„Tylko w ciemności możesz zobaczyć gwiazdy"
———
Pov. Charlotte
Dwa tygodnie. Tyle minęło odkąd jestem zamknięta w tym pokoju. Udało mi się chociaż trochę zdobyć jego zaufanie. Była to najtrudniejsza rzecz którą zrobiłam w całym swoim życiu. Ale było to łatwiejsze niż sądziłam ze względu na to że ma coś z głową. Serce mi się łamało już mnóstwo razy. Udaję twardą ale czuję że w środku już nie jestem tą samą osobą. Musiałam udawać że zakochałam się w nim i gdy on mnie gwałcił pokazywać że jest mi dobrze. To chyba przelało czarę goryczy i mam wrażenie że jestem brudna. Nie wiążę już mnie, pozwala chodzić do łazienki ale muszę się myć gdy on patrzy. Zorientowałam się gdzie trzyma kluczyki do szuflady. Zawsze ma je w tylnej kieszeni spodni. Wiem że dzisiaj przyjdzie do mnie po raz kolejny. I mam plan, chociaż może być on dla mnie ciężki. Dziś stracę ostatnie cząstki godności, ale czego nie zrobię dla wolności i zobaczenia bliskich?
Jest już po 20 więc lada moment tu się pojawi. Moim jedynym zajęciem są książki które mi przyniósł i siedzenie na parapecie żeby obserwować okolice. Wzdycham gdy słyszę kroki. Zamykam oczy, muszę się przygotować mentalnie na dzisiaj ale chyba do takich rzeczy nie da się być gotowym. Drzwi otwierają się a ja na twarz przyklejam mały uśmiech. Mężczyzn to odwzajemnia. Lustruje go wzrokiem i oddycham z ulgą widząc że ma na sobie typowe jeansy czyli jest też mój cel.
- Gotowa maleńka?- dostrzegam błysk w jego oczach i już wiem co on znaczy.
Poszerzam fałszywy uśmiech i przytakuje. Schodzę z okna i podchodzę do łóżka. Zaczynam się rozbierać pod czujnym wzrokiem szatyna. Sam zrzuca koszulkę a ja jak zawsze kładę się na materacu. Zaczyna mnie całować a jego ręce błądzą po moim ciele. Swoje układam na jego plecach i sunę nimi w górę i w dół. Czuję jego pocałunki na szczęce a ja coraz niżej wędruje dłońmi. Docieram do skrawka spodni a po chwili do kieszeni. Wsuwam w nią palce i pod nimi czuję metalowy przedmiot. Uśmiecham się delikatnie i muszę teraz coś zrobić czego jeszcze nie robiłam. Wolną ręką łapie mężczyznę za brodę i przykładam swoje usta do jego. Wiem że jest zaskoczony ale ja też. Udaję mi się chwycić za kluczyk i najciszej jak mogę wrzucam go pod łóżko. Odrywa się ode mnie i podnosi zaskoczony brew.
- Wiedziałem że jesteś mądra skarbie.- gładzi mnie po policzku a ja po raz kolejny przyklejam na twarz fałszywy uśmieszek.
- Ile mam na ciebie czekać?- szepcze najbardziej seksownym głosem na jaki mnie stać a w jego oczach pożądanie wzrasta do maximum.
- Tak ci się śpieszy? Mi też mała.- zrzuca z siebie spodnie, potem bokserki i ubiera prezerwatywę.
Zaciskam powieki żeby nie wydostały się z pod nich łzy. Muszę grać dopóki stąd nie wyjdzie. Wbija się we mnie a ja zagryzam wargę aż czuje posmak krwi. Resztki godności ulatuje ze mnie gdy z moich ust wydostają się jęki przyjemności. Oczywiście fałszywe ale to i tak dużo. Nie wiem jaki czas później kończy ale podnosi się i zaczyna ubierać. Przyzwyczajona już, sama wstaję gdy on wyprowadza mnie z pokoju do łazienki. Jak w transie myję się z przyczepionym uśmiechem. Jakiś czas później wracam do sypialni i słyszę przekręcany klucz w drzwiach.
- Jeszcze trochę Charlotte, wytrzymaj jeszcze chwilkę.- mruczę do siebie i schylam się żeby zajrzeć pod łóżko.
Biorę metalowy przedmiot i podchodzę do biurka. Wkładam w otwór kluczyk i pasuje. Jestem genialna. Otwieram oczy zaskoczona. W środku jest trochę drobnych, długopis ale też telefon i klamka od okna. Wewnętrznie skacze ze szczęścia. Wyjmuję dwie ostatnie rzeczy. Zamykam szufladę i odkładam kluczyk. Podchodzę do szafy. Nie wiem jak ale załatwił mi kilka ubrań. Wkładam na siebie legginsy i brudno zieloną bluzę. Siadam na łóżku i czekam.
CZYTASZ
Spróbuj patrzeć w gwiazdy
RomanceCharlotte jest młodą dziewczyną. Mieszka sama ledwo się utrzymując. Rodzice nie chcą jej pomagać, po co w ogóle by chcieli jeżeli rok temu wyrzucili ją z domu. Ma młodszą siostrę. Tak wiele się u niej wydarzyło a jedyne czego pragnie to troche miłoś...