*Somi pov*
Z samego rana obudził mnie naprawdę cudowny i słodki zapach naleśników, który przypominał mi wczesne dzieciństwo kiedy opiekowała się mną babcia, jednak zdziwiło mnie to, ponieważ rodziców nie miało być jeszcze przez miesiąc, a Yuna zapewne dalej spała, przez swoje osłabienie, a nawet gdyby była w pełni sił to zawsze pali ona naleśniki. Głowa mnie nadal bolała ale wiedziałam, że muszę sprawdzić kto jest w domu. Gdy próbowałam się podnieść poczułam, że coś blokuje moje ruch. Gdy podniosłam się delikatnie na rękach, zobaczyłam, że to nie coś, a Seonghwa, siedział on na krześle ale całym swoim ciężarem opierał się o mnie. Momentalnie zrobiło mi się gorąco i nie wiedziałam jak się zachować w takiej sytuacji, chciałam jak najdelikatniej wstać z łóżka ale gdy próbowałam się bardziej podnieść i wyplątać z jego objęć to momentalnie się obudził. Zmieszany szybko się podniósł i przeprosił, że tak zasną przy tym mocno się rumieniąc.
-witam was moje kochane gołąbeczki, mam nadzieję, że w niczym wam nie przeszkodziłam ale zapraszam na dół na śniadanie, bo jak za chwilę tam nie zejdziecie to San zje wszystkie naleśniki. - wbiła Minji do pokoju z głupkowatym uśmiechem mówiąc w tempie bardzo szybkiego rapu.
-czy ty nie potrafisz pukać? - zapytał zirytowany Seonghwa oraz czerwony z zażenowania jej słowami
-nie, jak chcesz to idź się Sana zapytać bo on potrafi - odpowiedziała z jeszcze większym śmiechem i puszczając do niego oczko.
Gdy wyszła z pokoju, od razu za nią zeszliśmy na dół gdzie czekali na nas pozostali. Pomimo, że dalej trochę słabo się czułam to nie miałam już gorączki i mogłam normalnie się przemieszczać. Martwiłam się trochę o Yunę ale nie wyglądała ona na chorą i się szeroko uśmiechała.
- Somi? Jak zjesz to możemy chwilę pogadać? - powiedziała Minji z nieodgadnionym dla mnie wyrazem twarzy
-okej
Bałam się o czym chce ona ze mną gadać, było bardzo dużo opcji, najbardziej się bałam, że chodzi o Seonghwe i o to, że spał tak jak by przytulony do mnie. No w końcu był on jej chłopakiem to mogła mi mieć to bardzo za złe. Gdy zjadłam, Minji od razu wzięła mnie do pokoju
-to o czym chciałaś pogadać? - mój stres narastał i zaczynało mi się kręcić w głowi.
-o Seonghwie - i właśnie moje wszystkie najgorsze scenariusze się sprawdzały, zmieszałam się okropnie i nie wiedziałam co powiedzieć, Minji to zobaczyła i wybuchła śmiechem
-co ty się tak stresujesz, przecież nic ci nie zrobię chyba, że zranisz Seonghwe, to już nie ręczę za siebie
-co masz na myśli - stres trochę odpuścił, a zamiast niego pojawiła się duża ciekawość.
-no to od początku, wczoraj jak miałaś gorączkę to majaczyłaś i gadałaś, że Hwa jest zajęty przez mnie, ale tak nie jest, więc naprawdę się tym nie martw. Ja mam chłopaka, a Seo to tylko mój przyjaciel. Skąd ci taki pomysł przyszedł, że jest on moim chłopakiem?
-już pierwszego dnia on przybiega i cię przytula z ogromnym i szczerym uśmiechem, później to pudełko w kształcie serca od niego, mówiłaś, że nie ma twojego chłopaka i przyjaciela i pomyślałam, że on nim jest.
-no to tak, on mi dziękował bo początkowo miał was oprowadzić ale za dużo rzeczy do zrobienia mu przydzielili, a ja obiecałam, że oprowadzę was za niego i zajmę się wszystkimi papierkami kwalifikującymi was do szkoły, może i to dziwne ale tym zajmuje się samorząd. To pudełko co mój brat przyniósł to moja śniadaniówka. Ty tego nie wiesz ale ja z całą moją grupą przyjaciół mieszkam w jednym domu, dlatego też jak coś zapomnimy to druga osoba nam to przynosi, a że Hwa wychodzi ostatni to jeszcze robi wszystkim śniadania do szkoły bo wie, że w domu nawet nie zjedliśmy i będziemy głodować do przerwy obiadowej, która jest dosyć późno. Więc się o to nie martw, a teraz chodź, bo marnujemy czas, który mogła byś wykorzystać na podrywaniu Seo.
Następnie wyszłyśmy do reszty, Minji przedstawiła mi swojego chłopaka Sana abym już nie myliła faktów oraz pomogłam jej posprzątać pośniadaniu.
-dobra ja już muszę iść, w kuchni macie podpisane leki oraz szczegółową instrukcje gdyby coś się działo, a teraz idę na randkę. Za jakieś 3h przyjdę sprawdzić czy wszystko jest dobrze. Minji dasz radę? - zapytał Seonghwa, a wspomniana kiwnęła głową na znak tak.
Po rozmowie z Minji miałam nadzieję, że mam u Seo jakieś szanse jednak się myliłam. No cóż takie życie, resztę dnia spędziłam razem z Minji i Yuną. Woo i San musieli wracać do domu, a bardziej zostali wygonieni przez Minji, która chciała nas bardziej poznać i nie chciała abyśmy się krępowały rozmawiać przy chłopakach. Dzięki temu spędziłyśmy naprawdę długie godziny na rozmowie i śmianiu się z różnych historii moich i Yuny przypałów lub opowieści Minji o życiu w domu z 8 chłopakami. Coraz bardziej zaczynałam ją lubić i Yuna chyba tak samo.
CZYTASZ
School Life / ATEEZ
FanfictionOpowieść o szkole Każda z bohaterek ma nadane imię ale nie ma to związku z kpop idolkami. Yuna - Wooyoung Minji - San Somi - Seonghwa Wiek idoli zmieniony