~ Nawet mnie samego mój mózg czasami zaskakuje.~
Usłyszałam jak wuj zaczyna krzyczeć co tak długo tam robię, szybko pobiegłam do kuchni dałam wszystkie listy na blat oprócz moich i Harry'ego, oczywiście. Kiedy miałam już je otwierać, musiał się wtrącić ten hipopotam.
- Tato! Aurell i Harry dostali listy! – krzyknął
- Cicho, bądź
Wuj i ciocia Petunia zrobiła wielkie oczy i podeszła do stołu, razem popatrzyli na kopertę.
- Vernonie, oni mają już po jedenaście lat. – wyjęknęła.
Ten popatrzył się na mnie, szybko wstał i rzucił koperty do kominka. Tylko widziałam jak się palą nasze imiona.
Dni mijały, a koperty przychodziły codziennie, nawet wuj przymocował deski do drzwi, aby nie przychodziły, ale to nic nie dało.
W piękny niedzielny poranek, kiedy ja i Harry byliśmy niewolnikami i przynosiliśmy wujkowi ciasteczka oraz mleczko od popijania. Przez kominek wyleciało ze tysiąc listów. Chcieliśmy złapać chociaż jeden, ale nie było żadnych szans.
Właśnie znajdujemy się w jakimś starym domu, na środku morza. Jest noc i słychać przez dziury w deskach chaty, silny wiatr, razem z Harrym leżymy na podłodze, a obok nas Dudley. Tylko, ze on oczywiście leży na kanapie. Narysowaliśmy z piasku na „podłodze" nasz tort, czekaliśmy dopóki na zegarku Dudleya wybije północ.
Zegar zapiszczał.
Zdmuchnęliśmy świeczki.
Rozległ się ogromy hałas.
BUUM. Znowu łomotanie do drzwi. Dudley obudził się i uciekł zza schody. Rozległ się znowu trzask za nami i do pokoju wszedł wujek Vernon. W rękach miał strzelbę.
- No, normalnie psychol – pomyślałam
- Kto tam? – krzyknął – Ostrzegam, mam strzelbę!
Na chwilę zrobiło się cicho.
Drzwi otworzyły się tak gwałtownie, że wypadły z zawiasów i wylądowały na podłodze.
Olbrzym przedarł się przez małe drzwi. Odwrócił się i zmierzył nas spojrzeniem
- No hejka – popatrzył na drzwi – Zaraz się naprawi.
Podniósł drzwi i wsadził je w zawiasy. Podszedł do kanapy i na niej usiadł.
- No no, Harry kiedy Cię ostatnio widziałem byłeś jeszcze niemowlakiem – powiedział olbrzym.
Wujek Vernon wydał z siebie dziwny głos
- Żądam, aby Pan się stąd wyniósł!- Natychmiast!
- Och, zamknij się Dursley – Tak, czy owak Harry i Aurel – powiedział olbrzym, odwracając się do Dursleyow. – Mam tu coś dla was, nawet na tym usiadłem, ale smak się przez to nie zmienił.
- Mam nadzieję - wymamrotał.
Otworzyłam pudełko i zobaczyłam piękny urodzinowy tort.
- Dziękuję – powiedziałam.
- Spoczko, Aurel – puścił mi oczko – no więc, gotowi?
Harry lekko się skrzywił.
- Gotowi? Niby gdzie – zapytałam.
- No jak to gdzie, do Hogwartu – powiedział oszołomiony.
YOU ARE READING
Siostra Pottera
FanfictionNazywam się Aurora Potter i mam jedenaście lat. Mam długie brąz włosy, jasno-niebieskie oczy i bliznę na czole w kształcie błyskawicy. Mieszkam razem z moim bratem Harrym u wujostwa Dursleyów . W tym roku jadę na mój pierwszy rok w Hogwarcie. Jestem...