15.

232 13 0
                                    

Związek Aarona i Laury rozpadł się na dobre. Widocznie dziewczyna nie zniosła presji. Wiedziałam, że tak będzie. Pewnie w końcu zdała sobie sprawę z tego, że jej chłopak miał spory bagaż doświadczeń, którego nie chciała dźwigać razem z nim. Chociaż powód ich rozstania był zupełnie inny, niż myślałam. Nigdy nie spodziewałam się, że mój brat ją pogoni. Co zrobiła, że nie widział już szansy na wspólne życie u jej boku? Tego nikt nie chciał mi powiedzieć, a nie chciałam rozmawiać z bratem na ten temat. Nie wiedziałam, jak zachowam się w towarzystwie Laury, gdy się kiedyś spotkamy. Kilka dni temu wróciła do rodzinnego miasta. Widocznie wcale nie chciała mieszkać dłużej w Bostonie. Za to mój brat nie zamierzał w najbliższym czasie się stamtąd wynosić. Chyba że praca go do tego zmusi.

Aaron szybko się pozbierał, co mnie zaskoczyło. Widocznie wcale nie był tak bardzo zakochany, jak myślałam. Albo facetom było łatwiej pogodzić się ze stratą. Z opowiadań mamy dowiedziałam się, że nową dziewczynę poznał dzięki swojemu kumplowi. Podobno od razu się w niej zakochał. Właśnie dlatego postanowił, że przywiezie ją do domu. Mnie nie przypadła do gustu. Wyglądała jak dziewczyna, która uważała, że wszystko jej się należało. Nie pasowała do Aarona, a już na pewno nie do naszej rodziny.

Mój brat uznał, że urodziny to najlepszy moment, żebym poznała jego nową dziewczynę. Niby po co? Poza tym chyba było za wcześnie. Następna, której wydawało się, że chciała należeć do naszej rodziny. Pewnie niewiele o nas wiedziała. Byłam przekonana, że Aaron nie zwierzał jej się z wszystkiego. Nie na tym etapie znajomości. Musiał naprawdę oszaleć na jej punkcie, skoro przywiózł ją tutaj po kilku tygodniach znajomości. Innego wytłumaczenia nie widziałam.

– Poznaj Aubrey. - Przedstawił ją, uśmiechając się szeroko. – Moją dziewczynę

Dureń. Był z siebie cholernie dumny. Nie potrafiłam tylko zrozumieć czemu. Ok, była ładna, ale bez przesady. Kręciło się koło niego wiele ładniejszych dziewczyn, w których mógł przebierać w nieskończoność. Czemu więc w przeciwieństwie do swoich kolegów chciał stałego związku? Sama nie zamierzałam być z nikim na stałe. Nie potrzebowałam więcej cierpienia w swoim życiu. Widocznie Aaron myślał inaczej i wierzył jeszcze w miłość, mimo że rozpadł się jego długoletni związek z Laurą.

– Cześć. - Uśmiechnęła się. – Miło cię w końcu poznać.

No nie wiedziałam. Czyżby nie wiedziała, że byłam utrapieniem dla jej chłopaka? Niemożliwe, że Aaron o mnie nie opowiadał. Pewnie narzekał wiele razy. Poza tym jakoś musiał tłumaczyć swoje ciągłe wyjazdy do mamy. Martwił się nie tylko o nią, ale i o mnie. Nie wierzyłam, że Aubrey nie przeszkadzało to, że jej chłopak cały czas niańczył dorosłą siostrę.

– A to Lindsey, moja siostra. - Wskazał na mnie. – Nie zawsze bywa miła, ale ty też nie, co?

– Zrobię ci krzywdę. - Spojrzała na niego. – Chciałam, żeby mnie polubiła, a ty wszystko psujesz.

– Ona nie lubi nikogo.

– Jestem tutaj – odezwałam się.

To nieprawda. Lubiłam Aarona i jego znajomych, z którymi czasami siedziałam, gdy mieszkałam z bratem. Szkoda, że o tym zapomniał. Nie miałam już żalu do brata za to, że na początku sam postanowił wyjechać do Bostonu. Nie radziłam sobie, a po śmierci Ryana byłam załamana. Nie chciałam zostać w rodzinnym domu, z którego starszy brat miał mnie zabrać. A później dowiedziałam się, że Aaron postanowił rzucić wszystko, zostawić mnie z mamą i zacząć wszystko od nowa z dala od nas. Miałam prawo wtedy być zła na każdego.

– Wiem.

– Czy twój brat zawsze bywa takim kretynem? - Spojrzała na mnie.

W taki sposób nie sprawi, że ją polubię. Powinna sprawić, żebym myślał, że była zakochana w Aaronie. Nie miałam okazji jej poznać wcześniej, ale coś sprawiło, że za nią nie przepadałam. Obawiałam się, że zabawi się moim bratem. Chciałabym się mylić. W porównaniu do Aarona miałam zamiar trzymać jego dziewczynę na dystans. Jeśli była pewna swoich uczuć do niego, moje zdanie nie powinno się dla niej w ogóle liczyć.

Odurzona. [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz