[14] Pierwsza kłótnia

1.4K 110 57
                                    

Reki

Przez jakiś czas przyglądałem się zdenerwowany niebieskookiemu, jak uspokaja swój oddech.
Nie szło mu to za łatwo, ale z każdą chwilą było coraz z nim lepiej. Zmieniłem środek ciężkości na drugą nogę i skrzyżowałem swoje ręce. Starałem się trzymać złe emocje na wodzy.

- Musimy pogadać. - Powiedziałem dosyć stanowczo. Langa wyprostował się, po czym zrobił pytającą minę.

- Chodzi o tego całego Victora... - dokończyłem z lekkim smutkiem.

- Myślałem, że się kolegujecie? Co z nim? - zapytał Langa trochę nie w temacie.
Moja twarz trochę zbledła zanim wypowiedziałem słowa.

- Chyba co z tobą? Oczywiście z nim też, ale co z tobą? Dlaczego nie reagujesz? Widzę jak ten pajac się do ciebie lepi. Czy ja czegoś nie wiem? - małe łzy napłynęły mi do oczu. - Czy ja jeszcze się dla ciebie liczę? Podobało Ci się w ogóle ze mną w łóżku? - zadawałem mnóstwo pytań, wiedząc, że Langa nie zdoła na nie odpowiedzieć tak szybko, jak tego oczekuję. - Kurwa, nie okłamuj mnie, powiedz prawdę.

Langa zrobił trochę niemą minę. Poprostu zamarł.

- ... Langa?

Niebieskowłosy podszedł do mnie o krok bliżej i złapał mój policzek. Szybkim i gwałtownym ruchem strąciłem obojętną rękę chłopaka z twarzy i odsunąłem się do tyłu.

- Tylko tyle? Może się odezwiesz! - Teraz emocje mną szargały. Wiedziałem, że przyszedł tutaj do mnie. Ba, przybiegł! Martwił się o mnie. A ja... A ja go tak teraz traktuję. Żal mi się zrobiło, ale potrzebuję wielu wyjaśnień co do tego wszystkiego...

Langa stał dalej i patrzył się prosto w moje oczy nerwowo szurając butem o grunt.

- Ja... - wyjąkał patrząc na mnie z góry.

- Wreszcie się odezwałeś!

- Daj mi powiedzieć...

- Słucham.

Odgarnął swoje niebieskie kosmyki, które luźno opadały mu na twarz.
- Reki. Musiałeś coś pomieszać. Victor to jest mój stary przyjaciel, nie wiem jak mogłeś pomyśleć o tym inaczej...

Nie wytrzymam...

Miałem już dość Langi. Wróciłem do domu zatrzaskując drzwi tuż przed jego nosem. Ten mocno zapukał do nich ponownie, jednak ja ich nie otwierałem pomimo krzyków mojej mamy. Wreszcie stukanie ucichło. Langa odszedł. Osunąłem się w dół, siedziałem teraz oparty o ścianę w swoim pokoju. Moja twarz zrobiła się momentalnie mokra od łez.

A może też zbyt pochopnie oceniłem sytuację? Poczekam, aż chłopak sam udowodni mi wszystko.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
better than me [Renga] [Jerry]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz