- Levi... Musimy pokonać tytanów... Jak najszybciej... - powiedziałam poważnie.
- Oczywiście, że musimy... Ale nie wiemy jak to zrobić, nie mamy żadnego planu, skąd cię tak nagle wzięło...
- Ja wiem jak to zrobić - popatrzyłam na niego. - Użyje swojej mocy, ale wy nie możecie w to ingerować... Musicie stać daleko, najlepiej na murze. Ja pójdę sama
- Zwariowałaś? - uniósł się twardo. - Nie ma opcji, że puszcze cię samą!
- Twoje zdanie tu akurat nie jest ważne! Ja wiem co mam zrobić i wiem do czego jestem zdolna! Zrobię to czy ci się to podoba czy nie! - krzyknęłam i poczułam jak wypełnia mnie dziwna siła, jakbym zaraz miała eksplodować. Ackermann spuścił głowę, co widziałam kątem oka... - Przepraszam... Ja wiem, że dam radę... Proszę uwierz we mnie...
- Wierzę... Ale nie chce cię stracić... Rozumiesz?
- Ja wiem... A ja nie chce stracić ciebie... - przytuliłam go mocno. - Nic mi się nie stanie, naprawdę... - on objął mnie tylko nie odzywając się już. Dobrze wiedziałam, że mi w to nie wierzy. Szczerze? Nie dziwiło mnie to jakoś bardzo... Musiałam go okłamywać, a Levi'a ciężko było skutecznie okłamać... - Musimy porozmawiać z Erwinem... Chce mu przedstawić swój plan, zależy mi na tym, żeby jak najszybciej wcielić go w życie...
- Jesteś na to w ogóle gotowa?
- Myślę, że tak... Nie mam jak tego sprawdzić, ani gdzie ćwiczyć, po prostu mnej więcej wiem co muszę zrobić, ale uratować ten świat...
- Nie podoba mi się to - widziałam na jego twarzy powagę, zawsze był poważny, ale teraz to już w ogóle... Dobrze wiedziałam co chodzi mu po głowie, ale co mogłam zrobić? - Ale skoro jesteś tego pewna, to nie pozostaje mi nic innego jak ci zaufać...
- Dziękuję...
Razem udaliśmy się do gabinetu blondyna. Czułam dziwny stres i ścisk w żołądku, zwłaszcza kiedy przypominał mi się ten niby sen, oczami wyobraźni widziałam ten ogień i wszystko co się działo. Nie ma nic gorszego od realistycznego snu... Zaczynałam się powoli gubić w tym, co jest prawdą, a co nie. Weszliśmy do środka, gdzie siedział generał. Patrząc na to pomieszczenie przewijały mi się przed oczami obrazy porozrzucanych mebli i ognistych języków, które połykają wszystko jak dziecko pianki...
- Generale, mam pewną sprawę
- Słucham - popatrzył na mnie, a ja usiadłam przed nim.
- Wiem jak możemy pokonać wszystkich tytanów
- Pomysł sam w sobie pewnie masz dobry, ale zapewne czasochłonny - stwierdził od razu nie znając nawet mojego zdania.
- Nie - zaprzeczyłam słownie, jak i ruchem głowy. - Każdy tytan zniknie w tym samym momencie. Wiem jak tego dokonać, a co ważniejsze... Sama muszę tego dokonać
- ... Podejrzewam w jaki sposób chcesz to zrobić... - przyznał spuszczając wzrok na biurko.
- Użyję swojej mocy... Całej, caluteńkiej... Wszystko się uda, jednakże musicie być z dala ode mnie. Wy będziecie na murze, a ja daleko poza nim, myślę, że w zasięgu waszego wzroku... Taka odległość powinna być bezpieczna...
- Skąd masz pewność, że to się uda? - znów na mnie spojrzał.
- Nie mam pewności, ale spróbować można... Bez ryzyka nie ma zabawy.. A ja muszę to zrobić...
- W takim razie kiedy chciałabyś to zrobić?
- Już jutro - usłyszałam jak Levi wstrzymuje na chwilę oddech, dobrze wiedziałam, że nie jest to dla niego nic prostego... Dla niego to było o wiele trudniejsze niż dla mnie...
CZYTASZ
Shingeki no Kyojin - Czas Wojny [część 2]
RomanceGdy moce zostały ujawnione, przyszedł czas na finał. Czas Wojny. Jest to druga część ,,Shingeki no Kyojin - Zemsta to nie wszystko'' kto nie czytał części pierwszej, nie będzie wiedział o co tutaj chodzi.