ROZDZIAŁ 16- Bestii Śmierć cz.I

107 7 0
                                    

Tymczasem w wiosce przyjechał transport do eskortowania Hakody do domu opieki. Wrzucili go do pojazdu i Aang rozkazał woźnicy odwieść go lecz drogę zagrodził mu wielki mur z lodu, a chwilę później z uliczki na koniu wyjechała Katara która przezkoczyła z koniem górę lodową postawioną przez nią samą

- Stać- krzyknęła magini wody. Konie z zaprzęgu zatrzymały się a dziewczyna zeskoczyła z swojego konia i ruszyła by uwolnić ojca z stalowego więzienia.

- Ojcze

- O Kataro. Myślałem że zginełaś

- Wypuść go Aang. Jest chory

- Nic z tego panienko, ale będzie pod dobrą opieką- powiedział woźnica gdy podszedł do niej.

- Ojciec nie zwariował. Aang powiedz im.

- Najdroższa wiesz jak jestem wam oddany, ale faktycznie wygadywał nie stworzone rzeczy o bestii, zamku w środku lasu narodu Ognia, gadających przedmiotach i że więził ciebie.

- To prawda. Ciągle bredził o tym co powiedział Aang- rzekł jej mistrz magi wody->Pakku

- Ja właśnie z tamtąd wraciłam. Istnieje naprawdę.

- Chcesz go ocalić więc łzesz jak on. Twoje słowa to żaden dowód

-Chcecie dowodu jasne.- wyciągneła lusterko zza pasa i rzekła- Chce zobaczyć bestię

Magiczne zwierciało ukazało to czego chciała i pokazała to mieszkańcą wioski. Ci z obawy i strachu cofneli się niektórych taranując.

- Teraz mi wierzycie?- spytała  a Aang do niej podszedł i wyrwał jej lustro z dłoni

- Jakaś siła nieczysta- stwierdził głośno jej najlepszy niegdyś przyjaciel.

- Siła nieczysta to ty Aang. Zastraszasz ludzi i robisz im z mózgu papkę by cię słuchali, lecz ze mną nie dasz rady.

- Widzicie te kły, a te pazury?

- Nie bójcie sie go. Jest łagodny- mówiła próbując przekonać ludzi

- Ten potwór rzucił urok na Katarę. To wręcz wygląda jakby całkiem straciła rozum oraz głowę dla tego okłaczonego zwierza.

- Tutaj bestią wcale nie jest on, tylko ty. Tamten wcale nie jest groźny.

- Wiele słyszłałem już o czarach, czarnej magii, ale nigdy dotąd nie sądziłem że jest na prawdę  i nie widziałem jej na oczy. To znak że zagraża naszym tradycyjnym wartością. Nie odpuścimy by ostrzegła bestię. Ją też zamknąć.

- To ci nie ujdzie na sucho Aang- krzyczała magini wody gdy chwycono ją i wrecz wrzucono do karety.

- Aang nie gniewaj się ale- zaczął Bumi

- Ciebie też mam zamknąć? Przyprowadź mi konia. A ty pilnuj ich żeby nie uciekli. Ten stwór wszystkich nas zaczaruje jak czegoś nie zrobimy. To co wy na to by go zabić?

-Musi umrzeć jeszcze dziś

- To jest potwór każdy wie

-To dla dobra naszych dzieci, bo inaczej je nam zje

-On nam zniszczy całą wioskę, śmierdzi siarką jego sierść

- Nadszedł czas by już się przestać bać, więc za mną bestii śmierć. Przez tę mgłę, przez ten las, przez tej nocy cienie czarne. To jest koszmar a zwycięstwo już jest w nas. Niech kto chce da na mszę, gdy pod zamkiem z nami stanie. Ujrzy kogoś kto ma Lucyfera twarz. Już ten stwór szczerzy kły diablo-ostre, ruchem łap skręca kark komu chce. Jego wzrok, jego ryk mrozi krew ale nikt nie da się. Zabić go! 

-Naprzód już, galop rusz i na kołku zawieś cały strach

-Do walki poprowadzi nas Gaston

-Czas na bój, czas się mścić, cała wieś się za mną ruszy. W takich chwilach mi ulegli zawsze są

-Tak, to fakt, potwór jest na wolności, lecz nie on tak przeraża mnie dziś

- Miecze w dłoń i na koń, łap za broń, bestię goń. Kto pomoże zabić zło? Czas na czyn, na przód marsz, nie boimy się tej walki. Chociaż głos znanym ruszamy z żarem serc. Czas na czyn, zburzyć mur, nie ma jak francuzów sposób. Francuz to odwagi wzór. A bestii śmierć, bestii śmierć, bestii śmierć!

Piękna i Bestia |Zutara| Avatar Legenda miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz