Dni mijały bardzo szybko. Draco, również został odwiedzony w swoim miejscu pracy przez Pana Alberta Woodson'a z plikiem ankiet do wypełnienia na temat jego widzimisię jeśli chodzi o przyszłą żonę. Pogodził się tym, że już z tego pomysłu swoich głupich kolegów się nie wywinie, więc no cóż, w razie czego sam się szybko rozwiedzie, a przynajmniej na czas przygotowań, ślubu, podróży poślubnej rodzice dadzą mu trochę świętego spokoju.
Jakiś tydzień później dostał informację od osób, które pracują nad Magicznym Ślubem od pierwszego wejrzenia, że wybrali mu żonę prawie w 100 % zgadzającą się z jego wytycznymi. Oczywiście zastanawiał się jak będzie wyglądała, bo przecież każdy facet ma swój ideał kobiety, a niestety pan magopsycholog nie sprawiał wrażenia faceta, który ma podobny gust kobiety jak on, ale przynajmniej przeczytał: wykształcona, pracująca w zawodzie, ambitna, mądra, uwielbiająca podróżować, poznawać nowe miejsca, a za swoich najbliższych gotowa walczyć do utraty sił...
- No ładnie się zapowiada – mruknął sam do siebie, ale jego chwilę zadumy przerwał jego kompan Blaise Zabini szczerzący się od ucha do ucha.
- Dobra Dracze, żonkę Ci już wybrali, garnitur pewnie kupisz tam gdzie zawsze, gości zaprosisz przez sowę, imprezę wam tam zrobią wybitną, ale co z kawalerskim? Taki wieczny kawaler jak Ty chajta się raz w życiu, więc wieczór kawalerski zrobią Ci: Diabeł and Nottie Company .
- Zabini, proszę Ty już z tym Twoim NottieCompany swoje trzy grosze do tematu dorzucił, więc odpuść...
- Malfoy, akurat Ty tutaj nic do gadania nie masz. W piątek kawalerski, a w niedzielę „Ty już długo kawalerem nie będziesz".
Draco pokręcił tylko głową na boki i z powrotem wrócił do pisania pozwu swojego klienta. Wiedział, że znowu nic nie wskóra, przecież jak ten głąb coś wymyśli to nie odpuści, a jeszcze towarzyszy mu NottieCompany.
Hermiona, również otrzymała informację, iż został jej znaleziony idealny kandydat na męża. Drżącą ręką otworzyła meila, od twórców programu. Niby jej mąż miał być: ambitny, posiadający własną firmę, która bardzo dobrze prosperuje na magicznym i mugolskim rynku, szerokie wizje świata, kochający podróżować i poznawać nowe miejsca i zwyczaje.
- No super, to jak będzie beznadziejnie to każde z nas zniknie w wir swojej pracy – roześmiała się w myślach.
W wiadomości była także informacja, że ślub ma odbyć się za tydzień... Wiedziała, że czas rozpocząć poszukiwania sukni ślubnej, rozesłać zaproszenia i przede wszystkim powiedzieć jej rodzicom. Wiedziała, że nie może tego odwlekać do soboty, bo mama jej nie wybaczy. Wykręciła więc ich numer telefonu za pomocą mugolskiej komórki i.....
- Jak to wiecie? A Ginny i Luna mogłam się tego domyślić? Jak to się cieszycie? Jak to wy wpadliście na ten pomysł? Mamo, ale jak masz pacjenta z bólem zęba? Mamo!
Panna Ganger była wściekła. Bardzo wściekła. Wszystko było załatwiane za jej plecami. Gdyby tylko miała tutaj panią Zabini i panią Nott!
- Panno Ganger jest pani szybko proszona na izbę ratunkową, jakiś nagły wypadek! – wyrwał ją z rozmyśleń głos pielęgniarki.
Hermiona szybko wybiegła z gabinetu, chociaż na chwilę zapominając o tym co ją czeka.
Kiedy wróciła do swojego mieszkania , za oknem czekała sowa z wiadomością od jej przyjaciółek.
„Kochana Herm,
Wiemy, że od jutra masz wolne przedślubne w pracy. Nie musisz nam dziękować! Jutro o 9 wyruszamy na poszukiwania sukni ślubnej, butów, dodatków. Nie możemy się doczekać!
A w sobotę panieński!
G i L" .
Postanowiła nie odpisywać na tą wiadomość. Doskonale wiedziała, że jak im się coś uroi w głowie to nie ma mocnych. Czekał ją tydzień pełen wrażeń, ale miała nadzieję, że chociaż z tego panieńskiego się jakoś wybroni.
Zabini i Nott wraz z ich małżonkami właśnie przybijali sobie piątki. Nikt poza tą czwórką nie miał bladego pojęcia, że działali oni wspólnie. Dziewczyny miały zgłosić Mionę, chłopaki Malfoy'a brali na siebie. Teraz pozostało im się modlić do Merlina, że Ci magopsycholodzy połączą ich ze sobą.
- Blaise, to kiedy ten ślub Malfoy'a? – dopytywała się Luna.
- W sobotę o 14. Zamek ślubów po magicznej stronie Londynu, a Miona?
- Data, godzina, miejsce to samo. Byle tylko pan Młody się nam zgadzał.
Roześmiali się i podnieśli swoje szklanki z alkoholem do góry, aby wznieść toast.
Jeśli chodzi o moje opowiadanie, to tutaj jeśli chodzi o wątek postaciowy i ich życie lub nieżycie to jest inaczej niż przyjęło się w książkach o Harrym Potterze.
Mamy drugi rozdział!

CZYTASZ
Ślub od pierwszego wejrzenia - Dramione
RomanceDwa światy, dwoje zupełnie innych ludzi, których łączą ich wspólni przyjaciele, którzy namieszali w ich życiu zmieniając im je o 180 stopni.