22. Koniec

21 1 0
                                    

   •𝘌𝘭𝘦𝘷𝘦𝘯•
     Tak się jarałam pierwszym lotem!!! Cieszyłam się bardzo, ale jeszcze nie wiedziałam... że to nie będzie fajne...
   •𝘏𝘰𝘱𝘱𝘦𝘳•
      Martwiłem się...po chwili zrozumiałem, że samolot... wybuchnie... musiałem podjąć decyzję... ważną decyzję, ale wymyśliłem inny sposób na przeżycie. Pobiegłem do pilotów.
- Samolot wybuchnie! - krzyknąłem
- Wiemy - powiedział jeden z dwóch pilotów
- To czemu nie ewakuujecie pasażerów, lądując w ocean? Musicie zdążyć za nim wybuchnie- rozkazałem
Zaczęli lądować, powiedziałem wszystko Joyce. Spojrzałem za okno, na dole płynął statek. Wziąłem El i Willa za ręce i szliśmy.
- O co chodzi? - zapytała El
- Nastko..- przykucnąłem i powiedziałem - samolot wybuchnie... na zapleczu są dwa spadochrony, weźcie je i skoczcie nimi na płynący statek -
- A co z wami?!??- krzyknął Will
- Z nami? Samolot wyląduje w oceanie, musimy szybko pływać za nim wybuchnie, nie martwcie się -
- No dobrze..- powiedział Will
- A Max? - Zapytała El
- Max też, spokojnie, wszyscy pasażerowie muszą pływać... ale nie wszyscy umieją...-
  •𝘌𝘭𝘦𝘷𝘦𝘯•
  Po moich polikach spływały łzy..
Bałam się. Wzięliśmy z Willem spadochrony...nie wiedziałam co dalej robić.
- Co robimy? - zapytałam
- Teraz chyba musimy poprosić pilotów o otwarcie drzwi awaryjnych - powiedział
- Sama je otworzę - powiedziałam
- No tak - powiedział Will
Otworzyłam drzwi swoją mocą i skoczyliśmy. Dziwne uczucie. Wylądowaliśmy na jakimś statku o którym mówił Jim.
- Kim jesteście? - zapytał nieznajomy ze statku
- My? Widzi pan samolot? On wybuchnie...my uciekliśmy, radzę państwu przyśpieszyć bo wybuch może uszkodzić statek. - powiedział Will
Nieznajomy tylko się odwrócił i poszedł gdzieś...statek ewidentnie przyspieszył.
Zobaczyliśmy samolot...w wodzie...to było..straszne...tyle osób... próbowało pływać. Część utonęła.
- El!!! - widziałam jak Hopper krzyczał...
Ja z Willem...stałam... tylko stałam... nie wiedziałam co robić... próbowali nas dogonić..
W końcu przypomniało mi się... użyję mocy. Nigdzie nie widziałam Max. Podniosłam mocą na statek Hoppera, potem Joyce. Przytuliłam ich wszystkich po czym pocałowałam Willa. Zapomniałam że tata nie wie...o mnie i Willu.
- El ty nie jesteś z Mike - zdziwił się Hopper
- Zerwał ze mną...- odpowiedziałam
- Dobra nie ważne, mamy tu inne ważniejsze sprawy. Gdzie ta Max? - powiedziała Joyce
- Nie wiem...- powiedziałam
Hopper wskoczył do wody i zanurkował. Okazało się, że...że Max nie żyje...nie zdążyła... wybuchła z samolotem. A ja wybuchłam za to płaczem.
- El, spokojnie, będzie dobrze - powiedział Will przytulając mnie.
Wytarłam łzy i wciągnęłam Hoppera z powrotem.

...

  Byliśmy w Hiszpanii. Nie tam gdzie mieliśmy lecieć, ale po kilku dniach w hotelu i kiedy Hopper i Joyce zarobili, wróciliśmy samolotem do Hawkins.

*Trzy miesiące później*

  •𝘌𝘭𝘦𝘷𝘦𝘯•
  Ja z Willem poszliśmy do liceum...Max znowu jest z bratem..Nadal mam okulary Max i codziennie na nie patrzę i wspominam...nadal do mnie nie doszło że umarła, ale no cóż. Jak Will to mówi... "Trzeba żyć dalej"

                                          𝙆𝙤𝙣𝙞𝙚𝙘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 11, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝑊𝑖𝑙𝑙𝑒𝑣𝑒𝑛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz