– Gdzie on jest? – Dream czuje się, jakby tysiąc ostrych noży wbijało się w jego zmęczone ciało, co powoduje, że słowa wypływające z jego ust mają szorstki i przykry wydźwięk.
W pomieszczeniu jest cicho jak makiem zasiał. Minuty upływają podczas gdy Jim patrzy w dół i unika przenikliwego spojrzenia rozmówcy.
Dream czuje narastającą wewnątrz panikę. Ma wrażenie, że ktoś upuścił na jego żołądek coś ciężkiego, co próbuje go teraz udusić.
George musi wrócić do domu, Dream go potrzebuje, potrzebuje zamknąć go w szczelnym i mocnym uścisku i powiedzieć mu, że jest już bezpieczny. Nieważne w jakim stanie jest, Dream da radę go poskładać, uratować. On po prostu musi wrócić do domu.
Nie może znieść myśli, że może już nigdy nie zobaczyć swojego chłopaka.
Los nigdy nie był po ich stronie, co nie? Zostali parą zaledwie dzień przed tym, jak George zaginął. Jeden pierdolony dzień. Dream nie przeżyłby faktu, że ich ostatnią konwersacją było zapoczątkowanie związku.
Nie przeżyłby niczego, co nie wiąże się z powrotem George'a do domu.
– Mam być z tobą szczery? – Jim się poddaje, patrzy głęboko w zielone tęczówki Dreama wypełnione gniewem, paniką i smutkiem, przede wszystkim smutkiem. – Nie mam, kurwa, pojęcia.
Jego słowa osiadają ciężko na klatce piersiowej Dreama, jego przełyk robi się nieznośnie suchy. Nie ma pojęcia? Jak to, kurwa nie ma pojęcia?
– Zostawiłem go tam na pewną śmierć, koło rzeki. Powinien być już martwy, ale nie wiem, czy w końcu zdechł czy nie.
O boże.
– Nie, nie nie nie – łzy spływają strumieniami po policzkach Dreama gdy ten szaleńczo kręci głową. Jim krzyżuje z nim spojrzenie, w jego oczach widać rozbawienie, gdyż ta sytuacja w jakiś pokręcony sposób jest dla niego zabawna.
Według Jima George był prawdopodobnie martwy. I boże, Dream nie mógł znieść tej myśli, rozrywało go to od środka.
– Gdzie dokładnie go zostawiłeś? – pyta Dream z desperacją w głosie. Wbija paznokcie we wnętrze dłoni tak mocno, że zostawiają one na niej krwawe półksiężyce. On musi żyć. Musi żyć, bo Dream nie da sobie bez niego rady.
– Zaraz przy wybrzeżu. Nie mógł się ruszać, więc pewnie porwały go fale albo po prostu zamarzł. Ewentualnie umarł z głodu –Dream szybko wstaje z krzesła zanim Jim zdąży powiedzieć coś jeszcze.
Jest zły, wręcz wściekły, ponieważ gdyby nie ten chuj George byłby w domu, bezpieczny i zdrowy.
Ten człowiek zwyczajnie torturował George'a, po czym zostawił go tam na pewną śmierć. George prawdopodobnie umarł powolną i bolesną śmiercią, na co kompletnie nie zasługiwał.
Jego pięść spotyka się z policzkiem Jima, który pod wpływem uderzenia spada na podłogę. Natychmiast pojawiają się przy nim strażnicy i podnoszą go do pionu podtrzymując za ramiona.
– Do kurwy nędzy, torturowałeś go! – Dream wrzeszczy dopóki nie łamie mu się głos, Jim jedynie na niego patrzy. Dream nienawidzi go za wszystko. a jego furię podburza fakt, że lewy kącik ust mężczyzny jest lekko uniesiony do góry. tak jakby cała ta sytuacja go bawiła.
Dla niego to była świetna zabawa.
Wyobraża sobie George'a. przerażonego i zakrwawionego nie mogącego nic zrobić przez połamane nogi. Ta myśl momentalnie wyprowadza Dreama z równowagi, lecz zanim zdąży rzucić się na Jima czuje silne ramiona ciągnące go w tył.
CZYTASZ
come back to me // dreamnotfound (PL)
FanfictionGeorge to jedyne, co mu pozostało, więc musi go odnaleźć, choćby miała to być ostatnia rzecz, jaką w życiu zrobi. George znika, i nikt nie wie co się z nim stało. Zdeterminowany Dream leci do Anglii, aby odkryć co stało się z jego najlepszym przyjac...