewna, że nie przyszłaś do niego tylko do mnie i do mojego pięknego ciała
-Czyja wiem? Widziałam lepsze- zilustrowałam go wzrokiem od góry do dołu, a brunet zaczął się do mnie przybliżać
-Uważaj, bo ci uwierzę
-Dobra nie wiesz gdzie Maks to sobie idę- zanim wyszłam chłopak zdążył pociągnąć mnie za rękaw od bluzy przez co materiał na brzuchu trochę poszedł w górę przez co było widać opatrunek. Mam nadzieję, że Nat go nie wiedział
-Co to jest?!- jednak szczęście mnie zawiodło
-Co?
-To- podniósł bluzę do góry ukazując całkowicie bandaż
-Nic, nie wtrącaj się- szybko wyszłam z szatni, aby nie mógł mnie więcej o to wypytywać
-Rose. Zaczekaj. Co to jest?
-Nie ważne. Pierdol się- pokazałam mu środkowy palec i udałam się w stronę domu
Do następnego🖤
CZYTASZ
Niegrzeczna Dziewczyna
Teen FictionOna: pyskata, bezczelna, chamska, ścigająca się na wyścigach On: szkolny bad boy, traktujący dziewczyny jak zabawki na jedną noc Co się stanie kiedy te dwa charaktery staną sobie na drodze, zapanuje spokój czy wybuchnie wojna? Tego dowiesz się czyta...