2

1.2K 133 104
                                    

Naprawdę nie chciałam iść do Erwina na tą rozmowę. Jedynym plusem było to że był ze mną Levi. Wiedziałam że w tej rozmowie będzie po mojej stronie i mnie nie zostawi, jednak liczyłam się też z tym, że jeżeli to ja nie będę mieć racji, poprze Erwina.

Staliśmy właśnie przed jego gabinetem, lekko mnie to stresowało i nie rozumiałam dlaczego. Levi otworzył gabinet bez jakiegokolwiek pukania, heh, całkiem w jego stylu. Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie Erwin czekał stojąc przy oknie, gdy nas usłyszał spojrzał w naszym kierunku. Levi usiadł na jego biurku zakładając nogę na nogę a ręce krzyżując na piersi. Ja natomiast wolałam fotel.

- Dobrze że już jesteście - powiedział podchodząc do biurka. - Rose, mam plan ćwiczeń dla ciebie.

- Plan ćwiczeń? - zapytałam lekko zdziwiona, w końcu, kto niby miałby ćwiczyć ze mną magie?

- Tak, ćwiczenia na cały tydzień, będziesz je miała razem z Levi'em, pod jego nadzorem - czarnowłosy zdziwił się tak samo jak ja. Dlaczego to właśnie on miał ze mną ćwiczyć? Nie żeby mi to przeszkadzało, tylko dziwiło mnie, że to właśnie on był tym, który miał mi pomagać zapanować nad mocą o której nie miałam zielonego pojęcia. - Ćwiczenia będą się odbywać dwa lub trzy razy dnia o różnych porach, oczywiście wszystko tutaj pisze.

- No dobrze... Tylko dlaczego to właśnie Kapitan ma ze mną ćwiczyć? - cała dwójka popatrzyła na mnie z wytrzeszczonymi oczami. 

- Skąd wiesz... Że jestem Kapitanem? - zapytał mnie zdziwiony.

- No prosze was... Generał ci tak powiedział na misji odbicia Muru Rose - wyznałam całkiem szczerze, ponieważ właśnie to mi się przypomniało. - To znaczy Generał tak powiedział Kapitanowi na misji, przepraszam, zapomniałam się.

- Nie szkodzi - powiedział Ackermann uspokajając się. 

- Więc? Dlaczego Kapitan ma nadzorować te ćwiczenia? - znów zapytałam.

- Ponieważ jesteście razem - rzucił podając mi kartki. Pobladłam niczym Levi, on był już za bardzo blady więc u niego nic sie za bardzo nie zmieniło.

- Em... Skąd Generał posiada takie informacje? - zapytałam delikatnie się rumieniąc.

- Eh... Nie teraz, grunt że tylko ja i Hanji wiemy - wzięłam kartki spoglądając na nią. - A skoro o Hanji mowa, pozwoliłem jej na parę eksperymentów z twoim udziałem, które zresztą są zapisane na tych kartkach.

- Właśnie zauważyłam... - wyznałam nie za bardzo z tego zadowolona.

- Hola, hola! - przerwał Levi wręcz wyrywając mi kartki z rąk. -  Nie przypominam sobie żebym wyrażał zgodę na te tortury!

-Levi, nie masz nic do gadania, to jest rozkaz i koniec - warknął blondyn. Nie spodobało mi się to, ani trochę. Co jak co ale nikt nie będzie tak się odzywał do osoby, którą kocham, nie ma mowy! Miałam już coś powiedzieć ale był pierwszy. - I na ekspedycjach nie będziecie razem, będę was rozdzielał jak najdalej się da.

- CO!? - uniosłam sie zdenerwowana równocześnie z Levi'em.

- Nie zgadzam się na to Erwin i to będzie jeden z niewielu rozkazów, których nie wykonam!! - krzyczał chyba pierwszy raz tak głośno. Nie musiał, ja już wiedziałam co mam zrobić.

- Levi- przerwałam Generałowi krzykiem 'DOSYĆ'. Ich oczy zwróciły się na mnie, wstałam i popatrzyłam poważnie na Erwina.

- Nauczę się kontrolować swoją moc i rozpierdole ci dupe za to, że stoisz nam na przeszkodzie - mój wzrok był niczym zabójcy i psychopaty - Albo będziemy nierozłączni, albo moja moc zostanie skierowana przeciwko tobie, wybór należy do ciebie - Levi popatrzył na mnie wręcz przerażony, czułam jak moje włosy delikatnie się unoszą, a głos w mojej głowie mówi 'zabij...'

Levi zeskoczył z biurka i wręcz się na mnie rzucił, powalił mnie na podłogę przytulając do siebie. Nie rozumiałam tego zachowania, ale koniecznie chciałam się dowiedzieć o co mu chodziło. Odsunął się ode mnie wpierw patrząc mi w oczy a później na moje włosy, odetchnął z ulgą i się ode mnie odsunął pomagając mi wstać.

- Zaczynałaś używać mocy - powiedział patrząc na mnie. Nie miałam powodu aby mu nie wierzyć, jego wzrok zawsze mówił wszystko. - Oczy powoli zalewały się kolorem złotym a włosy czerwienią.

- Poważnie!? - zdziwiłam się bardzo. Czyli co, moja moc się aktywuje, kiedy jestem zła? Na tym to wszystko polega? - Czyli muszę być zła... Żeby aktywować swoją moc?

- Na to wygląda... - potwierdził Levi. - Dobrze że zareagowałem... Nie było by ciekawie gdybyś straciła nad sobą kontrolę, w tedy cała kwatera poszła by w powietrze.

- Jak już to tylko Generował - powiedziałam szczerze. Blondyn nawet nie zareagował, uśmiechnął się tylko i spojrzał na nas dwóch poważnie.

- Widzę że kontrolę nad swoją mocą zdobędziesz szybciej niż wszyscy myślimy - powiedział z tego zadowolony. - Niech wam będzie, możecie razem wyruszać na ekspedycje ale chcę widzieć w pełni opanowaną moc do końca tego miesiąca, a gdy tego dokonamy, pokonamy tytanów raz na zawsze i wyzwolony świat z niewoli.

Levi raczej nie był zadowolony z czasu, jaki nam dał Erwin, ale nie można mu się dziwić. Koniec z tym światem, w którym to tytani mają kontrolę, od teraz to my, ludzie będziemy rządzić tym co nam się należy i choćbym miała zginąć, przypłacić największą cenę, pozbędę się tych wszystkich potworów co do nogi a ludzkość wreszcie zobaczy świat zewnętrzny, który nam się w pełni należy, a który odebrali nam tytani.

- Tak właśnie będzie - potwierdziłam składając salut. - Odzyskamy nasze ziemie! Odzyskamy nasz świat!


I jak się podoba kolejny rozdział?

Shingeki no Kyojin - Czas Wojny [część 2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz