2

2.2K 133 19
                                    

"Na swoich przyjaciół w końcu zawsze mogę liczyć..." pomyślał już setny raz z rzędu leżąc na łóżku. Dom był pusty, pustka ta miażdżyła Omegę niczym kilkutonowa ściana. Powietrze było gęste i sztuczne. Chwycił za telefon i zadzwonił do Armina. 

- Hej... Masz czas na pogaduchy?... - zapytał stłumionym głosem. 

- Tak, mówiłem ci Eren, możesz dzwonić kiedy tylko chcesz, zawsze znajdę dla ciebie czas

- Dziękuję... Dręczy mnie myśl, że za niedługo kończę szkołę... Zaraz będą wakacje, dzień w dzień będę słuchać pytań 'kiedy ślub?'... Nie dadzą mi spokoju dopóki nie spełnię warunku umowy... Eh... Czuje się taki ograniczony, nie chcę żyć w klatce jako ozdobny ptak... Wiem, że muszę i że to jedyny sposób... Ale mimo to...

- Wiesz... To bardzo szlachetne z twojej strony, że coś takiego zrobiłeś... Ciężko jest mi doradzić... Hm... Gdybyś znalazł sobie równie bogatą Alfe co ta rodzina to problemy nagle by zniknęły same 

- Dobrze wiesz, że to niemożliwe... - powiedział skruszony.

- Dlaczego? Oni są w Wielkiej Brytanii, umieją nasz język i mieszkają tu tylko ze względu na to, że ich druga firma tu jest i mogą mieć większe zyski, nie trać wiary, przecież jest wiele bogatych Alf

- No niby tak, ale nie chce być zabawką tej Alfy... Ludzie obrzydliwie bogaci nie znają miłości, dla nich istnieje tylko miłość do pieniędzy... Jakoś ciężko mi uwierzyć w szczerze zakochanego człowieka sukcesu - westchnął ciężko. - Po prostu muszę się pogodzić ze swoim losem... Jest jeden plus tego wszystkiego, Christian jest totalnie zakochany w sobie, nie zauważa mnie, więc popędów seksualnych nie ma, no chyba, że do siebie...

- To się narcyzm nazywa 

- Nie ważne... Wracając, jego interesuje tylko swój wygląd i swoje dobro, nigdy mnie nie dotknął, rozumiesz? Ani razu, nawet palcem, nic. Typo ma jakieś poważniejsze zaburzenia prócz tego narcyzmu. Nie przeszkadza mi to. Ani trochę! Jestem wręcz szczęśliwy, przynajmniej nie będziemy musieli współżyć, bo jak to kiedyś ujął 'jego nasienie jest tak samo piękne jak on, nie może go zmarnować na coś tak prostego jak seks'... Niech jeszcze gówno trzyma w gablotce... - blondyn się zaśmiał.

- Cóż Eren... Może nie będzie tak źle, poza tym umowa obejmuje ślub, kto zabroni wziąć rozwód? Ma zaburzenia psychiczne, więc masz ku temu podstawy

- Pomyślę nad tym... Nie wiem czy czymś takim znowu bym nie wpakował rodzinę w kłopoty... Nie będę ci już przeszkadzać, pewnie masz wiele ciekawych zainteresowań, a nie słuchanie jak się użalam... No więc do zobaczenia jutro - pożegnali się. Eren rzucił telefon obok siebie na łóżko.

Westchnął ciężko i przytulił się do poduszki, miał w zamiarze zasnąć, długo mu to nie wychodziło, myśli utrudniały funkcjonowanie, ale zmęczenie zawsze wygrywało. Tym razem też tak było, zasnął jak małe dziecko.


♡♡♡

Ff nie będzie długi więc mogę pozwolić sobie na dodanie kolejnego rozdziału dziś :33

Mam nadzieję, że się podobało :3

Do następnego!

Korporacja [Riren Omegaverse]  ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz