Taehyung całą noc siedział w jednej pozycji i podtrzymywał Jungkooka. Od czasu do czasu wymieniał wiadomości z Jisoo.
Nagle zobaczył w oddali postać.
W pierwszej chwili, pomyślał, że to ten sam chłopak, który odwiedził go jeszcze kiedy on był w szpitalu. Odrazu zerwał się w pogoń za cieniem.
Kiedy już prawie złapał nastolatka, ten odwrócił się i popchnął Kima z całej siły. Taehyung upadł do tyłu. Z ledwością zdążył podeprzeć się rękoma, gdyby nie to, na pewno teraz miałby rozbity tył głowy.Niestety pomimo tego, iż chłopak odwrócił się do niego przodem, nie udało mu się zobaczyć jego twarzy przez maskę i kaptur. Dostrzegł jednak na jego dłoni bliznę. Był już pewny, że to ten sam chłopak. Pomyślał, że mógł mieć związek z pobiciem Lisy i napaścią na Jennie, ale nie miał na to żadnej gwarancji.
☁️
Jungkook przebudził się odrazu, gdy poczuł szarpnięcie. Zanim do końca oprzytomniał, ujrzał tylko sylwetkę Tahyunga, która znika gdzieś na końcu korytarza. Wstał podtrzymując się ściany i chwiejnym krokiem ruszył za nieco starszym chłopakiem. Niezbyt wiedział co wstąpiło w nastolatka, że tak gwałtownie zareagował. Nie miał jednak zbyt dużo czasu na myślenie, ponieważ z oddali zobaczył jak ktoś popycha Kima, a ten upada na ziemię.
Podbiegł do leżącego chłopaka i wziął go na ręce.- Dalej chcesz tu ślęczeć czy wrócisz do domu? - zapytał młodszy z troską w głosie.
- Nie chce wracać do domu. Jisoo i Jennie na pewno sobie poradzą beze mnie, a ty musisz być przy Lisie, a ja chce być przy tobie - Taehyung odrazu skarcił się za to w myślach. Czemu on to powiedział?
- Słodki jesteś, ale powinieneś odpocząć - Jeon poprosił później starszego aby ten przytrzymał się jego szyi. Jedną ręką delikatnie zapukał w drzwi od sali, w której leżała jego przyjaciółka, a drugą podtrzymywał chłopaka. Położył go na wolnym łóżku i przykrył kołdrą. Na szczęście Tae bardzo szybko zasnął.Jungkook wziął wolne krzesło i usiadł tak aby obserwować wszyskich w sali. Chaeyoung trzymała dłoń Lisy w swojej i opierając się o jej łóżko pogrążona była we śnie. Pewnie była wycieńczona.
Lisa leżała bez ruchu. Podłączona do kroplówki i innych rzeczy monitorujących jej stan. Ten widok łamał chłopaka. Jego przyjaciółka cierpiała. Wolałby być na jej miejscu. Miał dziwne wrażenie, że to właśnie przez niego Tajka jest teraz w takim, a nie innym stanie.
Na Kima patrzył najdłużej. Ten chłopak miał w sobie coś, czego nie miał nikt inny.☁️
Jungkook nawet nie zorientował się kiedy zasnął. Obudził go ból umiejscowiony na prawym policzku, a przed sobą zobaczył drobną postać Chaeyoung.
- Jak mogłeś do tego dopuścić, obiecałeś, że nic jej nie będzie, a ja ci ufałam - niemal wykrzyczała. Dziewczyna już ledwo stała na nogach. Cały makijaż spłynął jej wraz ze łzami. Widać było, że ona cierpi równie dużo jak Jeon, a może i nawet więcej.
- Nie sądzisz, że zawiedliśmy oboje? Po co pchałaś się w ten udawany związek z Jisoo?
- Bo chciałam, żeby Lisa zobaczyła jak to jest być tą drugą. Wiesz jak okropnie boli, kiedy osoba, którą kocha się ponad wszystko, traktuje cię tak jakbyś nie istniał?Rose i Lalisa chodziły ze sobą już dłuższy czas. Na początku Chaeyoung rozumiała to, że Lisa pomaga swojemu przyjacielowi, ale po dłuższym czasie miała tego dość. Miała dość tego, że czułości od niej dostaje tylko wtedy kiedy nikt nie patrzy. Chciała aby to Lisa z nią chodziła za rękę po korytarzu, ją całowała w policzek i przytulała. Chciała aby to z nią chodziła do kina, restauracji czy na zwykłą kawę, ale nie jako przyjaciółki, tylko jako prawdziwa i nie ukrywająca się para. Skoro tego chciała, to czemu zgodziła się na związek z Jisoo?
- Nie wiem...ale też nie jesteś lepsza, gdybyś nie wciągnęła Jisoo w to wszystko to ona na pewno nie spotkałaby się z tą całą Jennie. Jeśli ktoś tu jest winny, to tylko i wyłącznie ty - Jungkook nie chciał tak ostro potraktować dziewczyny przyjaciółki. Sam był w tej sytuacji bezsilny.
- Masz rację, jestem najgorsza, może już w ogóle powinnam zostawić ją w spokoju i zniknąć z jego życia - Rose była już kompletnie załamana. Nie wyobrażała sobie, że jej związek z Lalisą mógłby się zakończyć. Przecież były ze sobą takie szczęśliwe. Blondynka już nawet mogła znosić bycie "tą drugą" byleby Lisie już nic nie było. Tak jak Jeon, już sama wolała leżeć na tym łóżku zamiast rudowłosej Tajki.
- Daj spokój - po sali rozległ się cichy i prawie ledwo słyszalny głos - jesteś najlepszą dziewczyną jaką kiedykolwiek mogłabym mieć. Troszczysz się o mnie i wspierasz mnie jak nikt inny. Nawet byłaś skłonna wyzwać Jungkooka na solówę przeze mnie. Jesteś wyjątkowa i kocham cię Park Chaeyoung - Lisa nawet w takim momencie potrafiła roztopić serce blondynki. Ta szybko podbiegła i delikatnie ją przytuliła.
☁️
Taehyung obudził się dopiero rano, ale nie był już w szpitalu. Znajdował się w dość dużym pokoju. Z ogromnego i przyjemnie miękkiego łóżka, z którego mógłby już nigdy nie wychodzić, widać było to co w Seulu najlepsze. Miasto tętniące życiem o każdej porze dnia i nocy. Gdzie się nie spojrzało to widziało się tłumy ludzi. Jedni elegancko ubrani, drudzy bardziej luźno, a jeszcze inni sami do końca się nie dobudzili i paradowali w piżamie. Taki widok był tutaj codziennie, ale dla Kima był czymś zupełnie innym. Dla niego było to coś wyjątkowego. Tyle tygodniu siedzenia tylko w jednym miejscu potrafi przybić człowieka i skłonić do głębokich przemyśleń egzystencjonalnych i tęsknoty za normalnym życiem.
CZYTASZ
we are sick of love
FanfictionTaehyung po wypadku, przez który przebywał w szpitalu dwa lata, wraca do swojej starej szkoły. Na początku nikt go nie pamięta, ale czy aby napewno nikt?