Szklane rozmowy

1.4K 88 35
                                    

Rebeca

Powolnym krokiem zamierzałam w stronę dużego , szklanego budynku . Po głowie chodziły mi dziwne myśli, przez wczorajszą rozmowę.

^Czy to możliwe, że Enid znała moich rodziców ? A co jeśli oni żyją? Co, jeśli...?

Westchnęła jedynie i przeszłam przez próg szklarni . Od razu moje oczy zostały zaatakowane różnymi kolorami a nos niesamowitymi zapachami ... Było tu cudownie , wszędzie kwiaty . Cały ten "budynek" wyglądał oszałamiająco .

Przechodziłam między alejkami z tulipanami i co jakiś czas zatrzymałam się, aby sprawdzić zapach kwiatów . Cisza i spokój. Przystanęłam z ciekawością koło niezwykle niebieskich kwiatów. Nie pewnie dotknęłam małego pączka, który pod moim dotykiem otworzył się nagle. Spojrzałam zaciekawiona i przeniosłam dłoń nad kolejną roślinkę. Na mój ruch roślina uniosła się nieznacznie do góry.

^Co jest?- nie miałam jednak więcej czasu do namysłu, bo moją chwilę przerwały kroki

-Co cię tu sprowadza Rebeco ? - zapytał miło Alex

-A wie pan, tak po prostu wpadłam po myśleć i popatrzeć- mruknęłam nie odrywając wzroku od roślinki

-Astry- spojrzałam zdziwiona na mężczyznę- Moja mama ma bzika na punkcie kwiatów , zaraziła tym nawet moją żonę- uśmiecham się lekko na jego słowa

-Pana mama musi być naprawdę szaloną kobietą ...przynajmniej ja mam takie wrażenie- odwróciłam wzrok od sadzonki

-Nie mów do mnie pan, jestem stary, ale bez przesady. Może za niedługi czas będziesz mówić mi teściu albo tato? -uśmiechnęłam się lekko , na przyjazne nastawienie Alexa

-Więc jak mam mówić ? - przeniosłam swoje spojrzenie na czarnowłosego

-Alex , no, chyba że chcesz się bawić w formułki to wtedy starszy alfo- mrugnął do mnie, na co zaśmiałam się cicho

-Dobrze Alexie- posłałam mu łagodny uśmiech

-Więc czemu tu jesteś ?

-Ja... Po prostu... Sama już nie wiem -mruknęłam i wzruszyłam ramionami

-Usiądźmy i wszystko mi powiesz -kiwną głową na dwa wykonane fotele z wikliny , pokiwałam głową na znak zgody

-O co chodzi ? -zapytał uważnie skanując moją twarz

-To się dzieje za szybko... To wszystko , jeszcze parę dni temu nie wiedziałam nic o tym świecie tak samo o was . Jedynie co wiedziałam o nadprzyrodzony to to , że dzieciaki je lubią oglądać w kreskówkach ..- mruknęłam

-Masz racje ,to jest dużo jak na jedną osobę- przyznał mi rację- Chcesz tu zostać ? - tym pytaniem całkiem zbił mnie z tropu

-Ja... nie mam pojęcia ...- spojrzałam na swoje dłonie- Wiem , że według TEGO mam zagwarantowaną wieczną miłość , dom i rodzinę ... ale... ja .... - zacięłam się . Zielonooki położył dłoń na moim ramieniu

-Spokojnie- pogłaskał mnie po ramieniu- to chyba normalne ? - spojrzałam na niego zdziwiona

-Chyba ?

-Nie jestem dobry w tych sprawach- zaśmiał się- Moja żona lepiej zna się na TYM czymś .... Mogę ci, aby poradzić , abyś po słuchała się serca . Kto nie ryzykuje, nie pije szampana Rebe- po czym wstał i wyszedł zostawiając mnie samą

^Świetnie , po prostu cudownie- prychnęłam pod nosem- Ciekawie w jaki sposób mam stwierdzić czy chcę ryzykować , skoro nigdy tego nie robiłam ... Może faktycznie Harriet mi pomoże ... Jeszcze sprawa z rodzicami i tymi kwiatkami...chociaż to akurat może być tylko kwestia przypadku

| Joined | [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz