przygotowania do podróży

25 0 2
                                    

- KURWY JEBANE!!!!!!!!!!! - wydarł się na pełen regulator Yanke$, wchodząc do bazy ich loduwy.

- AŁA MOJE USZY - zatkał uszy Ninjaol po czym westchnął z frustracją - Czego chcesz - zabrał dłonie z głowy.

- WIEM GDZIE JEST DAHUWKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - podniecił się za bardzo i dostał orgazmu przez przypadek ale nie było tego widać.

- GDZIE JEST?!?!? - od razu wstał krokiet i również zaczął się drzeć, ograniczając swoją niesamowitą umiejętność.

- W krainie akrobacji na dicku, za górami erotycznymi - odpowiedział, o dziwo, rondlogłowy.

- TAK!!! DOKŁADNIE!!!!!! PORWAŁA JĄ PAULINKA!!!!!! - na chwilę przerwał swoje darcie mordy - Ale jest bardziej potężniejsza od czarownicy Atsu.

Nagle jakby makiem zasiał nastała cisza. Yanke$ dopiero co zrozumiał znaczenie jego słów. Osoba potężniejsza od Atsu? Przecież to niemożliwe. Sama czarodziejka włada niesamowitą mocą, wie wszystko, zna każde zaklęcie, z każdej szkoły magii, wydaje się niemożliwe by to zrobić. Każdy momentalnie spoważniał.

- Powinniśmy... - spojrzał po wszystkich krokiet.

- Tak, powinniśmy. Choć w sumie ta idiotka za bardzo się poczuwa, bo jak wróci, to pewnie będzie rzucać tekstami o papieżu polaku i twojej starej więc nie wiem co to zmieni - założył ręce na piersi - A potem będzie, chłopaki pograjmy w ligę uwu!!!!! - niezwykle przekonująco udawał jej głos. 

- Weź to na poważnie Ninja!!! Miłość mojego życia jest w niebezpieczeństwie, może zginąć, a ty nadal ją wyzywasz?!?!?! - wydarł się brunet.

- A ty co bronisz tą małochromosomową puszczalską dziwkę? - zapytał wrednym tonem - Poza tym, przecież mówię że wróci pajacu - odwrócił się od niego i poszedł prosto do zbrojowni. Zaraz za nim udał się krokiet a potem ćpun. 

Sam Yanke$ stał tam chwilę po czym ruszył za nimi. Dopiero co teraz zrozumiał, że mimo tego, że każdy mówił dahuwie, żeby się zabiła i że życie srajtaśmy jest weselsze od jej życia, tak naprawdę są najlepszymi przyjaciółmi i nigdy jej nie zostawią.... Prawda?

- Ale z nich pajace - powiedział cicho zza okna mały, patrzący na nich kot, rasy ragdoll, który w łapkach trzymał tablet z którego wydobywał się dźwięk piosenki Michaela Jacksona, z resztą po chwili i tak uciekł a tablet zostawił za sobą.

-- Później --

- JAK TO NIE SPRZEDAJESZ JUŻ ASPECT OF THE END NA PRZECENIE PEDALE?!?!?! MAM MVP++ NA HYPIXELU NIE PODSKOCZYSZ MI!!!!!! - wydarł się Yanke$ na sprzedawcę na aukcji.

- Stul cipsko - powiedział krokiet i zdzielił go po głowie po czym wrócił do wybierania magicznych gadżetów na półkach.

- Po co ci miecz jak przecież możesz wykorzystać swoją moc? -spojrzał na niego Ninjaol.

- TO-... Ugh - spuścił głowę - Nie umiem do końca jej kontrolować.

- Co? - spojrzeli na niego koledzy, a ten postarał się schować swoją zawstydzoną twarz, po czym usłyszał ich śmiech.

- I ty się wstydzisz pajacu? Moja moc polega na darciu mordy a Ninjaol w ogóle jej nie ma - powiedział krokiet się śmiejąc.

- Ale dahuwka też ma moc i to taką o pe a ja ledwo co mogę kontrolować moją... Poza tym, dała jej się porwać i - nie zdążył dokończyć, bo przerwał mu krokiet.

- To idziemy się uczyć kontrolować Twoją moc, co? - uśmiechnął się promiennie krokiet opierając się o jego ramię. - Zobacz, tutaj jest różdżka która może opanować Twoje umiejętności - dał mu różdżkę.

- O, dzięki. - powiedział uśmiechając się. Kupili swoje różdżki oraz inne gadżety po czym wyszli szczęśliwi, pełni entuzjazmu.

-- W tym samym czasie, w Krainie Akrobacji na Dicku. --

- EJ PATRZ, MEM Z PAPIEŻEM - powiedział czterooki dosyć wysoki blondyn, pokazując zawiązanej do krzesła dahuwce przed nosem telefon, na którym widniał ten owy mem.

- SPIERDALAJ LAMUSIE TO JUŻ NIE JEST ŚMIESZNE - zaczęła się wierzgać dziewczyna - Paulinka dupa mi zwiędła już, booooliiiiii - zaczęła narzekać.

- Wiesz, że Ciebie simpuję, ale nie mogę Cię wypuścić - powiedziała siedząc przy tablecie graficznym czarodziejka. 

- No ale boliiii... I chciałabym pograć w ligęęęęę - nadal mruczy niezadowolona.

- Zamknij morde niedźwiedzico spruchniała - syknęła i patrząc na nią surowo, po czym spojrzała na drzwi przez które wbiegł kot, aż w biegu zamienił się w piękną, wysoką, brązowowłosą nimfę. Na ten widok oczy Paulinki rozszerzyły się a na ustach zawitał uśmiech. Zerwała się z miejsca i wzięła swój tablet. - EMILKA, EMILKA, PATRZ, NARYSOWAŁAM PAWŁA KIELERA W STROJU BABCI ŻABCI!!!

- OOO JAKI FAJNY - Nimfa też się uśmiechnęła podniecona widokiem, po czym chrząknęła i wyprostowała, dając znak dziewczynie, żeby też to zrobiła - Mam nowe informacje.

- Huh??? Informacje??? Emilka, o czym Ty pierdolisz? - zerwała się dahuwa. 

- Od tej całej Twojej lodówki - wywróciła oczami.

- Loduwa?! Co z nimi?! - nachyliła się najbardziej jak mogła. 

- Będą po Ciebie iść, więc możesz być dumna ze swoich lojalnych przyjaciół - założyła ręce na biodrach dumnie.

- Ooh, będą po nią iść? Haha, będzie ciekawie. - uśmiechnęła się podle Paulinka.

yankes x dahuwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz