Rozdział 4.

45 2 0
                                    

Po dziesięciu minutach stanęłam przed drzwiami domu TenTen. Wzięłam głęboki oddech i zajrzałam przy tym przez okno. Sprawdziłam, czy na pewno wszyscy już są. Nie wiem czemu, ale lubię być tą ostatnią. W kuchni zauważyłam znajomą twarz. Czarne włosy, czarne oczy... 

- Uchiha?! Na imprezie?! - zdziwiłam się i nachyliłam bardziej, by się upewnić. Stanęłam palcami tuż na końcu schodów i szybko straciłam równowagę. Przewróciłam się i przeklęłam pod nosem. Na szczęście miałam miękkie lądowanie, bo upadłam na równo skoszony trawnik. Modliłam się w duchu, by nikt tego nie widział.  

Strzepnęłam z sukienki ostatnie źdźbło trawy i ruszyłam pewnym krokiem w stronę wejścia. Muzyka była naprawdę głośna... Gdyby nie życzliwi sąsiedzi Tenten.. Jej rodzice z pewnością musieliby już parę razy zapłacić grzywnę za zakłócanie ciszy nocnej. Właściwie to nawet nie zapytałam się, gdzie oni teraz są. Chociaż.. zgaduję, że znów są na delegacji. Często tak robią, a Tenten triumfuje, kiedy ma cały dom tylko dla siebie. 

Gdy tylko weszłam do salonu, poczułam na sobie zimny wzrok bruneta o imieniu Itachi. Zupełnie to ignorując usiadłam obok mojego przyjaciela, który siedział na kanapie. Nie miał zbyt wesołej miny... Neji nie lubi imprez, dlatego dziwie się, że Tenten namówiła go, by tu przyszedł. Szukałam wzrokiem Hinaty w tłumie ludzi, ale nigdzie nie mogłam jej dostrzec. Nie było jej?

- Gdzie Hinata? - zapytałam.

- Hm? - Aaa poszła na górę z Naruto. - nie dosłyszał za pierwszym razem co mówię przez głośną muzykę. 

- Do góry? Z Naruto? - zdziwiłam się.

- Rozmawiają już.. - spojrzał na zegarek. - Pół godziny. Za to spójrz na kolejnych zakochańców. -wskazał palcem na Tenten. Dopiero po chwili zorientowałam się, że tańczy z Saiem. Stali w objęciach, lekko poruszając się w rytm muzyki. To również był dla mnie szok i zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno przyszłam na dobrą imprezę, bo jak na razie wszystko mnie zaskakuje. 

- Wygląda na to, że tylko my jesteśmy samotnymi żaglami. - posłałam mu uśmiech, ale jego kąciki ust ani drgnęły. - Znowu są razem? 

- Mdli mnie na sam ich widok. Mogliby się tak nie mamlać przy ludziach. - warknął i odwrócił wzrok w drugą stronę.

- Neji... - spojrzał na mnie swoimi białymi oczami. Przez chwilę wahałam się czy o to zapytać. - Jesteś zazdrosny?

Odpowiedziała mi tylko cisza. Zagryzłam dolną wargę i poczułam niepewność. Właściwie nigdy o tym nie rozmawialiśmy... Neji nigdy nie wyznał swojego uczucia Tenten, nie wiem nawet czy takowe uczucie istnieje.

- Wychodzę. - spojrzał najpierw na nich, a potem na mnie. Skinęłam głową i nie próbowałam go zatrzymywać. Już więcej go tej nocy nie zobaczyłam. Cholera, był naprawdę wściekły.. 

                                                                    ******


- To co na mój rozkaz wkraczamy do akcji? - zapytał blond włosy.

- Jasne, szefie. - odpowiedział jeden z nich.

- Zepsujemy im tą imprezkę. - zadziornie uśmiechnął się spoglądając na piękny dom. Okna były ozdobione drogimi framugami. Szkoda by było, gdyby ktoś je rozbił. 


                                                                     ******


Wszystko słyszałem. Mogliby uciszyć swoje myśli. Nie wiem kim są i co planują, ale nie podoba mi się to. Popatrzałem na zielonooką, która siedziała i sączyła sake. Nie zastanawiając się co powiem podbiegłem do niej. Patrzyła na mnie z ogromnym zdziwieniem.. Nic dziwnego, pewnie dalej w głowie siedzi jej mój wybryk na chemii. 

- Chodź ze mną. - warknąłem i złapałem ją mocno za nadgarstek, by nie mogła się wyrwać. 

- Cholera! Co ty robisz! Puszczaj mnie! - Ma charakterek. Zaczęła się tarmosić, ale na próżno. Z mojego żelaznego uścisku nie uwolni się tak łatwo. Wyprowadziłem ją na zewnątrz, ale nadal nie puściłem jej dłoni. Chciałem mieć pewność, że jesteśmy w bezpiecznej odległości. 

SasuSaku: Pamiętniki Klanu Uchiha [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz