9

1.8K 133 27
                                    

Eren otworzył oczy, czuł się strasznie źle, jakby ktoś go rozjechał walcem. Rozglądnął się, zobaczył stojącą niedaleko Hanji, która coś czytała.

- Hanji?... - powiedział zachrypnięty. Beta odwróciła się.

- Obudziłeś się? - posłała mu ciepły uśmiech. - Tak jak myślałam, obudziłeś się dziś

- Dziś?... Ile ja tu tak leżę?...

- Tydzień - Omega przez chwilę nie oddychał, przestraszył się, że dolega mu coś poważnego. Brunetka widząc jego reakcję, szybko podeszła do łóżka i zaczęła tłumaczyć. - Dzięki temu, że Levi zdobył nazwy tych leków, udało mi się je zdobyć i znaleźć lekarstwo na to co się stało. Leki te zamiast pomagać, z twoim organizmem weszły w konflikt, przez co ci zaczęły szkodzić... Innym Omegom też to grozi, ale dopiero z biegiem lat... A tobie z dnia na dzień się pogarszało 

- Wyjdę z tego?...

- Oczywiście, teraz sam będziesz przyjmować leki i się oczyszczać i regenerować, Levi cię odpowiednio przypilnuje 

- A właśnie, gdzie Levi?

- Zaraz wróci - powiedziała z uśmiechem.

- Ale gdzie jest?

- Na rozprawie sądowej 

- Co!?

- Jesteś pełen energii widzę, szybko wrócisz do zdrowia. O nic się nie martw, Levi pozwał twoich niedoszłych teściów do sądu, dość szybko to wszystko się działo, ale rozprawa właśnie trwa, myślę, że powoli dobiega końca...

- Myślisz... Że wygramy?

- Jeszcze pytasz? Oczywiście. Levi sobie wymyślił, że mają ci zapłacić kupe odszkodowania, zamknąć farmacje i wydupczać do Wielkiej Brytanii

- Ale on nie może dać im wyroku... 

- Ale jego stary znajomy już tak

- Nnn... - Omega stęknął przeciągle. - Nic nie kuuumaaam... 

- Znajomy Levi'a jest sędzią, i to bardzo bardzo baaaardzo znanym w kraju

- A to nie oszustwo?

- Levi to zrobił, żeby mieć pewność, że nie zostanie przekupiony, inny sędzia mógłby przyjąć kasę i sprzyjać rodzinie Brish - dała mu nową kroplówkę.

- Rozumiem... Teraz już rozumiem... - leżał spokojnie na plecach, zaczął się martwić, czas mijał nieubłagalnie, a Levi dalej nie wracał. Stres zjadał go coraz bardziej, już nie mógł znieść tykania zegara. Usłyszał, jak ktoś wchodzi do sali.

- Eren... - podszedł szybko widząc, że Omega jest już przytomna, pogłaskał go po policzku. - Wygraliśmy

- Czyli... Wszystko skończyło się dobrze?...

- Tak, teraz już niczym nie musisz się zamartwiać, możemy być razem bez ukrywania tego... 

- A co z rodzicami? Też tu są? Wiedzą o nas?

- Są tu, rozmawiają z Hanji, zaraz przyjdą. Powiedziałem im, że potajemnie jesteśmy razem, szczerze to nie widziałem złości, raczej byli szczęśliwi 

- W końcu pomogłeś pozbyć się problemów... To naprawdę dużo, nie dziw się, że cie przyjęli z otwartymi ramionami 

- Cóż, nie powiedziałbym, że dużo zrobiłem - pocałował go. - Dużo to ja dopiero zrobię

♡♡♡

Korporacja [Riren Omegaverse]  ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz