R𝔬𝔷𝔡𝔷𝔦𝔞ł 13

719 50 18
                                    

Niechętnie zgodziłem się z nim zostać. Chociaż nie wiem, czy niechętnie. Yoongi dał mi jakieś rzeczy na przebranie i ręcznik, więc już chwilę później zniknąłem w łazience. Naprawdę byłem głupi. Przecież od poniedziałku znowu będzie to samo. Znowu będzie mi niedobrze. Westchnąłem ciężko, biorąc naprawdę długi prysznic i przebierając się w ubrania starszego. Uśmiechnąłem się, czując jego cudowny zapach. Powinien śmierdzieć jakąś spalenizną, ale pachniał tak męsko i dobrze, że w ogóle nie przypominał tym diabła. Wyszedłem z łazienki, w końcu wyglądając jak człowiek i spojrzałem na Mina, który już był przebrany. Jednak tym razem miał na sobie koszulę w odcieniu butelkowej zieleni. Uśmiechnąłem się delikatnie, przypominając sobie o czymś.

- Spałeś tutaj.

- No co Ty? Dopiero zauważyłeś?

- Miałeś iść do Hoseoka.

- Powiedziałeś, że się boisz - wzruszył ramionami, jakby to było nic, ale nie było. Został ze mną, bo się bałem. Kogo on próbuje oszukać?

- Gdzie idziemy?

- Na śniadanie. Na dole jest restauracja. No chodź.

Kiwnąłem głową, idąc za nim. Przez całą drogę czułem na sobie wzrok różnych diabłów, w różnym wieku. A może nie wszyscy byli diabłami? Chociaż ten chłopak w klubie okazał się diabłem.

- Wszyscy tutaj są tacy jak ty? - spytałem, kiedy już zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy jeść. Hotel naprawdę mi się podobał. Był ogromny i nie z tego świata.

- Nie. Jest też sporo ludzi. Załatwiają tu masę spraw. Albo próbują uwolnić się od diabła, albo wykonują ich polecenia.

- Ja tego nie robię.

- Bo Ciebie nie da się zmusić - uśmiechnąłem się pod nosem, jedząc powoli i rozglądając się po sali.

- Ale niektórzy gapią się na innych ludzi, ty tego nie robisz.

- Ty mi wystarczasz - powiedział, nie odrywając wzroku od kubka z herbatą. Nadal mnie to dziwi, że je, ubiera się i zachowuje jak człowiek.
- Nie potrzebuję nikogo innego.

- A ten chłopak w klubie? Był taki jak ty?

- Gorszy. To zwykły diabeł, który namawia do grzechu i wykorzystuje.

- No to nie wiem, czy gorszy...

- No tu was mam!

Odwróciłem się, słysząc jakiś wesoły głos i zaraz zauważyłem innego diabła. Różnił się jednak od Yoongiego. Miał jasne spodnie i kwiecistą koszulę, a włosy wykręcone we wszystkie strony. Wyglądał na niezwykle fajnego i miłego. Podszedł do stolika, siadając przy nas i uśmiechając się do mnie.

- Hejka, Jimin. Dobrze Cię w końcu poznać. Jestem Hoseok. Przyjaciel tego tu wiecznie niezadowolonego złośliwca.

- Z tym się zgodzę.

Uśmiechnąłem się z rozbawieniem, witając z przyjacielem mojego diabła. Właściwie to w ogóle nie czułem się tam źle. Byłem wśród diabłów, a czułem się jakbym był wśród ludzi. Zjedliśmy śniadanie, przez cały czas rozmawiając i dobrze się bawiąc. W końcu jednak musiałem wrócić do domu, więc Yoongi za zwykłym pstryknięciem palców, przeniósł nas do mojego pokoju.

- Kiedy się zobaczymy?

- Nie rób sobie nadziei, dzieciaku. Wracaj do swojego życia.

- Ej, a buziak na pożegnanie?

- Jimin.

No i zanim zdążyłem zareagować, po prostu zniknął.

¤¤¤

𝔇𝔢𝔳𝔦𝔩'𝔰 H𝔢𝔞𝔯𝔱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz