ROZDZIAŁ X

92 4 0
                                    

- Adrien, proszę! Zabierz mnie do moich rodziców, chce się pożegnać - po raz kolejny poprosiła Marinette.

- Ale ty nigdzie nie odchodzisz! Zostajesz tutaj, ze mną - krzyknąłem.

- Zrozum, że za kilka godzin umrę. Nie jestem tyle warta, aby twój tata umarł - powiedziałam.

- I tak ze mną nie rozmawia... - powiedziałem cicho.

- Wiesz, może ciężko przechodzi stratę swojej ukochanej - Marinette położyła mi rękę na ramieniu.

- Właśnie, stratę ukochanej. Nie chce się stać moim ojcem - wystałem.

- Ale nie chcesz stracić drugiego rodzica - wymruczała.

- Nie wiem co robić. Ty i mój tata to osoby, które najbardziej kocham.

- Podejmij właściwą decyzję-powiedziała.

Wtedy Marinette zaczęła coraz głośniej oddychać, a później się dusić.

- Kropeczko?! Nie odchodź teraz! Wytrzymaj! Proszę cię! - zacząłem krzyczeć. Odchyliłem jej głowę i przyniosłem wodę. Napij się - powiedziałem. Rana po kotakliźmie przedostała się już ponad klatkę piersiową.

- Adrien, daj mi odejść. Proszę cię - powiedziała wycieńczona.

- Jeszcze nie! Mam dużo do powiedzenia o naszej miłości, o tobie!

- Nie dam rady. To zbyt boli -wyszeptała.

- Proszę cię, wyrzymaj, choć piętnaście minut. Błagam! Chce jeszcze z tobą porozmawiać - prosiłem krzycząc.

- Przepraszam, ale już nie mogę. Pamietaj, że zawsze będę cię kochać Adrienie Agreste. Do zobaczenia - wyszeptała i odeszła.

- Nie! Ukochana! Miałem ci tyle powiedzieć. Mieliśmy podróżować i żyć jak w bajce - wykrzyczałem. O nie! Kolczyki! Zaraz je stracę! Szybko zdjąłem biżuterie, aby nie zamieniła się w pył.

Pocałowałem wtedy ostatni raz Marinette w jej zimne, szorstkie usta. Po pocałunku jej ciało zmieniło się w pył, a ja się załamałem. Przez 3 godziny wpatrywałem się w kolczyki. Myślałem o wspólnych chwilach przeżytych z Biedronką/Marinette przez ostatnie 11 miesięcy jako Czarny Kot/Adrien. Myślałem też o życzeniu i konsekwencji, jakie mogą mnie czekać.

To najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Przywrócić Marinette a stracić ojca czy stracić ją na całe życie i żyć w smutku wieczność. Wybierz Adrien. Od tego zależy moje życie. Kocham ojca, ale w ogóle z nim nie gadam, a i mam też dosyć tych cholernych sesji zdjęciowych, ale czy to powód, aby zabić tatę? Przy Marinette czułem się szczęśliwy i wolny. Myśl, myśl Adrien!

Chyba podjąłem dobrą decyzję. Ubrałem kolczyki biedronki i powiedziałem - Plagg, Tikki połączcie się.

Nie miałem uszu ani kropek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie miałem uszu ani kropek. Kostium był czarny i posiadał złote oblamówki. Moje oczy świeciły się na fioletowo.

Czyli to jest ta potęga absolutna? Jak mam spełnić to życzenie? Mam po prostu powiedzieć co chce? Dobra, spróbujmy. Tylko ile mogę ich powiedzieć? Myślę, że trzy jak w filmach o życzeniach i wróżkach.

Skupiłem się i powiedziałem. Pierwsze, chciałbym, aby Marinette Dupain-Cheng żyła. Stało się Marinette odżyła, ale mój ojciec nie. Nie mogę się rozpraszać. Wokół mnie było bardzo jasne, fioletowe światło. Widziałem wszechświat. Drugie, chciałbym cofnąć się 11 miesięcy wcześniej. W drugi dzień szkoły.. Udało się, był 2 września. Ze względu, że to najważniejszy dla mnie dzień. Nie będę pamiętał pogrzebu mojej matki. Trzecie, chciałbym, aby posiadacz miraculum pawia i motyla nigdy go nie użył. Wiązało to się, z tym że ja z Marinette nie będziemy już Biedronką i Czarnym Kotem.

Nagle światło zniknęło. Mirakulum Czarnego Kota i Biedronki rozpłynęło się, a ja stałem znowu tylko Adrienem, na zawsze.

Chce was przeprosic. Wiem, że liczyliście na inne zakończenie tego rozdziału, ale no... Mój genialny pomysł wyparował. Jeszcze raz przepraszam <33

Zawsze będę Cię kochał // miraculum - Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz