13.

439 37 4
                                    


Czas do wieczora minął mi i Majce bardzo szybko. Rozpakowałam się w sypialni, która miała być niby moja i Mateo, ale dopiero podczas rozmowy dowiemy się, jak to będzie wyglądało.

- Co ubierasz na romantyczną kolację z przystojniaczkiem? - Zapytała mnie moja kuzynka, która leżała na wielkim łożu, podczas kiedy ja zaczęłam się malować przed toaletką.

- Nie wiem, chyba ubiorę tą czerwoną sukienkę, co miałam na rocznicy ślubu twoich rodziców, pamiętasz? - Majka zagwizdała na moje słowa. Podczas kiedy dziewczyna przeglądała telefon, ja prostowałam swoje krótkie włosy. Nagle do naszego pokoju ktoś zapukał.

- Proszę! - Krzyknęłam, a do pomieszczenia wszedł Max.

 - Czy mógłbym porwać Maję na kolację? Wiem , że ty jesz z Mateo, a dla nas posiłek już jest gotowy. - Moja kuzynka pod wpływem słów mężczyzny zerwała się z łóżka, dała mi buziaka w policzek i szepnęła na ucho „powodzenia kochanie". Wyszła i zamknęła za sobą drzwi. Miałam czas dla siebie, aby się przygotować psychicznie na rozmowę. Myślałam o tym, o co mam jeszcze zapytać Salvatore i o przyszłości z nim. Czułam się źle z tym wszystkim co się dowiaduje i poważnie myślałam o powrocie do Polski. Chociaż na jakiś czas. Maja może zostać, ale ja chyba chcę pobyć sama ze sobą. Miałam mętlik w głowie, ale kochałam go i nie wiedziałam co z tym zrobić. W czasie przemyśleń ubrałam się w czerwoną sukienkę i na stopy założyłam czarne szpilki, które ze sobą zabrałam. Poprawiłam jeszcze włosy i wyszłam z sypialni w poszukiwaniu Mateo. Zeszłam na dół, gdzie w jadalni reszta domowników jadła posiłek. Kiedy Maja mnie zobaczyła , to wypluła przed siebie zawartość, którą miała w buzi. 

 - Pięknie wyglądasz kochanie. - Francesca podeszła do mnie i przytuliła bardzo mocno.

- Na pewno mu się spodobasz. - Miałam taką nadzieję. Chciałam mu pokazać to, co może niedługo stracić. Fabio zaprowadził mnie do wielkiej sali, gdzie już stał udekorowany stół. Było na nim pełno białych róż. Całe pomieszczenie było pięknie przystrojone. Dziwne, bo mieliśmy zjeść razem tylko kolację i ewentualnie porozmawiać. Mężczyzna wyszedł, zostawiając mnie samą. Podeszłam do okna i patrzyłam jak słońce pięknie zachodzi nad wodą. Nagle usłyszałam za sobą głos. Był to jego głos.

- Usiądziemy? Zaraz Francesca poda nam kolację. - Odwróciłam się, a on stał za mną, oddalony coś około dwudziestu centymetrów ode mnie.

- Dobrze, usiądźmy i porozmawiajmy. - Poszłam w stronę stołu. Czułam jego wzrok na sobie. Przyglądał mi się. Usiadłam na krześle, a on naprzeciwko mnie. Zaczęliśmy rozmowę. Bałam się tego najbardziej. Moje serce waliło jak dzwon.

 - Wiem, że oszukiwałem Cię. Przepraszam, chyba nie należy mi się wybaczenie. Chciałbym po prostu, żebyś wiedziała, że Cię kocham i jesteś dla mnie najważniejsza. Zrobię dla Ciebie wszystko, powiem wszystko co tylko chcesz, tylko mnie nie zostawiaj. Proszę. - Widziałam w jego oczach łzy i przykrość. Czyżby on mówił szczerze? Nie wiem tego, ale teraz zacznę go wypytywać.

- Dobrze zacznijmy od tego, dlaczego masz ten pokój? Po co Ci on? Kto za Ciebie zabija ludzi, jeśli tylko dwójkę zabiłeś z własnych rąk ? - Patrzyłam na niego z powagą. Nie mogłam wyjść z rytmu, chociaż było mi przykro i trochę mi go żal.

- Powiedziałem Ci już o tym pokoju. Zabijam tam tylko złych ludzi, dobrego człowieka nigdy bym nie zabił. Nie jestem takim skurwysynem, jak myślisz. Sprawy zabójstw załatwiają moi ludzie. Nie musisz się martwić, że robi to Fabio czy Max. Mój brat zabił tylko jedną osobę, a o Fabio to już wiesz. Dobrze, że za to nie odpowiada. Osoba , która miała do spłacenia dług, siedzi teraz w więzieniu za niego. - Chciałam mu wierzyć , ale bałam się, że to nie prawda.

Greckie Pragnienie MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz