26 - „Zostawiłeś go samego z dzieckiem?!"

2.9K 72 3
                                    

„Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć."

———

Pov. Dorian

- Kto mówi?- pytam na wstępie gdy odbieram telefon blondynki. Śpi już dobę ale Chris mówi że niedługo powinna się obudzić.

- Ah, z tej strony Vanessa. Koleżanka Charlotte, miałyśmy się spotkać jutro w kawiarni w której obie pracowałyśmy ale nie daje znaku życia.- odzywa się jakiś damski głos a ja marszcze brwi. Dziewczyna nic nie mówiła że ma jakąś znajomą.

- Chyba nie będzie mogła przyjść.- wzdycham i opadam na fotel obok łóżka Char.

- A przepraszam, z kim rozmawiam?

- Jestem jej chłopakiem. Ostatnio było z nią cholernie źle i jak dojdzie do siebie to wtedy będziecie mogły się spotkać.- łapie blondynkę za dłoń. Nadal nie dopuszczam do siebie myśli że gdyby nie ten chłopak ona by nie żyła.

- Coś jej się stało? Jest gdzieś w szpitalu?- mówi strasznie chaotycznie. Wydaję się nieźle szurniętą laską.

- Wczoraj miała próbę samobójczą.- zaciskam powieki i biorę głęboki oddech.- Pewnie nie powinienem ci tego mówić.

- O matko, dobrze że mówisz...Ale żyje tak?

- Tak, jakoś się udało.- czuje lekki uścisk ręki więc od razu kieruje tam wzrok. Lottie bardzo powili rusza palcami.- Muszę już kończyć.

- Okej rozumie, daj znać co z nią.- bez słowa rozłączam się.

- Chris!- krzyczę a po chwili do sali wpada niebieskooki. - Budzi się.

- To dobrze, chyba.- szepcze ale to słyszę. Podchodzi do łóżka i łapię ją za dłoń.- Charlotte, jeśli mnie słyszysz zaciśnij z całej siły rękę...Tak, dobrze a teraz spróbuj otworzyć oczy.- jej powieki zaczynają się ruszać a po chwili wolno uchylać. Mruga kilka razy i wreszcie mogę zobaczyć jej smutne oczy.

- Czyli jak się domyślam żyję?- pyta cicho, zachrypniętym głosem a po sekundzie zaczyna się śmiać pod nosem. Ale bez żadnych pozytywnych emocji. Przechodzą przeze mnie ciarki i ciężko mi na nią patrzeć w takim stanie. - Świat bardzo mnie nienawidzi. Jestem aż tak beznadziejna że nawet samobójstwo mi nie wychodzi.

- Nie mów tak!- podnoszę głos ale od razu otrzymuję karcące spojrzenie Chris'a.- Nawet nie wiesz jak wszyscy się wystraszyliśmy. Jak mogłaś chcieć nam coś takiego zrobić?! A zawłaszcza sobie?!

- Nic nie rozumiesz!- wydziera się aż zastygam z wrażenia. Blondyn patrzy niepewnie na dziewczynę i siada obok na krześle.

- Już wiemy wszystko Lottie.- przenosi swój wzrok na chłopaka i kręci głową na boki. Dostrzegam pojawiające się łzy w jej oczach.

- Nie..- szepcze i zaciska pięści na kołdrze.

- James musiał nam powiedzieć.- łapię ją delikatnie za rękę ale blondynka od razu ją wyrywa.- Było inne wyjście, mogliśmy nie być w tej sytuacji. Wystarczyło powiedzieć prawdę i rozmawiać. Teraz nie obejdzie się bez psychologa.

- N-nie chcę.- odwraca się plecami do nas i słyszę jak pociąga nosem.- Proszę zostawcie mnie.

- Charlotte...- spojrzenie Chris'a pada na mnie a ja potakuje głową. Bez słowa wychodzi a ja zajmuję jego wcześniejsze miejsce.

- Kochanie.- mruczy coś pod nosem ale nic nie rozumiem. Łapie delikatnie za jej ramie i kieruje ciało dziewczyny do mnie. - Wiesz że cię kocham?

- Nie możesz mnie kochać. Powinieneś się brzydzić. - szepcze i ściska moją dłoń.

Spróbuj patrzeć w gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz