Tydzień później. Z kuchni wydobył się dźwięk dzwoniącego telefonu.
-Ciociu Tello, ktoś dzwoni! - krzyknęła Afiya.
Kobieta wzięła słuchawkę do ręki:
-Tak, słucham?
*-Dzień dobry, z tej strony dr Willson. Czy mam przyjemność z Panią Tellą?*
-Tak, tak naturalnie. Przy telefonie.
*-Chciałbym powiadomić, że Państwo Ramaphosa wyzdrowieli i dostaną dziś wypis ze szpitala. Ratownicy, którzy dobrze znają to małżeństwo, zadeklarowali, że przywiozą ich, do ich domu. Dlatego też prosimy, aby Pani razem z córką udała się do domu Państwa Ramaphosa, tam przyjedzie karetka z nimi. Państwo wymagają opieki na około okres tygodnia. Z tego co nam wiadomo, oprócz Pani nie ma kto zaopiekować się nimi. Bardzo byśmy o to prosili.*
-Co za wspaniała wiadomość! Afiya bardzo się ucieszy. Dziękuję Panu bardzo za tę informację. Przygotujemy dom Państwa na ich przyjazd a o opiekę nie ma problemu, wszystkim się zajmę. - z wielką radością odpowiedziała i rozłączyła się.
-Afiyo! Rodzice wyzdrowieli! Spakujmy wszystkie rzeczy i jedziemy do Twojego domku, tam rodzice również przyjadą. - oznajmiła dziewczynce.
-Naprawdę? Nawet ciocia nie wie jak bardzo się cieszę! - odpowiedziała ze łzami radości w oczach.
Tella razem z dziewczynką pakowały walizki do samochodu.
-Ciociu, czy jak wrócę do domu i zostanę z rodzicami, to zostaniesz z nami? Ale już tak na zawsze? - zapytała z lekkim smutkiem.
-Kochanie, bardzo miło było mi się Tobą opiekować. Zostanę z Tobą i rodzicami przez kilka dni, ale potem już będę musiała wracać do siebie. Zawsze będę Ciebie miło wspominać. - z uśmiechem odpowiedziała.
I dziewczynka bardzo mocno uścisnęła kobietę.
W drodze do domu, Afiya rozglądając się zza okna, wspominała sobie wszystkie, piękne chwile razem z rodzicami. Znów będzie mogła z nimi chodzić na spacery, na plac zabaw. Znów będzie mogła szeroko się uśmiechać, śmiać z żartów taty, poznawać nowe miejsca...
W myślach.
Gdy dziewczynka razem z Tellą były już na miejscu, kobieta zaczęła sprzątać w domu, a Afiya pobiegła do swojego ukochanego pokoju.
Znów poczuła się beztrosko. Różowy kolor ścian, piramidy pluszaków oraz regały z przeróżnymi książkami. Fantasy, baśnie, bajki a nawet biografie.
Przez kilka minut zabawiała się jak zwykle dotąd w swoim różowym królestwie. Lecz Tella zawołała:
-Afiyo, zejdź proszę na dół do salonu. Pomożesz cioci w przygotowaniu salonu i sypialni dla rodziców.
Dziewczynka szybko zbiegła ze schodów. We wszystkich szafkach szukały jak najlepszych pościeli, poduszek i kołder.
-Weźmy tą! Pudrowy róż, będzie pasował rodzicom!
I wszystko już lśniło na przyjazd rodziców.
-Afiyo, ja teraz przygotuję obiad. Zajmij się czymś w tym czasie, może obejrzyj sobie jakąś bajkę w telewizji.
-Tak! Już dawno nie oglądałam ,,Przygód Pana Jana"!
Dziewczynka szukając odpowiedniego programu, trafiła na trwające w tym czasie wiadomości.
Zobaczyła pewne zamieszanie na drodze, dlatego zaczęła słuchać dziennikarza.
*-UTRUDNIONY PRZEJAZD NA DRODZE KRAJOWEJ! NA ŚRODKU DROGI DOSZŁO DO KARAMBOLU! 2 CIĘŻARÓWKI UDERZYŁY W ZAPORĘ DROGOWĄ, NASTĘPNIE NAJPRAWDOPODOBNIEJ PRZEZ NIEUWAGĘ INNYCH KIEROWCÓW NASTĘPNE 4 POJAZDY UDERZYŁY W CIĘŻARÓWKI, W TYM KARETKA POGOTOWIA!*
-Ciociu, patrz co się dzieje!
Tella szybko przybiegła.
*-NIE MAMY DOBRYCH WIEŚCI, W KARAMBOLU POTWIERDZONO JUŻ 5 ZGONÓW. JEDNYMI Z OSÓB SĄ DWOJE ZNANYCH MEDYKÓW - SILL I RISH RAMAPHOSA! OPRÓCZ TEGO...*
I w jednej chwili świat runął przed oczami Afiyi...