5. ,,Jedźmy do mnie''

855 27 20
                                    

Zamknęłam za sobą drzwi i przylgnęłam do nich plecami. Czułam jak moje policzki płoną, a dłonie mi drżą. Byłam dorosłą kobietą, a czułam się jak dziecko przyłapane na podjadaniu słodyczy. Schowałam twarz w dłonie i jęknęłam zła sama na siebie.
-Głupia...
Oderwałam swoje ciało od drzwi i westchnęłam głęboko. Musiałam się opanować, przecież to tylko głupi pocałunek, nic nie znaczący, o którym Chris jutro zapomni.
W drodze do łazienki zaczęłam zrzucać z siebie ubrania, zostawiając je gdzieś ziemi. Zimny prysznic ostudzi moje emocje i pójdę spokojnie spać. 

Spojrzałam na godzinę w telefonie i zaczęłam zastanawiać się czy w ogóle się kłaść, bo za kilka godzin muszę być w biurze. Tom pewnie będzie spać do 12 a ja będę musiała ogarnąć wszystkie jego sprawy...

Weszłam do kabiny i przekręciłam kurek z zimną wodą, która uderzyła we mnie tak, ze aż zabrakło mi tchu, lecz po chwili poczułam jak moje ciało się odpręża, a palące miejsca, w których dotykał mnie Chris zaczynały powoli ustępować. Zamknęłam oczy i z każdą sekundą czułam się coraz bardziej błogo, a potem... potem przed oczami pojawiła mi się jego twarz. Ale nie taka jaką widuje na co dzień, nie tę z jego nonszalanckim uśmiechem. Ale spokojną, rozluźnioną, pogodną i znowu oblała mnie fala gorąca. Czułam coś takiego pierwszy raz w życiu, coś co trudno opisać słowami. Na samą myśl o nim było mi słabo, jakby tym pocałunkiem mnie do siebie przywiązał i zamieszkał w moim ciele.

CHRIS POV

W biurze pojawiłem się z samego rana, bo chociaż wróciłem do domu późno, to nie mogłem zmrużyć oka. Kręciłem się z boku na bok, aż w końcu się poddałem, wziąłem szybki prysznic i przyjechałem na Victoria Street. Nie miałem dziś umówionego ani jednego spotkania, bo wiedziałem, że wczorajszy wieczór późno się skończy, wiec pozostało mi jedynie dokończyć zaczęte projekty, których tez było niewiele. 

Odpaliłem swój komputer i zrobiłem mocną kawę. Usiadłem wygodnie w fotelu i wsłuchałem się w ciszę jaka panowała. Rzadko jest tu tak cicho, tu i wszędzie gdzie się obracam. Lubię swoje życie za to, że jest takie głośne, takie szybkie, takie pełne uniesień. Niczego mi nie brakowało, dostawałem od losu wszystko czego chciałem a nawet i więcej. Siedząc przed tym komputerem, kreśląc dla wielu nic nieznaczące kreski zafundowałem sobie dostanie życie przed dobre kilkanaście lat. Potrafiłem świetnie oszczędzać, jednocześnie nie odmawiając sobie przyjemności.

Gdy siedziałem tak słuchając i wpatrując się w przestrzeń przed sobą, zacząłem słyszeć stukot obcasów, który z każda sekundą stawał się coraz głośniejszy, a potem pukanie do drzwi. Ściągnąłem zdziwiony brwi i wstałem by je otworzyć. Pociągnąłem za klamkę, a za drewniana powłoką znajdował się nie kto inny jak... Noelle.

-Co ty tu robisz?-zapytałem zdziwiony i zabrzmiało to wręcz wypraszająco, wiec poprawiłem się, zapraszając ją do środka. Weszła niepewnie, prawie wcale nie patrząc mi w oczy, z teczka przytulaną do piersi.

-Siadaj, zaraz zrobię Ci kawy.

-Dziękuje, ale przyszłam zostawić ci tylko parę dokumentów, które już opracowałam.- uniosła teczkę i na chwilę spotkała się z moimi oczami. Widziałem, ze tez nie spała całą noc i wiedziałem też jaki był tego powód. Myślała o mnie. -Chciałam zostawić w recepcji, bo nie spodziewałam się tu ciebie, ale nikogo jeszcze nie ma.

-Tak się składa, że wczoraj zwolniłem swoją sekretarkę i obecnie będziesz musiała zostawiać dokumenty mi.- Usiadłem na brzegu biurka i zaplotłem ręce na piersiach.- Tom nie ma serca, że ciąga cię o tej godzinie do obcych mężczyzn, sam smacznie spiąć.

-Nie mam czasu Chris.- zirytowana położyła teczkę na biurku i już chciała wychodzić, ale w ostatniej chwili złapałem ją za nadgarstek. Zatrzymała się niechętnie i zamknęła na chwile oczy, wzdychając pod nosem.

Ta noc do innych jest niepodobnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz