[5] bezpieczeństwo?

2.3K 157 314
                                    

Chwyciłem się za głowę, tysiące myśli przewijało się po mojej głowie. Boję się do cholery, bardzo boję. Z tego co wiem Clay nie mieszkał daleko od lotniska, całe szczęście... chłopak niepewnie przyśpieszył, dzięki bogu. Zanim się obejrzałem byłem już pod jego domem.

...

[pov. George]

Byliśmy już w jego domu, naprawdę bardzo przytulne miejsce. Rozejrzałem się na boki, stwierdziłem że muszę to powiedzieć.
-Przytulny masz ten domek, to naprawdę muszę przyznać Clay-
-Dobra, pokarzesz mi?- powiedział zmartwiony. Wziąłem głęboki wdech i podałem mu telefon.

Nieznany numer:

Nieznany: Ojejuuu! przyznam ci że Clay ma naprawdę przyjemny domek. W tajemnicy ci powiem, że pizza na jego sofie w ramionach Claya smakuje najlepiej!

Nieznany: Aj jedziecie trochę wolno! nudni jesteście, bardzooo nudni.

Nieznany: <Wysyła zdjęcie z aparatu>

Nieznany: Urocze

-Co jest do cholery- Chłopak podrapał się po karku
-Co to za psychol George?- powiedział zmartwiony
-Nie mam pojęcia, powoli się boję Clay!-

Poczułem że nie mogę się ruszyć, czy to strach? możliwe.. Nie chcę się bać, nie chcę czuć, nie chcę wiedzieć kim jest tamten palant! nic nie chcę wiedzieć. Nie chcę już nic czuć, nic nic nic... poprostu nic! mam dosyć, czy dacie mi odpocząć? czy możecie? nie? dobrze, pocierpię jeszcze chwilę, chcę tylko poczuć trochę szczęścia, odrobinę. Czy tak dużo wymagam? Nic, nic już nie wiem, koniec użalania się nad sobą, muszę wrócić myślami do rzeczywistości.

-Halo, George?-
-Halooo!-
-O co chodzi?-
-Nic..poprostu ten podejrzany typek pisze.-
-rozumiem..-
-Konfiskuję twój telefon, musisz skończyć z czytaniem tego gówna!- schował urządzenie do kieszeni.
-Gdyby to było pro...-
-GEORGEEE, CLAYY!-
przerwał mi kobiecy głos, chociaż nie to był głos dziewczynki. Zapomniałem, Drista.
-Hej Drista, miło mi cię widzieć-
-Hej George! chyba widzimy się pierwszy raz-
-Owszem, nigdy jakoś tutaj nie przyjechałem-
-Uu przyciągnął cię tutaj urok osobisty Claya?-
-Taka sama jak brat..- niepokój się skończył a my wszyscy wybuchnęliśmy ogromnym śmiechem.

Ale czy to koniec tej "nieszczęśliwej Historii" z jakimś psycholem? nie wiem, boję się bardzo.. ale żyję z świadomością że spełniłem się przyjeżdżając tutaj! piękna sprawa. Tyle szczęścia, w jeden wieczór.

-Ugotować wam coś do jedzenia?-
-Nic musisz! mam plan-
-Jaki?-
-Taktyczne namioty przed domem?-
-Po pierwsze, jest późno przepraszam BARDZO późno. Po drugie, boję się tamtego typa. Wypisuje do mnie dziwne rzeczy...-
-Gogyy proszę-
-Nie Clay-
-Namioty albo śpisz ze mną-
-Idiota!-
-To rusz się-
-Wolę spać z tobą-
-Ohoho Ohhhh Georgeee-
-Ugh-

Postanowiłem pozwiedzać dom, nie wiedziałem co gdzie jest. Czułem niepokój w końcu nowe otoczenie może lekko przytłoczyć człowieka. Powinienem sprawdzić moj telefon, Clay powiedział że napisał coś.. w sensie tamten stalker. Wróciłem do obecnego miejsca pobytu Claya, spojrzałem mu prosto w jego zielone oczy.

-Chcę odzyskać telefon-
-Czemuż? Musisz skończyć z czytaniem wiadomości od tamtego psychola-
-Clay-
-no?-
-Bo zaraz polecę do domu, albo pojadę do Sapnapa-
-niech będziee-

Mój Książe  [ Dreamnotfound / DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz