- Czy zechceasz towarzyszyć mi na kolacji?
- Najpierw zamykasz mnie w klatce, a potem śmiesz zapraszać do stołu czyś ty oszalał?- zapytała dziewczyna zza zamkniętych drzwi
Zuko zdenerwował się, a z ust zaczął tlić sie dym. Jego chi było teraz nabuzowane. Zaczął uspokajać stopniowo swój wewnętrzny ogień, w międzyczasie uderzał pięściami w drzwi od komnaty maga wody.
- Uprzejmie zaprosiłem cię na kolację- krzyknął Zuko
- Nic mnie to nie obchodzi- odkrzykneła magini wody
Bestia uciekł spod komnaty dziewczyny bardzo zdenerwowany i krzyczał że gdy nie chce jeść z nim nie będzie jadła wcale.
Zuko z prędkością światła znalażł się w zachodnim skrzydle, gdzie była zaczarowana róża okropne wspomnienie tamtego balu. Lekko przejechał opuszkami swoich łap po szkle w którym znajdowała się róża. Dzięki temu lekko się uspokoił. Chwycił magiczne zwierciadło leżące dość blisko róży i rzekł:
- Pokaż dziewczynę
Magiczne lustro od razu wykonało polecenie swego pana i pokazało dziewczynę siedzącą, a raczej zwiniętą w kulkę przy dzwiach. Po twarzy dziewczyny zauważył samotną łzę. Zuko popatrzał na nią przez chwilę jeszcze, a potem obraz jej zniknął i Zuko ujrzał swoją ochydną twarz. Spojrzał na różę, a jej kolejny płatek opadł do kilku pozostałych. Oderwał wzrok od magicznego kwiatu i jego serce lekko rozbolało. Dokładnie dzisiaj mineła pierwsza rocznica od straty człowieczeństwa przez swoją siostrę Azulę. Zrobiła to tylko po to gdyż zazdrościła swemu bratu pozycji i tego iż on kiedyś usiądzie na tronie. Młoda dziewczyna od zawsze miała obsesję na punkcie władzy, jednak mimo jej namówień do koronowania jej ojciec wybrał Zuko gdyż był starszy to raz, a po drugie on był idealny nie miał przyjaciół i nie musiał się bać iż kiedyś go opuszczą i zostanie sam a w jego teraz zimnym sercu pozostałaby rysa żalu i samotności. Gdy otarł swe oczy po łzach które wyrządziły mu je wspomnienia wdrapał się na wieże a kilka cegieł poleciało w dół, a ściany w pałacu zaczeły się lekko trząść. Mieszkańcy zamku już wiedzieli co to oznacza- kolejny płatek róży opadł.
________________________________________________________________________________
- Mamo myślisz że jeszcze kiedyś będę akrobatką jako dziewczyna?
- Oczywiście kochanie.
Tymczasem na najwyższej wieży w wschodnim skrzydle Katara zrzuciła pozawiązywaną pościel by zejść na dół. Jednak pokrzyżowały jej plany pukanie do drzwi.
- Zostaw mnie w spokoju.
- Nie denerwuj się to tylko ja. Pani imbryk, Mai.
Drzwi się otworzyły w momencie gdy Katara wciągneła ostatnią związaną pościel do komnaty przez okno. Gdy wjechał wózek z Mai dziewczyna z południowego plemienia wody staneła prze balustradą lustra.
- Jakaś ty słodka. Ogromnie miło mi cię poznać. Czeka cie daleka droga. Pozwól że się tobą zajmę nim wyruszysz- powiedziała Mai, a Katara z zażenowania opuściła głowę gdyż nie chciała by ktoś dowiedział się iż chce uciec.- Zauważyłam że problemy maleją gdy człowiek napiję się herbaty.
Nalała ze swojej szyi gorącą aromatyczną ciecz do filiżanki. A Ty Lee przysuneła się do niej i czekała aż ją podniesie.
- Poczekaj coś ci pokaże.- mówiąc to zrobiła z herbaty bańkę, a dziewczynie na usta wszeł uśmiech.
Katara z Mai i Ty Lee chwilę porozmawiała z zbudzoną ze snu Ursą. Odłożyła akrobatkę na wózek, a on odjechał a Mai powiedziała by poszła z nią na kolację.
CZYTASZ
Piękna i Bestia |Zutara| Avatar Legenda miłości
FanfictionDwóch magów, dwa różne światy. Są ogniem i wodą jednak zdarza się mały incydent który odmienił ich życia i połączył ich ścieżki aż po grobowe deski i kres życia ~♡☆Jak po nocy świt, jak w piosence rytm. Piękna z bestią jest~♡☆