4. ,,Dolce Vita""

749 31 2
                                    

Dolce Vita to restauracja, która moim zdaniem, należy do najpiękniejszych miejsc w naszym mieście. Kochałam włoską kuchnię i przede wszystkim architekturę, która jest prosta, klasyczna, elegancka, ale równocześnie oryginalna, bogato zdobiona. To miejsce miało w sobie coś magicznego. Gdy przekraczałeś próg, to czułeś, jakbyś przechodził właśnie do innego świata. Wnętrze zachowane było w brązowej kolorystyce z elementami turkusu, wszystko okalane ciepłym, przygaszonym światłem.

Gdy wreszcie udało nam się z Tomem tam dotrzeć, w środku było już naprawdę dużo ludzi, większość była współpracownikami Chrisa, bo poznałam ledwo troje z naszych ludzi. Rozejrzałam się dokładniej i przybiłam sobie piątkę w myślach. Jest jakaś kobieta, jest nadzieja, że nie spędzę tego wieczoru słuchając opowieści o samochodach. Byłą piękną blondynką, z niebieskimi oczami. Siedziała obok Chrisa, który gdy tylko nas zobaczył, poderwał się z kanapy na której siedział i z szerokim uśmiechem podszedł do nas.

-No w końcu, czekamy tylko na was.-wyciągnął rękę, więc podałam mu swoją, którą uścisnął. Spięłam się cała, gdy tylko mnie dotknął. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ale był pierwszym facetem, przy którym się tak czułam. Coś mnie do niego ciągnęło, ale jednocześnie się go bałam. Doznawałam jakiegoś natychmiastowego skoku adrenaliny gdy pojawiał się obok mnie i czułam jak do moich policzków napływa krew i stają się malinowe.-Zająłem wam miejsca obok siebie.

Poczułam dłoń na swoich plecach, ale tym razem był to Tom, który niezbyt dyskretnie pokierował mnie na miejsce, tak, by to on siedział pomiędzy nami. Uśmiechnęłam się pod nosem patrząc na niego, ale on tylko poprawił kołnierz swojej koszuli i odwrócił wzrok.

-No to co moi drodzy, wznieśmy toast za owocną współpracę.- Chris podniósł swój kieliszek z szampanem i wzrokiem wskazał na kieliszek Toma, który nie kwapił się, żeby go podnieść.

-Niestety prowadzę, innym razem.- złapał za szklankę soku, żeby wznieść z nami toast.

-Noc jeszcze młoda, po kieliszku szampana będziesz mógł prowadzić. No nie daj się prosić.-przekręcił prosząco głowę jak szczeniak.- Jeden kieliszek.

Tom westchnął głośno i złapał za szkło.

-Za współpracę.

*CHRIS POV*

Humor poprawił mi od razu gdy tylko Noelle zjawiła się razem z Tomem w restauracji. Od samego wejścia ta śliczna brunetka sprawiła, że wiedziałem, że będzie to udany wieczór. Gdy się z nią witałem, widziałem, że ona jest tu z przymusu, ale ja niesamowicie cieszyłem się z jej obecności.

Czułem się jak zwierzę polujące na ofiarę, postawiłem sobie ją za dzisiejszy obiad. Pragnąłem zatopić w niej zęby, zwłaszcza w tej jej przepięknej szyi, którą dziś widziałem w całej okazałości, bo miała na sobie bluzkę, która odsłaniała ramiona. Jedynie jej długie, pofalowane włosy zasłaniały mi widoczność. Ciemne jeansy podkreślały jej świetny tyłek i zgrabne łydki.

Widziałem jak ucieka wzrokiem, gdy podałem jej dłoń, jak szuka ratunku w Tomie, który przyglądał się uważnie moim ruchom. On również nie wyglądał, jakby cieszył się ja dzisiejszą kolację, ale nie o niego tu chodziło. Obchodziła mnie tylko ona.

Usiadła w takim miejscu, że idealnie widziałem profil jej twarzy i mogłem przestudiować go w każdym calu. Ona nie patrzyła na mnie wcale, przez cały wieczór uniosła na mnie swój wzrok może kilka razy. I wiedziałem, że robi to, bo wie, że mi nie ulegnie jak tylko pozwoli mi patrzeć w jej piękne oczy.

W pewnym momencie impreza rozkręciła się już na dobre, gdyby tylko było z nami więcej kobiet to jestem pewien, że wszyscy bylibyśmy już na parkiecie.

Ta noc do innych jest niepodobnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz