Rozdział 11

101 7 5
                                    

Obudziło mnie łaskotanie na szyi. Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam YoonGi'ego. Więc to, że byłam w domu było tylko snem ? Widocznie tak..

— dzień dobry skarbie — pocałował mnie w usta —
jak się spało mojej księżniczce ? — zapytał z uśmiechem podpierając się na łokciach.

— znośnie — mruknęłam z lekką poranną chrypką i odwróciłam się do niego plecami. Czułam jak jego ręce obejmują mnie w tali i przyciąga do siebie. Westchnęłam głęboko i spojrzałam na niego przez ramię — nie chodzisz do pracy rano jak każdy normalny człowiek ?

— do pracy ? — zachichotał pod nosem — po co mi ona ? Mam mnóstwo pieniędzy i wspaniałą dziewczynę przy sobie

— gdzie ? Nie wiedzę jej — zaczęłam rozglądać się po pokoju.

— widzę, że komuś humor dopisuje z rana — zaśmiał się — miałem na myśli ciebie głuptasie - pstryknął mnie palcem w nos.

— właściwie mam jedno pytanie — spojrzałam na niego poważnie.

— słucham — spojrzał na mnie ociężale.

— mówisz, że mnie kochasz; dlatego mnie porwałeś — przegryzłam wargę — nie przeszło ci przez myśl, że mógłbyś zrobić wszystko, abym cię pokochała ? Bez porywania ? — zmarszczyłam brwi.

— przecież już mnie kochasz, nawet i kilka lat temu. Twój cały pokój był wywieszony plakatami z moimi zdjęciami — uśmiechnął się dumnie — kochałaś mnie za idola, więc kochasz mnie teraz..

— mylisz się. Nie widziałam w tobie mężczyzny tylko chodzącą pasje. Kochałam twoją muzykę, a to różnica — odparłam podnosząc się na łokciach — naprawdę tego nie dostrzegasz ? Chcesz być cię kochała tymczasem robisz wszystko na odwrót. Sprawiasz, że chodzę jak w zegarku czując strach. Tak nie wygląda miłość.. nigdy nie widziałam większego egoistycznego dupka od ciebie Min Yoongi.. — poczułam uderzenie w policzek i nienawistny wzrok prześladowcy na sobie. Nie odezwał się, ani słowem. Po prostu wstał i wyszedł.
Westchnęłam głęboko i ponownie położyłam się na łóżku. Czy naprawdę moje życie musiało potoczyć się w ten sposób ? Jak człowiek jest w stanie tak diametralnie się zmienić ? Gdzie tkwi haczyk ?

Mozolnie wstałam z łóżka kładąc stopy na zimnej posadzce. Wyjęłam z szafy zwykły szary dres; jeden z niewielu. Główna zawartość mojej nowej „szafy" to same sukienki, albo spódniczki, których nigdy bym na siebie ma założyła. Nie mowa tu o stylu ubrań, ale o tym jak bardzo są skąpe. Naprawdę nie wiele rzeczy znajdujących się w tej szafie jest „normalne".

Bezszelestnie przedostałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Osuszyłam swoje ciało puchaty ręcznikiem i założyłam wcześniej wspomniane rzeczy. Sama nie wiem czy jest jakikolwiek sens schodzenia na dół. Może będzie lepiej jak zostanę w sypialni ? Im mniej z nim przebywam na lepsze mi to wyjdzie.. a przynajmniej powinno...

Nacisnęłam klęske od drzwi i zanim zdążyłam przekroczyć próg łazienki usłyszałam ten znienawidzony przeze mnie głos.

— zrobiłem ci śniadanie — powiedział lekko się przy tum uśmiechając. Zachowywał się zupełnie jak gdyby nic się nie wydarzyło..

— nie jestem gło... — w net poczułam szarpnięcie za włosy. Prześladowca targające mnie za włosy zaprowadził mnie do kuchni i wręcz rzucił mną o krzesło, na którym ukradkiem usiadłam.

— zrobiłem śniadanie.. więc masz je zjeść — warknął siadając po drugiej stronie stołu i zaczął jeść swój posiłek. Patrzyłam na jego poczynienia. Na jego twarzy nie było ani krzty jakiejkolwiek emocji..
Nic, zupełnie pustka. Drżącymi dłońmi sięgnęłam po sztućce i również zaczęłam jeść. Na nic mi było powstrzymywanie się od kaszlu, który chwile później przybrał na sile. Z trudem przełknęłam ostatni kęs jedzenie i próbowałam stłumić kaszel popijając go wodą. Sięgnęłam po inhalator znajdujący się w mojej kieszeni i zaciągnęłam się kojącym tlenem — ta choroba dodaje ci tylko uroku — powiedział patrząc na mnie intensywnie.

— jaki jest w tym urok ? — zapytałam marszcząc brwi — to zwykła męczarnia — mruknęłam opierając się o oparcie krzesła i krzyżując dłonie na piersiach.

— nawet kiedy się dusisz wyglądasz tak słodko.. — zachichotał pod nosem, a ja oniemiałam. Więc bawi go cierpienie innych ?

— jesteś nienormalny — prychnęłam cicho pod nosem — nie mam pojęcia co cię tak zmieniło

— ty mnie zmieniłaś — powiedział nim zdążyłam wstać z miejsca. Spojrzałam na niego niezrozumiale marszcząc brwi — miłość do ciebie.. hmm.. — udawał, że nad czymś intensywnie myśli stukając palcem wskazującym w swoją brodę — teraz.. teraz mam cię na wyłączność — uśmiechnął się szaleńczo, widzę to w jego oczach; szaleństwo — nie wzdycham już do zdjęć, nie płacze nad nimi.. tyle się starałem.. a teraz jesteśmy w końcu razem...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tamte dni, tamte noce | Min Yoongi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz