☽2☾

49 4 0
                                    

     Czułam, jak cały świat wiruje, a głowa staje się ciężka. Od całej tej sytuacji z rana minęło dopiero pięć godzin, lecz miałam wrażenie, jakby miało to miejsce dosłownie przed chwilą. Jednak nie powstrzymało mnie to, aby dowiedzieć się więcej.

      Pragnęłam tej wiedzy, chcąc wchłonąć ją, jak gąbka. Marzyłam, aby dać radę oraz pomóc Levi'owi, chociaż, że nie znałam go zbyt długo. Nie chodziło tutaj o to, że był bogiem. Nadal dość ciężko było mi w to uwierzyć, jednak po tym, co widziałam, wątpliwości odchodziły w niepamięć.

— Proszę — Mikasa postawiła przede mną kubek z herbatą, zasiadając na krześle obok.

     Szmaragdowe, jak i szare tęczówki moich współlokatorów spoglądały na mnie z obawą. Nie byli pewni mojej reakcji na to, że nie powiedzieli mi prawdy, albo na to, co miało miejsce. Siedzieliśmy w ciszy, która była dla mnie ukojeniem w tej gęstej atmosferze.

— Wyjaśnijcie mi wszystko — poprosiłam cicho, łapiąc za ucho od kubka, by przybliżyć naczynie do swojego torsu.

— Jesteś pewna? — dopytywała czarnowłosa, na co lekko skinęłam głową, wpatrując się w blat okrągłego stołu.

— O bogach ci tłumaczyliśmy, na czym polega ta cała ich hierarchia — rozpoczął historię Eren, bawiąc się swoimi palcami o rąk. — Doprecyzuję jednak, o co chodzi z bogami wygnanymi — odparł, na co lekko skinęłam głową. — Tacy bogowie, według tych wyższych, zgrzeszyli przeciwko Bogu, albo mu się sprzeciwili. W okresie Yayoi doszło do masowego buntu bóstw. Wtedy po raz pierwszy zrodził się potomek boga i człowieka. Bóstwa nie popierały tego, skazując mężczyznę i kobietę na śmierć, a na ich syna rzucili klątwę. Rozpoczęło się przez to przenoszenie tej klątwy na innych bogów, którzy dopuścili się wykroczenia. Jak Ackermann mówił wcześniej, rozprzestrzenia się ona dość szybko, a skutki są drastyczne dla społeczeństwa.

— Bogowie przypadkiem nie mieli bronić ludzi? — dopytałam.

— Dlatego powstali zakonnicy — po raz pierwszy spojrzał wprost w moje jasnozielone oczy. — Bogowie zajmują się klątwami, które zarażają ludzi i nakłaniają ich do grzechu. My zajmujemy się bogami, którzy zostali zarażeni, albo zesłani na ziemię. Również dbamy o bezpieczeństwo ludzi, pozbywając się klątw.

— Dlaczego nie powiedzieliście mi tego od razu? — mój wzrok ponownie odnalazł swoje miejsce na stole.

— Tak naprawdę, sam nasz kontakt przynosi wiele niebezpieczeństw — wyznała Ackermann. — Gdybyś dowiedziała się więcej, klątwy mogłyby to wyczuć. Rozpoznają one bogów, zakonników, jak i zwykłych ludzi.

— Wcześniej nie mogliśmy ci zapewnić stałej obrony, więc woleliśmy nie ryzykować — dodał brunet.

— Kto jeszcze jest w to zamieszany? — lekko umocniłam swój uścisk na kubku, w którym parowała herbata.

— Armin, Jean, Sasha i Connie — odpowiedziała na moje pytanie dziewczyna, a ja przygryzłam dolną wargę.

— Zamierzaliście mi kiedyś o tym powiedzieć? — żachnęłam, jednak po chwili moje mięśnie się rozluźniły, a ja westchnęłam ciężko.

— Nie — obydwie spojrzałyśmy na Erena. — Mówiliśmy, że byłoby to zbyt niebezpieczne. W dodatku zakonnicy należą do Kościoła Światła, przez co obowiązuje nas kodeks — wyjaśnił, a ja lekko skinęłam głową. — Jesteś bardzo zła?

— Sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć — wyznałam, opierając głowę na dłoni. 

— Zamierzasz przyjąć jego ofertę? — kolejne pytanie padło z ust Mikasy, oczekując na odpowiedź. Zmrużyłam swoje oczy, zastanawiając się, co powiedzieć. Niespodziewanie poczułam lekki ciężar na swoim ramieniu, a moje zdziwione tęczówki przeniosły się na moją współlokatorkę. — Wiesz, że zawsze będziemy z tobą. Obronimy cię, jeżeli będzie chciał cię skrzywdzić.

chimamire no sora || levi ackermannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz