„Jeśli droga przez którą idziesz jest prosta to znaczy że idziesz w złą stronę"
—————-
Siadam na dość szerokim parapecie i uśmiecham się pod nosem. Jest już dosyć późno bo wskazówki zegara są trochę po pierwszej. Przerzucam kolejną kartkę książki która zaczęłam. Znalazłam ją na półce z kilkoma innymi. Tytuł jest dosyć prosty bo „Never Never" ale jest świetna. Jestem już na 98 stronie. Odrywam na chwile wzrok od słów na papierze i spoglądam za okno. Burza już się rozszalała. Deszcz wygląda jak ściana wody a błyskawice rozjaśniają niebo co jakiś czas. Wiatr jest tak silny że złamał jedna gałąź drzewa nieopodal. Mam wielka ochotę wyjść teraz na dwór ale wiem że nie mogę. Mimo że według mnie taka pogoda jest cudowna potrafi być równocześnie niebezpieczna. Ziewam i wracam do książki. Nie mam ochoty iść spać. Tyłek zaczyna mnie boleć więc nie odrywając się od czytania siadam na miękkim dywanie. Pewnie pytacie dlaczego nie na łóżku. A otóż uwielbiam siedzieć na ziemi a tym bardziej że dywan jest taki fajny. Podnoszę wzrok na drzwi gdy słyszę jak ktoś je otwiera. Przez latarkę zapaloną obok mnie w półmroku zauważam że to James. Marszcze brwi bo wydaje mi się że mnie nie lubi.
- Dlaczego nie śpisz?- zaczyna dość cicho i zamyka za sobą drewnianą powłokę. - Zauważyłem światło spod twoich drzwi.- tłumaczy widząc pewnie moją minę.
- Nie mam ochoty. - wzdycham a on bez słowa siada obok mnie opierając się tyłem głowy o zimną ścianę. Zginam róg kartki i odkładam książkę.- W ciągu dnia za dużo się stresuje a noc uważam za najlepszą porę dnia. Można odsłonić prawdziwą twarz bo tak naprawdę nikt cię nie widzi. Czytając książki późną porą mam wrażenie że moja wyobraźnia bardziej się wyostrza. Czuje się jakbym sama przeżywała historie dziejącą się w niej.
- Nie znałem cię od tej strony. Jesteś tajemniczą osoba. - unoszę kącik ust i kątem oka zerkam na czarnowłosego. W tym świetle wyglada jeszcze mroczniej w krótkich spodenkach, podkoszulku i wystających tatuażach.
- Dodatkowo pogoda sprawia że się odprężam.
- Burza?- podnosi zaskoczony brew a ja przytakuje.
- Dzięki niej czuje się spokojniejsza. Ciężkie krople uderzają o szybę tak rytmicznie. Uwielbiam się w to wsłuchiwać. Piękne błyskawice na niebie. Wyglądają niezwykle ale potrafią zrobić krzywdę. Pojawiają się na niebie rozświetlając je w tylko sobie znanym czasie. Według mnie burza jest wolna. Cudowna i szkodliwa jednocześnie. Potrafi w krótkim czasie siać duże zniszczenie.
- Poetycko.- śmieje się pod nosem i spoglądam na niego.
- A ty dlaczego nie śpisz?
- Czasami ciężko mi zasnąć. Siedzę wtedy przeważnie w salonie nie wiedząc co ze sobą zrobić. - słyszę jak wzdycha.
- Coś wydaje mi się że mnie nie lubisz, wiec dlaczego przyszedłeś akurat tu?- odwracam się delikatnie w jego stronę obserwując zaskoczona twarz chłopaka.
- Skąd masz takie przypuszczenia?
- Od początku byłeś dla mnie wredny.
- To nie znaczy że cię nie lubie. Wydajesz się naprawdę super dziewczyną. Trochę skrzywdzoną przez życie, której ciężko jest się pozbierać po niektórych przeżyciach. Próbujesz przyćmić ból psychiczny krzywdząc się. Głodujesz się prawdopodobnie przez złe doświadczenia. Cały czas uważasz że jesteś nie wystarczająca. Jesteś nieśmiała, boisz się zaufać i masz bardzo niską samoocenę. - otwieram szerzej oczy słysząc to.- Z drugiej strony wydajesz się bardzo tajemniczą i wredna osobą. Sama nauczyłaś się kodować. Udało ci się ukryć informacje nawet przed Ben'em. Nikt nie wie co tak naprawdę próbujesz zatuszować. Potrafisz być zadziorna dlatego Dorian cię od razu polubił. Z resztą inni tez.
CZYTASZ
Spróbuj patrzeć w gwiazdy
RomanceCharlotte jest młodą dziewczyną. Mieszka sama ledwo się utrzymując. Rodzice nie chcą jej pomagać, po co w ogóle by chcieli jeżeli rok temu wyrzucili ją z domu. Ma młodszą siostrę. Tak wiele się u niej wydarzyło a jedyne czego pragnie to troche miłoś...