Część 4

103 17 32
                                    

Uwaga!

Od tego rozdziału, oprócz narratora trzecioosobowego będę opowiadać historię jako Adrien lub Marinette. Wydaje mi się że wtedy będzie mi łatwiej opisywać wszystko dokładniej.

Miłego czytania!


Marinette przygotowała się do wyjścia z Luką. Jako że mieszkała obok parku, miała jeszcze wystarczająco czasu, aby pożegnać się z rodzicami którzy dzisiaj mieli samolot do Hiszpanii.

- Będę za wami tęsknić - powiedziała Marinette ze smutną miną.

- My też będziemy tęsknić, ale pamiętaj skarbie to tylko dwa tygodnie - powiedziała Sabine.

- Tak kochanie, pieniądze masz na blacie w kuchni. Nie otwieraj obcym. Nie sprowadzaj tutaj chłopców - odpowiedział stanowczo Tom.

- Tato! - zawstydzona Marinette spojrzała obrażonym wzrokiem na tatę. Nadal było jej przykro z powodu Adriena, a takie uwagi na pewno jej teraz nie pomagają.

- Dobrze, dobrze córeczko

- Słoneczko my już musimy iść, musimy jeszcze dojechać na lotnisko. Uważaj na siebie. Kochamy cię - powiedziała Sabine patrząc z troską na córkę

- Ja też was kocham, mamo - Marinette razem z mamą przytuliły się i pożegnały.

Gdy rodzice wyszli Marinette sięgnęła po swoją torebkę i wyszła.

♦ Pov: Adrien ♦

Siedziałem przy zimnym posiłku, czekając aż mój ojciec pojawi się przy stole na przeciwko mnie. Po chwili ujrzałem Nathalie idącą w moją stronę. To mogło oznaczać tylko jedno.

- Adrien, twój ojciec dzisiaj się nie pojawi - powiedziała.

Była jakaś inna niż zwykle, mniej..ciepła? A może tylko mi się wydawało. Jak zwykle ojciec nie ma dla mnie czasu. Ale co się dziwić, przecież to słynny projektant mody Gabriel Agreste.. tak tak, ale dzieci do czegoś zobowiązują. Zrezygnowany udałem się do pokoju, nie miałem ochoty dokańczać już zimnego posiłku. Położyłem telefon na łóżko, wtedy zawibrował i wyświetlacz się zaświecił. Była to wiadomość. Od razu wziąłem telefon do rąk i odczytałem. Dostałem sms'a od Kagami. Mojej dziewczyny Kagami.

Od: Kagami 💗

Cześć skarbie Chciałbyś się spotkać w parku? Może za 15 minut?

Nie byłem pewny czy chcę się spotkać. Nie wiem dlaczego ale jeszcze nie do końca byłem przyzwyczajony do tego że mam dziewczynę. Niby kochałem Kagami ale może to nie była miłość tylko coś w rodzaju troski o przyjaciółkę... Wtedy Plagg wyleciał naprzeciwko mnie, i zaczął mnie wypytywać o Kagami.

- Adrien, spotkasz się dziś z tą twoją przyjaciółką? - powiedział do mnie Plagg.

- Plagg, przecież ci mówiłem że jesteśmy parą - odpowiedziałem.

- Tak tak, i tak wiem że dalej kochasz biedronkę - powiedział robiąc głupią minę.

Nie mogłem mu nie przyznać racji, nadal byłem przywiązany do biedronki. Ale nie mogłem się do tego przyznać, nie mogę być wiecznie zakochany bez wzajemności.

- Nie Plagg, zrozumiałem że biedronka kocha kogoś innego, i że nigdy nie będę tą osobą. Czas odpuścić dlatego spotkam się z Kagami

- Ach tak, a ta dziewczyna ze szkoły, hmm chyba nazywa się Marinette co z nią? Naprawdę jesteś ślepy jeśli nie widzisz tego co ja - powiedział.

Słuchając tego zdania zawachałem się. Nie wiedziałem do końca o co chodzi Plaggowi. Próbowałem sobie przypomnieć jakiś incydent, ale nic nie przychodziło mi do głowy.

- O co Ci chodzi Plagg, Marinette to dobra przyjaciółka - niepewnie odpowiedziałem.

- Adrien, naprawdę jesteś ślepy. Podobasz się tej dziewczynie. A teraz daj mi camembert, zgłodniałem

Zastygnąłem. Nie, to nie może być prawda. Przecież gdyby Marinette coś do mnie czuła, już bym o tym wiedział. Ale gdyby tak pomyśleć, jej zachowanie przy mnie dzisiaj było dość dziwne, zawsze było dziwne. Jąka się i próbuje uciekać. Gdy uświadomiłem sobie że Plagg mógł mieć rację, dziwnie się ucieszyłem, nie wiem dlaczego, przecież mam dziewczynę. Postanowiłem narazie zostawić to w spokoju. Nie chciałem psuć tego co było między mną a Kagami, ale czy naprawdę to było to..

Postanowiłem odpisać Kagami że przyjdę.

Do: Kagami 💗

Dobrze, będę za 15 minut.

Odpisałem jej dosyć szorstko. Może to przez świadomość o Marinette. Nie, nie, nie. Próbowałem odpychać od siebie te myśli, choć w głębi duszy wiedziałem że chodzi o to. Poszedłem zapytać ojca o zgodę, jednak gdy próbowałem dostać się do gabinetu ojca Nathalie zastawiła mi drogę.

- Ojciec jest bardzo zajęty, prosił aby mu nie przeszkadzać - powiedziała.

- Chciałem zapytać o zgodę na wyjście z Kagami do parku - odpowiedziałem

- Poczekaj, zapytam pana Agresta - powiedziała

Znikneła na chwilę po czym spowrotem stanęła przede mną i oznajmiła że ojciec się zgodził pod warunkiem że limuzyna mnie zawiezie, i wrócę za półtora godziny. Byłem zadowolony, ale nie do końca szczęśliwy. Od razu poszedłem się przebrać, wziąłem torbę i wsiadłem do limuzyny. Po pięciu minutach byłem na miejscu, i zobaczyłem siedzącą na ławce Kagami.

♦ Pov: Marinette ♦

Właśnie wyszłam z domu. Przechodząc przez ulicę ujrzałam jego. Jego niebieskie końcówki włosów spadały mu na czoło, lekko zasłaniając błękitne oczy. Był ubrany w to co zazwyczaj a na jego ramieniu wisiała gitara, z którą praktycznie się nie rozstawał. Po chwili on też mnie zauważył i pomachał wesoło się uśmiechając. Przyśpieszyłam kroku nie mogąc doczekać się spotkania z nim. Przeszłam przez ulicę i stałam już obok. Na przywitanie przytuliliśmy się, i poszliśmy w stronę jednej z ławek. Była trochę dalej od wszystkich innych. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmowę.

- Więc.. Marinette, o czym chciałaś ze mną porozmawiać - powiedział spoglądając na mnie ze swoim ciepłym uśmiechem na ustach.

- Trochę ciężko mi o tym mówić.. przy tobie.. -

Było mi wstyd żalić się chłopakowi który mi się podoba, o drugim chłopaku który również zawładnął moim sercem. Pomyślałam że może lepiej będzie mu o tym nie mówić.

- Marinette, jeśli nie chcesz nie musisz nic mówić, możemy po prostu spędzić miło razem czas.

- Dobrze.. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Właśnie, prawie zapomniałem. Nareszcie znalazłem idealną melodię dla ciebie.

Serce mocniej mi zabiło. Czekałam tylko aż ją zagra. Właściwie, zastanawiałam się kim dla niego jestem, czy też przyjaciółką, jak w przypadku Adriena, czy może kimś więcej. Po chwili usłyszałam melodię graną na gitarze, była spokojna, ale też oryginalna. Nagle melodia ucichła a z moich rozmyślań wyciągnęło mnie dziwne mrowienie na ustach. Luka mnie pocałował..

♦♦♦

Hejka!

No i mamy następny rozdział. Mam nadzieję że się spodobał. Za wszystkie błędy przepraszam ;)

Ten rozdział ma 1016 słów.

Bayy

𝙄𝙡𝙪𝙯𝙟𝙖 ♦ Marichat Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz