Obudziłam się dziś pełna sił. Odwróciłam się w stronę gdzie spał Alex i nie było go. Zdziwiło mnie to, bo zawsze spał koło mnie. Ubrałam się i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni nikogo nie było. Później do ogrodu, do pokoi, nikogo nie było. Kręciłam się po salonie. Dzwoniłam do Claya gdzie się wszyscy podziali, a on nie odbierał. Zrobiłam sobie płatki do jedzenia i usiadłam na kanapie w salonie, oglądając jakiś film. Usłyszałam, że ktoś kręci się na końcu domu. Postanowiłam tam pójść. Gdy szłam sobie tak korytarzami nagle coś spadło, usłyszałam obce głosy. Schowałam się za drzwiami i patrzyłam w lustrze co się dzieje. Byli tam jacyś oby mężczyźni ubrani w kominiarki i cali na czarno. Spanikowałam. Dzwoniłam do wszystkich, pisałam, ale nikt nie dawał oznak życia. Pobiegłam po cichu do salonu i wzięłam coś do obrony. Skradałam się do pokoju, gdzie przebywali ci mężczyźni. Nagle ktoś od tyłu założył mi worek na głowę. Wystraszyłam się i zaczęłam krzyczeć. Schowali mnie do jakiegoś wozu i pojechali. Siedziałam z tyłu. Zadawałam dużo pytań i nikt mi nie odpowiadał.
-rozumiem, że to porwanie?
-...
-muszę czuć się chyba zaszczycona, że akurat mnie wybraliście.
-...
-Kurde, bo nie skończyłam jedzenia... zajedziemy do maka? głodna jestem.
-...
-Też bym się napiła. A i ja od razu poproszę emmm... 2 hamburgery, frytki, mogą być średnie, shake truskawkowy, może happymeal i zabawkę. Wiecie ja jak jestem głodna to jestem wkurzona, a tego chyba byście nie chcieli.
-...
-Jestem porwana jak z filmu 365 dni. Tylko, że do jest o wiele fajniejsze. Wiecie można się już się w to wczuć, bo sama to przeżywam.
-...
-Więccc... będzie jakiś meachell? czy jak on tam miał. Tylko bardziej chciałabym mojego chłopaka.
-...
-Będę mieszkać w willi? i będę mieć wszystko? typu prywatny jacht? drogie torebki? zakupy? Ohhh poszłabym na zakupy, ale bardziej głodna jestem. To jak? Jedziemy coś zjeść?
-...
-Mogę iść spać? Zawsze chce mi się spać, gdy jadę samochodem. Ale obudźcie mnie na jedzenie.
-...
Nie mogłam spać, bo strasznie trząsł się samochód.
-Możesz jechać lepiej? Nie mogę spać. Prowadzisz jak George. On też tak jedzie i zwala wszystko na to, że jest daltonistą. Włączycie jakąś piosenkę? Znacie takiego gościa Wilbur Soot. Lubię jego piosenki, puścicie?
-...
-No jak nie chcecie to będę śpiewała.
Woo-wee! Woo! First and foremost Oh, let it be said, my dear I was gonna wait for you So this is not an act of spite It's a visceral coming-to She wrote an album And that's something that I can't do But what I can do is spit the truth And it all leads back to you Secondly, I know I haven't written much You know the way I can be Tonight, I'm fucking drunk So it's all gonna be about me Take a seat, pull up a chair Give me one beat to fill my glass I've lost a piece of me in you But you've lost all your past Is he better than me? Has he seen more to this life? Can he smoke more? Can he fuck more? Are you good enough to be his wife? Can he break me? Can he break you? Oh, I don't know what I'm to do Yes, I don't know what I'll fuckin' do [Verse 3] I've seen our café, I've clocked our plans Oh, what could have been If you didn't go and fall in love And ruin everything I've seen him I've been him I've felt the same way But now I break against the dirt Along with our cafés Is he better than me? Has he seen more to this life? Can he smoke more? Can he fuck more? Are you good enough to be his wife? Can he break me? Can he break you? Well, I don't know what I'm to do Yes, I don't know what I'll fuckin' do I've lost all meaning I've lost my sense of hope I've seen him going out with you I've seen what he can do So touch him And break me Strip naked Embrace him Lose faith in His pace, his Stamina and grace I'm losing face I'm losing face I'm losing [Outro] Ooh-ooh, mmm-mmm I don't care, I want you here As long as you're happy, I don't care
Nagle auto się zatrzymało. Dostałam moje jedzonko. Chyba musiałam ich zmęczyć śpiewaniem i dlatego dostałam jedzenie, abym się zamknęła. Najadłam się i zadałam ostatnie pytanie.
-Jedzenie było pyszne. A tak btw kiedy będziemy na miejscu?
-...
W tym samym momencie auto zatrzymało się i otworzyli drzwi. Znowu dali mi worek na głowę, abym nic nie widziała i gdzieś mnie zanieśli.
-Oj ostrożnie! Właśnie zjadłam jedzenie. Chce, aby moje jedzenie zostało w brzuchu. A na ile dni mnie zabieracie? Muszę niedługo wrócić do domu.
-...
-Jaki jest dziś dzień? czw... nie...środa? nie... AAA sobota. czekaj.... ooo miło! Akurat w moje urodziny! Żeby nie było mak nie był prezentem. Chciałabym hmmm... możeee... nie wiem. Możecie zdjąć mi worek? upalnie dziś...
Zdjęli mi worek z głowy, a przede mną stał jakiś mężczyzna.
-hola. Cómo lo haces?(jak się masz?)-odpowiedziałam.
- Ona tak przez całą drogę? Zabierzcie ją do piwnicy, gdzie są inne.-odpowiedział.
-impreza? Mogę gadać z twoim szefem?-zapytałam. Uznałam, że udawanie głupiej może w czymś pomóc.
-Shut up.-odpowiedział poważnym tonem.
-wanker!(palant)-Krzyknęłam śmiejąc się.
-Do piwnicy z nią.
------------------------------------------------------------------------------------------
mocny zwrot akcji hahhaha

CZYTASZ
My big Q (Reader X Quackity)
Fiksi RemajaJesteś pewną dziewczyną mieszkająca w Anglii i nigdy nie doświadczyłaś miłości, dzięki niemu poczułaś to pierwszy raz...