R𝔬𝔷𝔡𝔷𝔦𝔞ł 40

676 44 5
                                    

Obudziłem się naprawdę późno, ale nie było w tym nic dziwnego. W końcu poszliśmy spać rano. Wczorajszy wieczór jak i noc minęła nam cudownie. Cieszyłem się, że przyszło tylu ludzi, żeby spędzić czas z moim chłopakiem. Wiedziałem, że z powodu mojego wyjazdu był bardzo smutny i przygnębiony. Oczywiście ja nigdzie nie wyjechałem. Taki był plan. W każdym razie wszystko się udało, a Jimin był naprawdę szczęśliwy.

Spojrzałem na młodszego, który teraz leżał z głową na mojej klatce piersiowej i obejmował mnie w pasie. Uśmiechnąłem się delikatnie, przeczesując powoli jego włosy i zaraz patrząc na jego tatuaż na nadgarstku. Był jeszcze świeży, ale to, że był to jego pierwszy tatuaż i poświęcił go mnie, naprawdę mi się podobało. Ten chłopak jest po prostu spełnieniem moich marzeń.

Leżałem z nim tak jeszcze jakiś czas, dopóki młodszy nie zaczął się budzić. Uwielbiałem kiedy był taki zaspany i rozkoszny. Bawiłem się jego włosami, aż w końcu uniósł głowę i spojrzał na mnie swoimi ślicznymi oczami.

- Dzień dobry. Wyspany? - spytałem, uśmiechając się delikatnie.

- Mhm, chociaż wolałbym jeszcze poleżeć.

- Jeszcze będziesz miał do tego okazję, ale jest późno, więc powinniśmy zejść coś zjeść, bo mam dla Ciebie niespodziankę.

- Nie mam ochoty na jedzenie.

- A na co masz?

- Na mojego diabła - mówiąc to oczywiście musiał uśmiechnąć się pod nosem, całując mnie w pierś, dokładnie tam, gdzie miałem nowy tatuaż. W końcu podniósł się lekko, przejeżdżając językiem po moim sutku, a ja od razu poczułem falę podniecenia.

- Jimin, kochaliśmy się całą noc. Jeszcze ci mało? - mruknąłem rozbawiony, kiedy chłopak zaczął składać pojedyncze buziaki na mojej klatce piersiowej.

- To nie moja wina. Twój głos i ciało sprawiają, że od razu mam na Ciebie ochotę. Ale nie odmówisz mi, prawda? Dziś są moje urodziny...

No i jak mógłbym mu odmówić?

¤¤¤

Śniadanie zjedliśmy w Hotelu, razem z całą naszą ekipą. Jihyun, Nayeon, Jeon i Kim zajęli wolne pokoje, które załatwił im Hoseok. Chłopak miał naprawdę wiele przywilejów, bo mój ojciec bardzo go lubił. Nie raz już słyszałem, że powinniśmy być razem, bo przecież "Hoseok to taki cudowny chłopak! Dusza towarzystwa!". Dobra, ojciec miał rację, ale nadal Jung był dla mnie jak brat, a nie materiał na chłopaka.

Po śniadaniu od razu zabrałem młodszego przed Hotel, żeby pokazać mu mój prezent. Miałem nadzieję, że mu się spodoba.

- Pamiętasz co mi powiedziałeś na imprezie, prawda? Że niczego nie kochasz bardziej ode mnie. Pamiętaj o tym.

- Pamiętam, Yoongi. I tak jest. Musiałbyś mi chyba kupić samochód, żeby zacząć się martwić o moc mojej miłości - mruknął rozbawiony, machając naszymi dłońmi i wychodząc ze mną przed Hotel. Zmarszczyłem lekko brwi, spoglądając na niego niezadowolony. No to świetnie. Jimin od razu zauważył, że coś jest nie tak i spojrzał na mnie.

- Nie... To żart. Nie kupiłeś mi auta, prawda?

- Kupiłem.

- Co? - spytał zaskoczony, a wtedy wskazałem ręką na jego wymarzone auto, o którym gadał od tygodni. Wiedziałem, że samochód jest mu potrzebny. Poza tym lubił jeździć.

- Co to za mina? Nie podoba Ci się?

- Nie, to po prostu... Yoonie, to za dużo. To za dużo pieniędzy. I tak już tyle na mnie wydajesz. Ja nie mogę tak...

𝔇𝔢𝔳𝔦𝔩'𝔰 H𝔢𝔞𝔯𝔱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz