rozdział 13- dla dobra...

428 35 4
                                    

Uwaga!!! Moze stac sie ostro. (Wulgaryzmy nawet)

Perspektywa Georg'a:
  Już walczymy tydzień. Kazała zrobic aż 4 live. W końcu nie wytrzymaliśmy i podjelismy decyzje. Na live sie rozstaniemy. Tylko tak na pokaz. Ale bedziemy razem. Nie zostawię Dream'a dla jakiejś homofobicznej baby. To wbrew naturze.
Nie umiem życ bez Clay'a.
Bez pocałuków.
Bez przytulasów.
Bez biegania z nim.
Bez słowa kocham cie.
Bez jego Dobranoc i Dzieńdobry.
Bez niego nie dam rady poprostu żyć.
To by nie miało jakiego kolwiek sensu.
Trzeba sobie radzic z takimi homofafobami. Oni niszcze swiat. Jak to sie mów i,, Love is love". Zdania nie zmienie. Będe z Dream'em.

Perspektywa Dream'a:
  To że żmija nie daje żyć to można sie domyśleć. Niby mam byc hetero bo ona chce. Chciec to se ona może. Chuj mnie to że ona tak chce. Niech wywala. Wkurzyła mnie mocno. Nienawidzę jej. Love is love. Bede lgbt jesli mi sie to podoba. Nie lubie mówić o swojej orientacji ale ona mi jeszcze karze mówic że jestem hetero. Ehh. Serio jest głupia.
Plany na dziś:
-iśc do miasta (z Gogy'm)
-najwyższy budynek na który można wejść
-zachod słońca
-pocałunek
-krzyk ,,love is love"
Czemu nie. Niech każdy wie że jestem lgbt. Wali mnie zdanie innych. Ważni są fani, rodzina,  George i przyjaciele. To sie liczy. Nic więcej.

Perspektywa Georg'a:
   Jest 21:00 a ja z Clay'em siedze na jednym z najwyższych budynków. Jest idealnie. Nic dodac nic ująć. Najlepiej mieć wywalone w zdanie innych.
Zapominamy o wszystkim.
Cisza.
Zachód słońca.
Jest cudownie. W tle leci jaką fajna nuta. Całujemy się. Poprostu idealnie. Dawno sie tak nie czułem. Kiedys nawet nie myślałem że bede mieć aż tak idealne życie.
Dzis o 23:00 znów mamy odpawlic streama. Znów... Ta żmija nie daje żyć.
Pomału wracamy do domu. Nie widać juz słońca  ale jest jasno. Myślimy co zrobić aby KKaceynie zobaczyła że my dalej jesteśmy. Jak ja niby mam wytrzymać 3 lub nawet 4 godziny bez przytulania Dream'a?
Tak sie da?
Jak ja wogólnie wczesniej żyłem?
Tak bez przytulania i całowania?
Bez ,,Dobranoc" i ,,Dzieńdobry"?
Serio kiedyś było inaczej. Jeden lot zmienił wszystko. Na lepsze...

Perspektywa Dream'a:
  Wracamy do domu. Trzeba sie przygotowac na dalszy ciąg cyrku. Kilka godzin gadania z żmiją bez mózgu. Ehh. Strata czasu. Pobawie sie jeszcze a potem wygram. Czemu by nie?

~To coś więcej niż przyjaźń~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz