Rozdział 7

77 4 0
                                    

Jechaliśmy w milczeniu. Nie była to niezręczna cisza, poprostu każde było w swojej krainie kucyków. W tle słychać było tylko jakieś piosenki puszczane w radiu oraz ciche mruczenie silnika. Obserwowałam jak krople nawzajem się gonią po szybie. Dzisiejszy deszcz odpowiadał mojemu nastrojowi. Nie byłam jakoś przygnębiona mocno czy wkurzona żeby walić błyskawicami, jednak poprostu starałam się być spokojna i ewentualnie się przygotować na jakieś niespodzianki. Beck zaparkował i oboje wolnym krokiem skierowaliśmy się już dobrze nam znaną trasą. Złożyłam kwiaty, a Beck zapalił znicza, którego wcześniej razem z bukietem kupiliśmy po drodze. Oprócz deszczu było spokojnie, lekki wiaterek. Nic wielkiego. Może było trochę zimno, ale to mi nie przeszkadzało. Właściwie, jak się tak zastanowić, to mi prawie zawsze jest zimno i nie mówię tu o tym incydencie z zamarzaniem i tym wszystkim. Słabe krążenie krwi to coś co miałam od zawsze przez co dzisiejsze zimno mnie jakoś nie ruszało. Mało tego, było przyjemnie, powietrze było świeże, wilgotne, a zapach deszczu to poprostu coś co uwielbiałam. Nawet bardziej niż farby drukarskiej w moich książkach.

Przyglądałam się każdej literce z osobna. Maria Evans. Przepiękne imię dla tak wspaniałej kobiety. Nie znałam jej zbytnio, to fakt, ale z tej garski wspomnień i mojej wyobraźni tak sobie właśnie ją wyobrażałam. Wspaniałą i kochającą mamę. Wiem, to okrutne dla siebie samej, ale chyba nawet lepiej że byłam taka mała gdy ona umarła. Łatwiej mi było się pogodzić ze śmiercią osoby której prawie nie znałam. Oczywiście, że wolałabym żeby żyła jak najdłużej, żebym ja miała matkę, ale z drugiej strony tak chyba pod pewnym względem było lepiej. Oh, właściwie o czym ja myślę! Jestem okropna, nie powinnam wcale tak myśleć. Poprostu zawsze mi jej brakowało. Kogoś z kim mogłabym pogadać, jak dziewczyny, przyjaciółki, pocieszycielki w te złe dni oraz dzielić z nią te szczęśliwe. Oczywiście miałam mojego brata, babcię i ogromnie się cieszę, że ich mam. Właściwie zawsze byli przy mnie i praktycznie mnie wychowali. Jestem im za to wdzięczna, jednak czasami sobie wyobrażałam jak to jest mieć mamę. Nigdy się tego już nie dowiem. Nawet nie wyobrażałam sobie jak musiał przez ten cały czas czuć się Beck. W jednej chwili stracił jedynego rodzica i musiał wszystko wziąć na swoje barki, w tym moje wychowanie. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat. Podświadomie czułam, że nie mówił o tym po części, żeby mi nie zaprzątać głowy, ale i siebie nie dręczyć. Mogę się tylko domyślać, ale chyba co jakiś czas dobijają go wyrzuty sumienia. Raz, kiedy jeszcze mieszkaliśmy z babcią, usłyszałam skrawek rozmowy pomiędzy nią a moim bratem.

- To nie twoja wina. Nie mogłeś...

- Właśnie, że mogłem! Mogłem ją wyciągnąć, mogłem być szybszy, mogłem go powstrzymać, mogłem... - nie dokończył, zamiast tego walnął pięścią w ścianę, zaciskając przy tym swoje powieki jak najmocniej by się zupełnie nie rozkleić. Na sam dźwięk aż podskoczyłam w miejscu i położyłam rękę na klatce piersiowej. Ciekawe, o kim mówił, że mógł Go powstrzymać. Z tego co wiem nie mieliśmy żadnych wrogów. Może tak tylko palnął w stresie. Zresztą co ja tam wiem.

- Musisz się z tym pogodzić, nie ważne co ci teraz powiem, a czego nie, nic nie sprawi, że o tym zapomnisz lub zmienisz to co się stało. Jedyne co możesz teraz zrobić to dziękować Bogu, że Ty razem z twoją siostrą żyjecie i macie siebie nawzajem.

- Tylko, że przeze mnie Alex nie ma matki. - mruknął bardziej do siebie niż do swojej rozmówczyni, jednak nie uszło to jej uwadze.

- Ale ma Ciebie. - zaakcentowała mocno, po czym dodała nieco łagodniej - No i macie oczywiście mnie. - kończąc swoją wypowiedź podeszła do swojego wnuczka i go przytuliła co on odwzajemnił. Wiedziała, że nie ma sensu dalej dyskutować z chłopakiem, on i tak będzie się zadręczał jeszcze długo zanim się z tym nie pogodzi. Na tą chwilę musiała go uspokoić i wspierać w dalszych poczynaniach. Młody trzymał swoją babcię w szczelnym uścisku jakby była jego jedyną deską ratunku.

Ból NiewiedzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz