Tajemnica

26 1 0
                                    

   Jadąc ulicami miasta było widać skutki tej strasznej katastrofy naturalnej.
Do głowy przychodziły myśli:
,,Dlaczego klęska dosięgła naszego miasta?"
,,Dlaczego natura to spowodowała?"
,,Czy ktoś miał coś wspólnego z tą katastrofą?"
,,A może Bóg chciał, aby tak się stało?"
Nikt nie znał odpowiedzi.

W drodze mała dziewczynka zapadła w głęboki sen, ze zmęczenia, cierpienia i bólu. Jej ciało przypominało biało-czerwoną nitkę, która w każdej chwili mogła ulec zerwaniu. Wychudzone, pokaleczone i połamane kończyny sprawiały wrażenie jakby miały odpaść.

Niczym zepsuta lalka.

Dom pielęgniarki z zewnątrz nie wydawał się tak ogromny, jak w środku. Kilkumetrowy długi i wąski korytarz, w którym ściany były pomalowane w kolorze krwistej czerwieni nadawał na pierwszy rzut oka niebezpieczny charakter otoczenia. Przechodząc z niego po lewo znajdowało się 3 drzwi. Pierwsze z nich były stare, drewniane i rósł na nich rozgałęziony, ciemnozielony bluszcz. Następne były metalowe i srebrne, błyszczały się tak mocno, aż ich blask oślepiał oczy. Trzecie z kolei natomiast były z takiego szkła, przez które nie było widać, co znajduje się po drugiej stronie. 
Po prawo było wejście do wielkiego, przestronnego salonu. Na środku niego stało duże łoże okryte zieloną narzutą. W rogu stał drewniany, wielki, podłużny stół z krzesłami. W innych kątach pokoju dziennego stały wysokie kwietniki z paprociami. Ściany wszystkie były brązowe, wisiały na nich obrazy natury, włócznie, kusze i inne uzbrojenia. Całe to pomieszczenie nadawało leśniczego charakteru.
Dalej przechodząc przez drzwi była mała kuchnia. Białe meble ścienne, srebrzyste ściany i mały metalowy stoliczek z krzesłem. W kuchni znajdowały się małe drzwiczki, które były wejściem do średniej wielkości łazienki. W centralnej części pomieszczenia stała wielka, fioletowa wanna. Obok niej biała toaleta oraz różowa umywalka. Na ścianie wisiały drewniane półki, na których stało wiele kolorowych fiolek z różnymi substancjami.
Bardzo tajemniczy dom.

Zarina przyniosła małą dziewczynkę i położyła na łożu w salonie. Następnie poszła do łazienki i zaczęła szukać pewnego leku w stosie szklanych fiolek.
Wzięła butelkę z ciemnoniebieską cieczą, na której była przyklejona karteczka z napisem: ,,Industria". Wlała zawartość do porcelanowej miseczki, dosypała różowego proszku z szafki kuchennej, wymieszała i podała dziewczynce, aby wypiła całą miksturę:
-Afiyo, wypij to proszę. Uniesie Cię to na nogi, poczujesz się od razu lepiej.
Dziewczynka z pokrzywioną miną spojrzała na płynny lek. Powoli wzięła miskę w dłonie i wypiła ciecz. Z pewnością nie smakował on za dobrze, bo Afiya odpowiedziała na to grymasem na twarzy.
-Świetnie, teraz połóż się i przykryj kołdrą, aby było Ci ciepło. Ja pójdę po bandaże.
Zarina przyniosła wszystkie bandaże i opatrunki jakie tylko miała w domu.
Opatrzyła rany dziewczynki, a ta ponownie zasnęła.



,,Burza"Where stories live. Discover now