Hermiona miała cichą nadzieję, że dzisiejsza noc będzie trwała i trwała i trwała. Naprawdę nie chciała się budzić. Wiedziała, że jak tylko otworzy oczy i zobaczy pierwsze promyki budzącego się do życia słońca będzie to znaczyło, że nowy dzień wstał, a ona będzie musiała zmierzyć się z dwoma żmijami, które podobno są jej przyjaciółkami i za jej plecami zrobiły coś, na co ona, stateczna, ułożona pani Doktor nigdy by się nie zgodziła.Niestety w końcu trzeba było otworzyć oczy i stwierdzić, że jest 7.30. Hermiona wygrzebała się z łóżka i od razu skierowała swoje kroki do toalety. Później szybkie śniadanie i rozkoszowanie się napojem bogów zwanym „kawą". Punkt 9.00 z jej kominka wyszła Ginny Zabini, a za nią pojawiła się Luna Nott.
- Nasza Panna Młoda gotowa na podbój Londynu? – roześmiała się Ginny, odbierając od Miony kolejny wypity dzisiaj kubek z kawą i upiła łyk.
- Nie wiem czy gotowa, ale czy z moim zdaniem, ktoś w tym towarzystwie się liczy? – popatrzyła na swoje przyjaciółki i nie uzyskując żadnej odpowiedzi dodała tylko – No właśnie.
Dziewczyny się roześmiały i teleportowały się w jakąś cichą uliczkę mugolskiego Londynu.
Hermionie wrócił humor gdy tylko znalazły się na największej ulicy w Londynie gdzie mieściły się same salony z sukniami ślubnymi. W tym momencie doszło do niej, że ona wychodzi za mąż, że w sobotę powie „tak" jakiemuś obcemu facetowi wybranemu przez grono magopsychologów i magosocjologów.
Draco wcale nie miał zamiaru brać się za tą całą organizacje. Skoro Zabini and Nottie Company w to go wkręcili to niech teraz bawią się w Organizatorów Ślubu. Jak powiedział tak, też zrobił. Nott wysyłał zaproszenia i zajął się muzyką, Zabini wybierał menu i garnitur, a nasz Pan Młody siedział za swoim ogromnym biurkiem i pisał pozew dla swojego klienta. Zastanawiał się jak będzie wyglądało jego życia od soboty od godziny 14, kiedy przyjdzie mu poślubić obcą i nieznaną mu kobietę. Z rozmyśleń wyrwał go Blaise:
- Ej Romeo, dzwonią z Sali czy masz jakieś życzenia, czy mogą robić dekoracje i te wszystkie pierdoły według własnego uznania? Podobno przyszła pani Malfoy postawiła na ich zdanie – roześmiał się pokazując rządek swoich białych zębów.
Draco pokręcił tylko głową na boki i dodał szybko:
- Niech robią co chcą i wypad Zabini – dodał szybko i udał, że wraca do swojej prawniczej pracy.
Późnym popołudniem, po odwiedzeniu wszystkich możliwych salonów sukien ślubnych panna Ganger miała swoją wymarzoną suknie ślubną. Kupiła również buty, dodatki, biżuterię. Naprawdę te zakupy bardzo ją ucieszyły, ale oczywiście jej przyjaciółki musiały jej jeszcze bardziej „poprawić" humor.
- A to od nas na noc poślubną – roześmiała się Luna i wręczyła jej torebkę ze znanego sklepu z bielizną.
Hermiona pokręciła głową i szybko wrzuciła opakowanie do swojej torebki. Nie chciała aby jej koleżanki widziały ten rumieniec. Przecież jej doświadczenie w TYCH SPRAWACH wcale nie było zbyt okazałe, a one wyskakują jej z nocą poślubną. W co one ją wpakowały?!
Przyszła panna młoda chciała szybko zmienić temat i zaprosiła swoje koleżanki na ciacho i kawę do jej mieszkania. Chciała tym sposobem podziękować za pomoc w wyborze sukni oraz zaangażować swoje koleżanki w pisanie zaproszeń i wysyłanie ich do czarodziejskich przyjaciół oraz rodziny Hermiony.Mamy 3 rozdział. Trochę krótko, ale dorwał mnie covid i dopiero byłam w stanie napisać parę słów.
Pozdrawiam!
![](https://img.wattpad.com/cover/261512204-288-k201718.jpg)
CZYTASZ
Ślub od pierwszego wejrzenia - Dramione
RomanceDwa światy, dwoje zupełnie innych ludzi, których łączą ich wspólni przyjaciele, którzy namieszali w ich życiu zmieniając im je o 180 stopni.