W jakich okolicznościach?

651 18 2
                                    

W jakich okolicznościach:

Chloe: Byłaś świadkiem morderstwa i wzięła Cię na przesłuchanie, od tamtej pory z ochotą jej pomagasz.

Lucyfer: Raz postanowiłaś  się mocniej zabawić i poszłaś właśnie do Lux, mężczyzna widząc Cię, przylepił się jak rzep i nie chciał wypuścić, dopóki nie wypiłaś z nim drinka.

Amenadiel: Akurat miałaś iść do sklepu, gdy omijając próg jakiegoś domu, wpadłaś na wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyznę w szarej szacie. Spojrzałaś na niego i przeprosiłaś pod pretekstem, że nie widziałaś go, a On tylko uśmiechnął się i zaproponował spotkanie.

Maze: Wymknęłaś się przez okno z domu, żeby zwiedzić Los Angeles nocą. Przechadzałaś się ulicami, gdzie w pewnym momencie zauważyłaś kobietę z nożami, rzucającą w ściany budynku, po namyśle postanowiłaś podejść do niej. Po krótkiej rozmowie przeszłyście się razem i w prezencie na koniec dała ci jeden z jej ulubionych noży.

Marcus (Kain): Codziennie wcześnie rano wstawałaś, aby pobiegać do parku z psem. Zawsze nic ciekawego się nie działo, ale tego dnia akurat pewien facet siedzący na ławce, przykuł Twoją uwagę, nigdy wcześniej, go tu nie było i pomyślałaś, że, jest nowy więc, z chęcią podeszłaś

— Cześć, mogę usiąść? — spytałaś, zerkając na niego.

— Jasne siadaj — Odpowiedział.

Usiadłaś i wzięłaś pupila na kolanach, po czym przeprowadziliście długą rozmowę, chociaż Marcus był nieco tajemniczy, gdy musiałaś już iść, zaproponował wypad do kawiarni, oczywiście się zgodziłaś i pobiegłaś do domu.

Ella: Na komisariacie z nudów postanowiłaś się wybrać do laboratorium, które od dłuższego czasu obserwowałaś. Wyglądało na ciekawe i fajne miejsce, więc wstałaś i weszłaś do pomieszczenia, a tam przywitała Cię radosna dziewczyna Ella. Dość krótko rozmawiałyście, bo Ona chciała się poświęcić pracy, ale za to w weekend poszłyście razem na zakupy.

Trixie: Chloe poprosiła Cię, abyś odebrała ją ze szkoły, ponieważ musiała zostać dłużej w pracy. Podjechałaś autem pod szkołę, gdzie czekała. Podchodząc, wytłumaczyłaś jej wszystko, ale gdy Ona nie chciała z Tobą jechać, powiedziałaś, że możecie coś upiec, to zachęciło Trixie do wspólnej jazdy,

Charlotte:
Chciałaś spróbować czegoś w życiu i dowiedzieć się jak wygląda nauka prawa. Znajomy polecił Ci iść do najbardziej znanej adwokatki w LA, oczywiście po szybkim przemyśleniu zrobiłaś to i tam poszłaś. Trochę długa a rozmowa, ale za to dowiedziałaś się dużo rzeczy na ten temat i okazało się, że jesteś w tym bardzo dobra, a sama Charlotte jest tym zaskoczona.

Linda: Lucyfer zaprowadził Cię siłą na terapię razem z nim, bo chciał towarzystwa. Właśnie w taki nietypowy sposób poznałaś Lindę...

Michael: Pewnego upalnego dnia czułaś, że masz potrzebę popływania, więc z chęcią wybrałaś się na plażę, wzięłaś jakiś koktajl, obserwowałaś jak drużyna chłopaków, robi zawody w siatkówce, nie patrząc wprost, szłaś po prostu, patrząc na grupkę, aż nagle wpadłaś na jakąś osobę, wylewając na nią koktajl.

— Wszystko w porządku? — Spytał.

— Tak, przepraszam, zapatrzyłam się. Kupię Ci jakąś koszulkę na porządne przeprosiny.

— W porządku, nie musisz. Chcesz popływać?

— Mam na to ochotę, więc z chęcią. Jestem T/I (Twoje imię) miło poznać — Uśmiechnęłaś się lekko.

— Michael — Złapał Cię za rękę i poszliście pływać.

Dan: Zestresowana czekałaś na miejscu zbrodni za Chloe, która się spóźniała już nieco długo. Widząc Twoje dziwne ruchy, jakie wykonywałaś i ciągłe patrzenie na zegarek podszedł do ciebie koleś i zapytał, czy czekasz na kogoś, a gdy już wszystko było jasne i że Chloe nie będzie, musiałaś przeprowadzić przesłuchania, papiery itp. z nowym znajomym.

Eve: Twoja przyjaciółka wiedziała, że nie lubisz zbytnio wychodzić na imprezy, ale postanowiła Cię zabrać do klubu na wielką imprezę, nudziłaś się, siedząc tylko na jakiejś sofie, trzymając w dłoni drinka i obserwując jak, inni się bawią, Nawet nie zauważyłaś, że ktoś obok Ciebie usiadł.

— Czemu siedzisz sam/a? Widać, że się nudzisz. To klub! Rozrywka zabaw się! — Powiedziała piękna i szczupła kobieta siedząca obok ciebie.

— Ja.... — Nie zdążyłaś dokończyć, bo dziewczyna od razu zabrała Cię do tańca i tak rozpoczęłaś  znajomość z nią.

Uriel: Siedziałaś na krawędzi dachu wieczorem, trzymając książkę w dłoniach, było spokojnie i to lubiłaś, gdyby nie trzask za Tobą, jakby dach pękał albo jakiś statek kosmiczny zleciał prosto na Twój dach. Ku zdziwieniu nie był to statek ani żaden kosmita tylko starszy mężczyzna, który leżał rozłożony po upadku. Nie miałaś pewności czy żyje i jak się tu dostał.

— Ej? Ty? Placku na moim dachu żyjesz tam? — Zapytałaś, po tym mężczyzna odwrócił się i tylko kiwnął głową na tak. — Jak się tu dostałeś? — dodałaś

— Powiedzmy, że z nieba. — Po czym zniknął, a ty poszłaś/poszedłeś znowu do swojego pokoju.

Lucyfer preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz