Nie ma sprawy

320 44 2
                                    

-Dziękuje - powtórzył łamiącym się głosem - bardzo wam wszystkim dziękuje...
Po wypowiedzeniu tych słów, Kazuko i Tooru podeszli do pozostałej dwójki i dołączyli do ich uścisku. Kageyama, wzruszony tym momentem, uwolnił kilka łez spod swych powiek, a na jego twarzy zawidniał nieśmiały uśmiech. Kazuko poczochrała go po włosach z równie szerokim uśmiechem co jej syn i zachęciła chłopców do pomocy jej przy świątecznych porządkach.
Kiedy zeszli na dół, przy schodach stał zadowolony Yuma i rozmawiał przez telefon. Z góry można było stwierdzić, iż prowadził on konwersacje z kimś, kto najprawdopodobniej mu się podoba. Może jego dziewczyna? Nie wiadomo, bo Yuma w takich sprawach jest bardzo tajemniczy.
Mayumi rozstała się z nimi i wesoło pobiegła na dywanik w salonie, zabierając wszystkie swoje zabawki, jakie tam zostawiła i idąc z nimi z powrotem do pokoju. Oikawa i Kageyama spokojnie szli za Kazuko, która przez cały czas narzekała ile to ona ma do zrobienia.
Tobio zachichotał cicho, widząc jak brązowowłosy przewraca oczami, słuchając marudzenia swojej matki. Oczywiście Tooru nie mógł tego zignorować i pod nieuwagę Kazuko, szybko złapał chłopaka za nadgarstek i przyciągnął do siebie, po czym delikatnie pocałował go w usta. Na policzki młodszego chłopaka wkradł się soczysty rumieniec, co bardzo rozczuliło Oikawę.
-Mówiłem ci już, że jesteś strasznie uroczy? - wyszeptał mu do ucha i uśmiechnął się cwanie, na co Tobio zrobił rozgniewaną minę i odpowiedział ciche „nie jestem". Oikawa zaśmiał się i cmoknął chłopaka w nosek.
-No już moje gołąbeczki! Bierzcie się do pracy - wtrąciła się Kazuko, przerywając im tą przyjemną chwilę. Tooru po raz kolejny przewrócił oczami i przeniósł swój wzrok z powrotem na stojącego przed nim czarnowłosego, po czym uśmiechnął się delikatnie i splótł ich palce razem. Pociągnął go za sobą, podążając za kobietą, która szła do kuchni. Kiedy tam dotarli, napotkali Kenichiego, parzącego sobie kawę. Słysząc za sobą kroki, odwrócił się gwałtownie i widząc kto przyszedł, powrócił do wykonywanej wcześniej czynności.
-Tobio-chan, czy mógłbyś pościerać kurze z wszystkich szafek jakie tu są? - zapytała kobieta, ignorując swojego męża, który wyraźnie przysłuchiwał się ich rozmowie. Tobio skinął głową w odpowiedzi i uśmiechnął się - a ty, Tooru-chan, zajmiesz się układaniem przetworów w piwnicy - dodała po chwili, co spotkało się z oburzeniem ze strony jej syna. Mówiąc surowe „nie marudź", zagoniła Oikawę w stronę zejścia do piwnicy, po czym sama udała się poskładać pranie, które nazbierało się przez cały ten czas.
Tobio, zakłopotany, wziął ścierkę, którą przygotowała mu Kazuko i zaczął ścierać kurz z pierwszej szafki. Czuł się niezręcznie w towarzystwie Kenichiego. Co jak co, ale nie mieli za dobrej relacji.
-Um... - odezwał się nagle, zwracając uwagę mężczyzny - dziękuję, że pomógł pan naprawić moją figurkę - dodał cicho, nerwowo wpatrując się w ścierkę, którą trzymał w dłoniach.
-Nie ma sprawy - usłyszał, ale kiedy się odwrócił, Kenichiego nie było już w kuchni.
Uśmiechnął się nieśmiało i kontynuował ścieranie kurzy. Może w końcu relacja z ojcem Oikawy się poprawi? Miał taką nadzieję.
Już po chwili ktoś (najprawdopodobniej Yuma) puścił taneczną muzykę, co umiliło mu sprzątanie. Cicho nucił melodię piosenki, która akurat grała i kołysał się do jej rytmu. Znieruchomiał jednak, gdy poczuł dwie silne ręce, oplatające go w pasie. Odwrócił się delikatnie i ujrzał uśmiechniętego brązowowłosego, opartego brodą o jego ramię.
-Skończyłeś już, Oikawa-san? - zapytał, wracając do wcześniej wykonywanej czynności. W odpowiedzi usłyszał ciche „yhm", a ucisk w jego pasie umocnił się. Tooru wtulił swoją twarz w zagłębienie szyi młodszego i złożył na niej delikatny pocałunek, co wyraźnie zawstydziło chłopaka.
-A ty? Kiedy skończysz? - wymamrotał mu do ucha.
-Za chwilkę - odpowiedział Kageyama, cicho chichocząc. Tooru zdjął brodę z ramienia chłopaka i oparł o nie swoje czoło, patrząc się teraz w swoje buty i kawałek podłogi.
-Tobio-chan... - zaczął.
-Hm?
-Co byś powiedział, żebyśmy po powrocie do domu... zamieszkali razem...?

Notatka autora:
Dzisiaj rozdział trochę krótszy, ale jest.
Mam nadzieje, że ten również wam się podobał.
Wykonam jeszcze szybciutko nominacje, o której wczoraj wspominałam. Jeśli was to nie interesuje, to rzecz jasna, możecie ją pominąć ( ◠‿◠ ).

 Jeśli was to nie interesuje, to rzecz jasna, możecie ją pominąć ( ◠‿◠ )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


1. Tak, aktualnie jujutsu kaisen, ale wszystko się może zmienić
2. Ulubionych książek czy opowiadań nie mam, ale jeśli chodzi o mangę to The Promised Neverland
3. Nie czytam zbytnio na wattpadzie (przeniosłam się na AO3 XD), więc nie wiem kogo polecić.
4. Life Letters i Barricades z SnK
5. osu, gram tylko w to
6. Nie hah
7. Nie wiem, tak o ƪ(˘⌣˘)ʃ
8. Nope, chyba że od telefonu
9. Różowy ✌︎('ω')✌︎
10. Nie chce mi się

Christmas tree lights/ OikageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz