„Wygrana nie jest wszystkim, ale chęć wygranej już tak"
~~~
Pov. Charlotte
Przecieram zaspane oczy i przez chwile nie wiem co się dzieje. Jestem w pokoju który zajmuje a ostatni raz byłam w salonie podczas... O kurwa! Widzę nagle obraz który wydarzył się kilka godzin temu, bo zegarek wskazuje 23:42. Wzdycham i próbuje zrobić wszystko żeby wymazać to wspomnienie. Podnoszę się z łóżka. Z szafy wyjmuje krótkie spodenki i koszulkę na ramiączka. Obie rzeczy są w kolorze szarym. No i do tego czystą bieliznę. W łazience biore szybki prysznic. Wilgotne włosy spinam w koka. Patrze w lustro. Jestem strasznie chuda. Mam 165 centymetrów wzrostu a jak ostatni raz się ważyłam to waga pokazywała 43 kilogramy. Szukam w łazience pewnego przedmiotu i znajduje go. Staje na szklanej powierzchni i zamieram patrząc na liczby. Przytyłam 2 kilogramy. Tak nie może być. Kręcę zrezygnowana głową i chowam wagę. Wychodzę cicho na korytarz a następnie na dół. Wszędzie jest ciemno. Wchodzę do kuchni i biorę szklankę do której nalewam wody. Niepewnie podskakuje i siadam na blacie.
Piszczę prawie gdy w progu zauważam ciemną postać. Wstrzymuje oddech gdy osoba zbliża się do mnie. Jednak wypuszczam z ulgą powietrze widząc oświetloną przez księżyc twarz Doriana. Podchodzi i staje naprzeciwko mnie. Na nieszczęście mam rozchylone nogi i jest teraz zdecydowanie za blisko.
- To chyba dziwne że cieszysz się widząc mnie a nie jakiegoś włamywacza.- zaczyna z lekką chrypką. Przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz gdy kładzie swoją dłoń na moim udzie opierając się w ten sposób.
- Wiesz, wole ciebie niż gdyby to był jakiś zabójca. - orientuje się co powiedziałam widząc jego wzrok.- No wiem że ty nim jesteś ale do tej pory nie skrzywdziłeś mnie jakoś. Nie licząc wepchnięcia do zimnej piwnicy i poważnej reakcji alergicznej.- szatyn ponuro się śmieje.
- To ty mnie zdenerwowałaś. Masz za ostry charakter czasami.- przytakuje delikatnie i odstawiam pusta szklankę obok.- Co tu właściwie robisz? I co robiłaś po południu? Tak jakby jesteś porwana i powinnaś siedzieć w pokoju.
- James pozwolił mi wyjść. Zrobiłam sama śniadanie i przy okazji on też zjadł. Zrobiłam tez obiad. - podnosi zaskoczony brwi a ja uśmiecham się nieśmiało.- Smakowało?
- Ta lazania była zrobiona przez ciebie?- nie dowierza chyba i chichocze przez jego wyraz twarzy.- Myślałem że ktoś ją zamówił. Ale była pyszna. Mam nadzieje że też zjadłaś.- zaprzeczam ruchem głowy.- Char?
- Zrobiłam sobie coś mniej tłustego. Ale pilnował mnie.- przewraca oczami a ja przymykam powieki. Mimo że zasnęłam po ataku paniki czuje się wciąż wykończona.
- Cieszę się że już jesz mimo że cię zmuszany. A teraz leć spać dalej. - wzdycham i chce zeskoczyć z blatu ale on dalej stoi blisko mnie.
- Mógłbyś?- pytam cicho.
- Ale co?- zbliża się jeszcze bardziej że czuje jego oddech na policzku. Jego ręce lądują na mojej talii a ja wciągam powietrze. Zatacza placami kółka na moich żebrach a mi jest dziwnie miło i rozluźniam się. - Chcesz iść?
- T-tak...- nie wiem dlaczego się jąkam ale podnoszę wzrok na jego oczy w których po raz kolejny tonę. Moje spojrzenie zjeżdża na jego usta. Przygryzam wargę. Czuje napięcie które pojawia się między nami a mi się robi gorąco.
- Prosze Lottie...- wzdycha a ja marszcze zaskoczona brwi.
- Słucham?
- Pocałuj mnie.- otwieram szerzej oczy totalnie zaskoczona.
Ale czuje jakby coś mnie w tym momencie pchało w jego stronę. Bez słowa przybliżam swoją twarz a moje wargi delikatnie muskają jego. Przyciągam go za kark i wbijam się mocniej w jego usta. Na początku chyba jest zszokowany że serio to zrobiłam ale po kilku sekundach odwzajemnia pocałunek. Całujemy się powoli. Przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze i ściska mnie w talii. Jęczę cicho przez co udaje mu się wślizgnąć do środka. Czuje jego język na podniebieniu. Wplatam palce w włosy szatyna i ciągnę za końcówki. Mruczy mi w usta. Powoli brakuje mi powietrza i odsuwamy się od siebie. Coś mnie trochę zamroczyło bo muszę zamrugać kilka razy.
CZYTASZ
Spróbuj patrzeć w gwiazdy
RomanceCharlotte jest młodą dziewczyną. Mieszka sama ledwo się utrzymując. Rodzice nie chcą jej pomagać, po co w ogóle by chcieli jeżeli rok temu wyrzucili ją z domu. Ma młodszą siostrę. Tak wiele się u niej wydarzyło a jedyne czego pragnie to troche miłoś...