Rozdział 3 'Podróż do Hogwartu'

28 2 0
                                    


Szłam z Harrym i Hagridem na peron, gdy nagle gajowy się zatrzymał i wyjął zegarek.

- Cholibka! Ale późno, słuchajcie no ja już muszę zmiatać Dumbledore strasznie potrzebuje, wiesz.- Poklepał się po lewej kieszeni.-Spotkać się ze mną. No a odjeżdżacie za 10 minut. Trzymajcie bilety i nie zgubcie ich to bardzo ważne.- Podał nam kawałek kartki.- Bardzo ważne pamiętajcie.

Spojrzałam na bilet ale to był dziwny bilet dlatego że na nim było napisane Peron 9 3/4.

-Peron 9 3/4?- zapytał mój brat.

-Ale Hagrid tu musi być błąd napisali 9 3/4. Taki nie istnieje. Nie?- Zapytałam i odwróciłam się żeby na niego spojrzeć ale jego już nie było.

- Nie ma go.- stwierdził Harry.

-Zauważyłam.

Razem z bratem poszliśmy szukać peronu ale nie wiedzieliśmy gdzie dlatego Harry podszedł do konduktora.

- Przepraszam! Proszę pana gdzie mam szukać peronu 9 i 3/4?- facet spojrzał na niego jak na idiotę.

- 9 i 3/4? Dobrze się bawisz mały?- zapytał ironicznie i odszedł mamrocząc pod nosem. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś mówi peron 9 3/4. więc podeszliśmy do nich i staliśmy z boku przyglądając się co robią.

-Dobra Percy ty pierwszy.- powiedział pulchna rudowłosa kobieta. Chłopak kiwnął głową i wbiegł prosto w ścianę. To jest porąbane i ja też mam tak zrobić, a jak walnę w nią i nie przejdę?- Fred, no jazda.- powiedziała do kolejnego jak mniemam syna.

- To nie Fred tylko George.- odparł jeden z bliźniaków.

- I ty kobieto uważasz się za naszą matkę.- odparł i pokręcił głową niedowierzając.

- Ooo nie gniewaj się George.- przeprosiła ich matka. Chłopak poszedł ustawić się przed ścianą.

- Żartowałem jestem Fred.- wyznał prawdę i wbiegł w ścianę a za nim jego bliźniak. Postanowiłam że nie będę czekać aż ten kolejny z ich braci wbiegnie tylko szybko ominęłam go i wbiegłam w ścianę.

Znalazłam się po drugiej stronie ściany. Ukazała mi się tam czerwona lokomotywa o nazwie " Hogwarts Express". 

Nie czekając na Harrego poszłam do pociągu, weszłam do ostatniego przedziału, który był pusty. Usiadłam sobie koło okna i przez nie wyjrzałam, nic nadzwyczajnego dzieci żegnały się czule ze swoimi rodzicami.

Po jakiś pięciu minutach drzwi od przedziału się otworzyły więc spojrzałam kto przyszedł, byli to trzej chłopcy, jeden z nich miał o platynowym blądzie włosy zaczesane do tyłu, pozostała dwójka chłopców była przy tuszy.

-Cześć! Możemy się dosiąść?- zapytał platyno włosy.

-Cześć, tak możecie.- pozwoliłam bo nie chciałam siedzieć sama przez kilka godzin sama.- Jak macie na imię?- dopytałam.

-Jestem Draco. Draco Malfoy.- Wystawił do mnie rękę na przywitanie platyno włosy.

- Ja jestem Gregory Goyle.- przedstawił się wyższy pulchny chłopak.

-A ja jestem Vincent Crabbe.- przedstawił się niższy.

-A ty jak masz na imię?- zapytał Draco.

- Harper Potter.- przedstawiłam się i do nich się lekko uśmiechnęłam.

- Jesteś siostrą Harrego Pottera? Czy to tylko zbieżność nazwisk?- zapytał Crabbe, a ja wywróciłam zirytowana że każdy temat sprowadza się na mojego brata.

- To nie zbieżność nazwisk, jestem jego bliźniaczką. Naprawdę nie chce o tym rozmawiać, każdy temat zawsze schodzi na mojego idiotycznego brata.- odparłam strasznie poirytowana.

- Chłopcy nie męczcie naszej damy, widać że nie za bardzo przepada za tym że ma takie nazwisko.- Stanął w mojej obronie Malfoy. Podziękowałam mu lekkim uśmiechem, który odwzajemnił. - Do jakiego domu chcesz trafić?- skierował swe pytanie w moją stronę.

- Nie wiem jakie są.- odparłam szczerze.

- Jak to?- zapytał Goyle.- przecież jesteś pół krwi, to chyba powinnaś wiedzieć.- dodał.

- Wychowywałam się... jak to szło... ymmm.. a już wiem u mugoli, a o świecie magii dowiedziałam się dopiero wczoraj.- powiedziałam prawdę. Draco chwilę na mnie popatrzył i zaczął mówić.

- Są cztery domy: Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Każdy z nich inaczej się cechuje na przykład w Gryffindorze to męstwo, odwaga, szczerość i szlachetność, w Hufflepuff to sprawiedliwość, wierność, uprzejmość i sprawiedliwość, w Ravenclaw to inteligencja, mądrość, kreatywność i oryginalność, w Slytherinie to ambicja, spryt, przebiegłość i braterstwo. Ja trafię do Slytherinu tak jak każdy z mojej rodziny. A wiesz w jakim domu byli twoi rodzice?- wytłumaczył mi wszystko.

-Chyba byli w Gryffindorze.- odparłam.- Ale ja tam raczej nie trafię.- stwierdziłam.

- Dlaczego tak uważasz?- zapytał Malfoy z ciekawością w głosie.

- Ponieważ odwaga, szczerości szlachetność to nie moja bajka. - stwierdziłam i machnęłam ręką.

Rozmawialiśmy jeszcze jakieś dwie godziny aż ktoś wszedł do przedziału.

- Przebierzcie się w szaty zaraz wysiadamy.- oznajmił po czym wyszedł.

Wzięłam swoją szatę i wyszłam z przedziału, poszłam do łazienki się przebrać kiedy się przebrałam wróciłam do przedziału, w którym już siedzieli przebrani chłopcy. Po dziesięciu minutach wyszliśmy z pociągu. Stał przy nim Hagrid i czekał aż wszyscy pierwszoroczni wyjdą z lokomotywy.

- A teraz wszyscy do łodzi za mną. Jazda.- Wziął lampę naftową i poszedł w nieznanym chyba nikomu kierunku. Widziałam że Harry i ten rudy chłopak co na peronie go wyprzedziłam szli koło siebie i rozmawiali, może się nawet za kumplowali. Poszliśmy razem z Draco i chłopakami za gajowym i doszliśmy do jakiś łódek.- Po czterech na jedną łódkę no już szybciej, tylko uważajcie.- poinformował. Ja i trójka chłopaków byliśmy w jednej łódce i płynęliśmy w stronę takiego pięknego zamku. Wspaniały widok.



***********814 słów***********

"Harper Potter"- siostra Wybrańca //Draco Malfoy//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz