4

446 37 5
                                    

Otworzyłam oczy nie wiedząc nawet gdzie jestem, wszystko wydawało mi się takie obce, sufit nade mną był drewniany, a to, na czym leżałam wyjątkowo miękkie. Przez myśl przeszło mi, że jestem w niebie, albo w piekle... Kto wie?

- Obudziłaś się już? - usłyszałam ciepły głos, spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam... Kobietę z krótkimi włosami do ramion koloru czarnego i zielonymi oczami, gdyby miała w oku złoty prześwit i czerwone końcówki, to wyglądała by całkiem jak ja. - Rose

- Co?... A tak tak... Obudziłam się... Kim jesteś?

- To nie jest istotne. Bardziej bym się martwiła tym, kim ty jesteś...

- Kim... Ja jestem? - popatrzyłam w sufit. - Nie wiem, chciałabym wiedzieć... Bezwzględną maszyną do zabijania, która ma na celu tylko wypełnienie swojej misji... Chyba tak... To chyba dobre określenie mnie 

- Sama sobie nadałaś taki tytuł - usiadła obok na krześle. 

- Jak ja bardzo chce wiedzieć o co ci chodzi... - westchnęłam ciężko.

- Twoja moc to coś, czego ty sama nie jesteś w stanie udźwignąć

- Wiesz o mojej mocy? Jesteś w stanie odpowiedzieć na moje pytanie? Skąd to się wzięła? - kobieta nie odpowiedziała, tylko westchnęła ciężko. - Em... Chwila... O co Pani chodzi? Że nie dam rady jej udźwignąć?

- Twoja moc jest potężna, nawet nie wyobrażasz sobie co można z nią zrobić... Jesteś w stanie z łatwością pozbyć się wszystkich tytanów, to jest niszczycielska siła, która zabija swojego właściciela...

- Zabija?... Ale... Jeśli nauczę się panować nad tą mocą to wszystko będzie dobrze, tak?

- Nie - powiedziała twardo, a mnie ścisnęło w żołądku.

- Możesz nauczyć się nad nią panować, ale nigdy nie unikniesz śmierci przez nią spowodowaną... 

- Czyli co? Umrę? Chce pozbyć się tytanów! Jak ja mam to zrobić?... - powiedziała bliska płaczu, nie wiem skąd u mnie taka zmiana, ale miałam ochotę się popłakać jak małe dziecko, w końcu chyba nikt nie chce umrzeć i jeszcze o tym wiedzieć, że nastąpi to szybciej niż powinno... 

- Uwolnić z siebie całą moc, co wymaga ogromnego skupienia, musisz skupić całą swoją moc na jednym obiekcie, na tym czego chcesz dokonać... Kiedy uwolnisz ją całą, umrzesz, ale dokonasz tego, czego pragnęłaś...

- Czyli moja misja wygląda właśnie tak? Mam się poświęcić dla dobra ludzkości?

- Jeżeli tego chcesz, to tak. Masz oczywiście inne wyjście, ale umrzesz tak czy inaczej, ta moc sama w końcu się uwolni, a gdy zrobi to sama, uderzy w to co będzie chcieć, na przykład w ludzi... Więc twój wybór. Albo sama ją uwolnisz i zaatakujesz to co chcesz, albo ona sama się uwolni i zaatakuje co chce... To będzie wybór losowy

- W takim razie... Sama zadecyduje co zaatakuje, moja moc, moja decyzja... - powiedziałam poważnym tonem, a kobieta lekko się uśmiechnęła, położyła dłoń na moim czole, a ja zrobiłam się bardzo senna...

Zamknęłam oczy i nastała ciemność, która nie trwała nawet dwóch sekund. Otworzyłam oczy i zobaczyłam tak dobrze znany sobie sufi w pokoju Kapitana. Zamknęłam oczy, będąc wyjątkowo spokojna, odwróciłam się twarzą w jego stronę, a moja twarz spotkała się z jego plecami, czułam miękką koszulę i przyjemny zapach swojego Kapitana, który sam jest jednym wielkim detergentem. 

Na tą myśl zaśmiałam się w środku, kiedy to nagle poczułam jak się porusza. Kobaltooki podniósł się do siadu i na mnie spojrzał.

- Rose... Myślałem, że już więcej cię nie zobaczę... - powiedział, co bardzo mnie zaskoczyło.

- Ale... Ale jak to?... - zapytałam, usiadłam patrząc na niego.

- Jesteś nieprzytomna od dwóch dni, Hanji nie wiedziała co robić, twój puls był bardzo słaby... Hanji powiedziała, że możesz się już nie obudzić... - ujął mój policzek dłonią, a jego ciepłe i lekko wilgotne usta dotknęły moich. - Ale żyjesz...

Dotarło do mnie, że to co się działo to musiał być ten dwudniowy sen, a kobieta, która położyła mi dłoń na czole, przywróciła mnie teoretycznie do życia. Patrzyłam w oczy mężczyzny, który siedział przede mną, chciałam mu coś powiedzieć, kiedy to nagle usłyszałam w swojej głowie głos...

"To co widziałaś to nie był sen... To co widziałaś, to była twoja niszczycielska siła..."

Przeszedł mnie dreszcz, okryłam się kołdrą i spuściłam głowę w dół.

- Levi... Musimy pokonać tytanów... Jak najszybciej...

Shingeki no Kyojin - Czas Wojny [część 2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz