Krzyk

1.2K 83 16
                                    

Vincent

Wszyscy wyczekiwaliśmy przyjazdu Rebeci i Violett. Babcia z dziadkiem przyjechali wczoraj wieczorem i mało co nas nie zabili ... Było już popołudnie, a dziewczyn nadal nie było, przez co zaczynałem się martwić. Do salonu przyszła jedna z omeg.

-O co chodzi Rose ? - babcia spojrzała na dziewczynę

-Przyjechał klan "The thirteenth blue" -spojrzałem zdziwiony na ojca

-Nie mieli być jutro ?

-Mieli -oznajmił mój ojciec

-No to chodźmy się przywitać -wstałem z fotela i ruszyłem w stronę wyjścia z domu

Przed domem zaparkowały trzy auta. Nie chętnie podszedłem do jednego z nich. W auta wyszedł Orion z tym swoim przydupasem.

-Umawialiśmy się na jutro- spojrzałem na niego wymownie

-Wiem, lecz nastąpiły pewne komplikacje i ta sprawa nie może dłużej czekać- oznajmił starzec

-Dobrze, w takim razie wejdźmy do środka- James znalazł się zaraz obok mnie

Razem z resztą klanu weszliśmy do domu głównego, kazałem powiadomić mojego ojca i dziadka o tym, że czekamy na nich w jadalni. Usiadłem na środkowym miejscu a mój brat po mojej lewej stronie.

-O co chodzi Orionie ?-zapytał mój dziadek, wchodząc do jadalni i siadając obok mnie po prawej stronie

-O Romę ... Znów nas zaatakowała tym razem byli z nią łowcy i mieli....

-Adamantium? - wszyscy spojrzeli na mnie

-Tak skąd wiesz ? -te wredny przydupas spojrzał na mnie z jadem

-Bo też nim ostatnio dostałem -odchyliłem kawałek koszulki, wskazując na bliznę niedaleko szyi- Dziwnym trafem akurat od łowców

-Postanowiliśmy przyjechać do was wcześniej i opracować pakt -ciągnął dalej starzec

-Dostałeś adamiantium i nic nie powiedziałeś ?- dziadek spojrzał na mnie zdenerwowany

-Nie było o czym- mruknąłem- Dlaczego Roma cię atakuje ?-w pomieszczeniu zapanowała cisza

-Właśnie -poparł mnie brat- Dlaczego to twój klan obrywa ? Wcześniej było wszystko dobrze, a od jakiegoś czasu ciągle słychać o waszych sprzeczkach

-Orionie- mój dziadek spojrzał na starca

-To wszystko przez ten wypadek. Od tego wypadku musiała planować zemstę...

-Jaki wypadek? - zaciekawił się ten przydupas

-To było dawno temu .... Mój bratanek Miles ożenił się z przybraną* córką Romy Madeline. Byli złączeni prawdziwą więzią- spojrzałem na Luka, który unikał moje go wzroku- W dzień wypadku jechali ze swoją córką Eric'ą w odwiedziny do Romy- starzec zamilkł na chwilę- Madie i Miles zginęli na miejscu, a małej nigdy nie znaleziono. Całą trójkę uznano za zmarłych- w oczach starca zebrały się łzy -Roma uważa, że to ja spowodowałem wypadek, bo nie byłem przekonany do ich związku -starzec otarł łzę

-Wybacz Orionie- mruknął James

-Nic się nie stało- starzec uśmiechnął się lekko, chociaż było widać ból w jego oczach

-Bierzmy się za ten pakt, zanim pojawi się Roma- mój tata przerwał ciszę

Przez drzwi wbiegła ta sama dziewczyna co rano. Zdyszana złapała się za klatkę piersiową. Wszyscy spojrzeli na nią i czekali, aż coś powie. Napięcie rosło, a dziewczyna nie wypowiedziała ani jednego słowa.

| Joined | [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz